Cen cięcie-gięcie

Po głośnej obniżce cen aut Toyoty na reakcję konkurencji nie trzeba było długo czekać

Swoje cenniki gruntownie przemeblował właśnie importer Chryslera. Ciekawe, czy konkurencja bardziej obawia się nowych cen japońskich aut, czy raczej szumu powstałego wokół obniżek umiejętnie rozreklamowanych przez przedstawicielstwo Toyoty. Chrysler nie ograniczył się do przesłania mediom nowych cenników, ale zorganizował spotkanie z prasą, zupełnie jakby chodziło o wprowadzenie do sprzedaży nowego modelu samochodu.

Benzynę stawiamy

Menedżerowie koncernu nie mają tęgich min. Sprzedaż aut w pierwszym półroczu była w USA niższa o 10 proc. niż rok wcześniej, a do końca roku ten wynik ma się jeszcze pogorszyć o kolejne pięć punktów. Walcząc z objawami recesji, amerykańscy dilerzy Chryslera sprzedają samochody z gwarancją ceny benzyny - 2,99 dolara za galon - przez trzy lata (przy przebiegu rocznym ograniczonym do 12 tys. mil).

Nieco lepiej ma się dział eksportu Chryslera - tu sprzedaż w tym samym czasie wzrosła o 4 proc., a w Polsce nawet o 5. Mowa jednak o niewielkich liczbach - przez pierwsze sześć miesięcy 2008 roku Chrysler Group sprzedał u nas 973 samochody. Wyniki psuje prywatny import - Jeep Grand Cherokee zajmuje pierwsze miejsce wśród importowanych indywidualnie nowych aut spoza Unii. Nowe ceny mają zmienić także ten trend.

Za punkt wyjścia dla polskiego rynku przyjęto ceny niemieckie, wyrażone w euro, które zastąpiły stałe ceny złotowe. Obniżki są bardzo różne i pokazały, jak poszczególne odmiany modeli były dotąd pozycjonowane w Polsce przez Chryslera. Dodge Caliber z silnikiem benzynowym 1.8 potaniał ledwie o 2 proc., ale ten sam model z dieslem 2.0 - już o 14. Jeepy i większość Chryslerów staniały o kilkanaście procent. Wyjątkiem jest PT Cruiser, który w wersji Limited jest teraz tańszy niemal o jedną trzecią.

Przeskakując na ceny w euro, Chrysler wystawia się jednak na pewne niebezpieczeństwo. W przypadku modeli, których cena obniżyła się tylko trochę (wspomniany Caliber 1.8), wystarczy minimalny spadek kursu złotego, by samochód -wbrew zamiarom - nagle zdrożał. Kierownictwo firmy zapewnia jednak, że w razie czego może zareagować obniżeniem "euroceny".

Ja, ja, Volkswagen !

Kampania reklamowa Chryslera dosłownie odnosi się do "importowanych" cen zza zachodniej granicy. Hasło brzmi: "Z Niemiec sprowadzamy tylko ceny", a ogłoszenia pełne są napisów po niemiecku ("Halt!, Achtung!). Ciekawe, że i w tym Chrysler (pewnie nieświadomie) znów naśladuje... Toyotę. Kilka lat temu Japończycy reklamowali się pisanymi gotykiem przekleństwami (Donnerwetter! Verflucht!), którymi mieli rzucać menedżerowie niemieckich producentów zdenerwowani wysoką pozycją Toyoty w rankingach bezawaryjności.

Jeszcze nie zdążyliśmy dobrze policzyć obniżek u Chryslera, a już cięcia w swoim cenniku wprowadził Volkswagen. Na razie dotyczy to modeli dostawczych: Caddy i Transporter staniały niemal o jedną dziesiątą. Zaś ceny wersji dla wybrednych, czyli Silverline i Goldenline (ta druga wyposażona w klimatyzację i lakier metalik), obniżono o 5 proc.

Przykładowe obniżki w salonach Chryslera

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.