Suzuki Jimny - najmniejsza terenówka

Leśniku, geodeto, inspektorze nadzoru! Jeśli potrzebujesz terenowego auta, poproś przełożonych o Suzuki Jimny. Dojedziesz niemal wszędzie i tanio

Jest krótki i wąski jak autko miejskie, ale wysoki jak minivan. Wygląda przez to jak sześcian na kołach, pudełko z silnikiem które łatwo wsuwa się między drzewa i potrafi zawrócić na małej polance. Nie boi się torowisk i krawężników. Jimny to terenowo-miejski spryciarz, który pod względem zwinności ustępuje chyba tylko quadom.

Dzielny mały!

W Jimny nie ma miejsca na ekstrawagancję. Ten samochód pod każdym względem przygotowano do walki (powiedzmy lepiej: współpracy) z naturą w oparciu o wzorzec prawdziwej terenówki: rama, sztywne osie, napęd tylnych kół z dołączanym przodem, reduktor, duży kąt natarcia (42°), imponujący kąt zejścia (46°), spore koła -wszystko to daje poczucie pewności w terenie. Dobrze sprawdza się zestawienie benzynowego silnika 1.3 (85 KM) z - uwaga - automatyczną skrzynią biegów. Ale coś za coś. Fakt, że skrzynia pożera parę koni z i tak niezbyt licznego stadka sprawia, że kierowcy może doskwierać deficyt mocy. W dodatku Jimny w wersji Elegance waży blisko 1200 kg, co wpływa na zwiększone spalanie. Cały dzień jazdy podzielony na odcinki miejskie, szosowe i terenowe, ale bez karkołomnych przepraw, zamknęliśmy na stacji wynikiem 10 l/100 km. Jak na silnik 1.3 to sporo. Dlatego polecamy wersję z mechaniczną skrzynią. Będzie taniej i przy zakupie (od 49 900 zł) i w eksploatacji.

W środku ciasno

Jimny to najtańsza prawdziwa terenówka na polskim rynku. Z niską ceną wiążą się pewne problemy. Przede wszystkim ciasnota. Auto zabiera na pokład tylko cztery osoby i parę sztuk bagażu, którego na dodatek nie ma czym zasłonić. Za pierwszym rzędem siedzeń brakuje miejsca na nogi. Ale nim się o tym przekonamy, odkryjemy, że fotel przesuwa się ciężko i jest on pozbawiony pamięci.

Wnętrze przywołuje lata 80., a sprzęt grający jest dość marny. Nie rozpieszcza też wyposażenie. W odmianie podstawowej możemy liczyć na wspomaganie układu kierowniczego, ABS z EBD i czołowe poduszki powietrzne. Na plus trzeba zapisać wygodne fotele i bardzo dobre wyciszenie przedziału pasażerskiego.

Dwa światy

Po wertepach samochód sunie miękko, trzyma się obranego toru jazdy, nie myszkuje ani na piasku ani w błocie. Prawie 20 cm prześwitu pozwala bezpiecznie pokonywać nawet głębokie koleiny, mały promień skrętu ułatwia manewrowanie.

Co innego na szosie. Tu Jimny staje się trudnym do okiełznania dzikusem, podskakującym na nierównościach, chyboczącym się na boki, i zatrważająco nieprecyzyjnym po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu. Sporo w tym winy układu kierowniczego - jest trudny do wyczucia, gąbczasty, działa z opóźnieniem, do tego konieczne są ciągłe korekcje kierunku.

Mimo ewidentnych wad Jimny potrafi sprawić sporo radości. Wystarczy zjechać z asfaltu i włączyć napęd 4x4. Pneumatyczny mechanizm sprzęgnie piasty i - jeśli trzeba - dołączy reduktor. To wszystko po wciśnięciu guzika na centralnej konsoli. Po chwili stajemy się zdobywcami bezdroży. Leśnicy bez trudu dotrą do najciemniejszych zakątków lasu, pogranicznicy na trudno dostępne przemytnicze szlaki. W miarę wygodnie i nierzadko sprawniej niż potężnym i ciężkim samochodem terenowym.

Gaz

Solidna, ramowa konstrukcja, dobre własności terenowe, płynne działanie automatycznej skrzyni biegów, niska cena.

Hamulec

Słaby silnik, niski komfort resorowania, kiepskie prowadzenie przy większych prędkościach, nieprecyzyjny układ kierowniczy, ciasne wnętrze, maleńki bagażnik.

Summa Summarum

Mała, tania terenówka, znakomita do off-roadu i bardzo przydatna w mieście. W obu przypadkach przydaje się znakomita widoczność, znaczny prześwit, duże koła, wysoki profil opon i fenomenalna zwrotność. Mierne własności jezdne, słaba dynamika i fatalny komfort resorowania utrudniają sprawną jazdę szosową.

Dane techniczne

Więcej o:
Copyright © Agora SA