Najlepsze kredyty samochodowe - przewodnik

Bankowcy kuszą: po co wydawać własne pieniądze, skoro możesz je pożyczyć od nas? Zanim dasz się namówić na zakup auta "na krechę", przeczytaj nasz przewodnik

Wciąż mało kto może sobie pozwolić na jednorazowy wydatek kilkunastu, kilkudziesięciu, a niekiedy i kilkuset tysięcy złotych na wymarzone auto. Większość samochodów kupujemy, wspomagając się pieniędzmi banków.

Na kredyt można kupić już nie tylko nowe auta prosto z salonu, ale nawet i te "mocno używane", kilkunastoletnie. Punktów kredytowych nie trzeba szukać po całym mieście, zwykle są bezpośrednio u dilerów lub w komisach. Większość banków nie tylko w całości sfinansuje zakup samochodu, ale i bez kłopotu pożyczy pieniądze na długo - nawet na pięć lat. W niektórych bankach można już zadłużyć się na niemal całą dekadę.

Spada też oprocentowanie. Jeszcze kilka lat temu kredyty samochodowe należały do droższych na rynku, wyżej oprocentowane były tylko kredyty w kartach i te gotówkowe. Dziś jednocyfrowe oprocentowanie to już w większości banków standard - przynajmniej w odniesieniu do nowych aut. A jeśli kredyt w złotówkach za drogi - można zadłużyć się np. w tańszym franku szwajcarskim.

Coraz więcej jest też promocyjnych ofert typu "zapłać połowę ceny dziś, a połowę za rok" (to dla tych, którzy nie muszą zadłużać się na kilka lat, żeby pozwolić sobie na nowe auto).

Kupowanie auta na kredyt ma też minusy. Jeśli skusisz się na długoterminowy kredyt, a bank zabezpieczy się zastawem na aucie, nie sprzedasz go przed zwróceniem do banku ostatniej raty. Nawet jeśli auto ciągle się psuje lub niespodziewanie trafi ci się superokazja zamiany na lepszą brykę.

Wypadek czy stłuczka to też problem. Jeśli na polisie OC/AC widnieje cesja praw na bank, firma ubezpieczeniowa może odmówić likwidacji szkody, zaś warsztat - naprawy auta bez zgody tegoż banku. A banki, jak to banki, zawsze mają na wszystko dużo czasu.

Niektóre banki chętnie udzielą kredytu bez zabezpieczeń w postaci zastawu na aucie lub cesji polisy. Ale takie kredyty często są znacznie droższe, bo z punktu widzenia banku taki kredyt jest mniej bezpieczny i przypomina raczej zwykły kredyt gotówkowy niż samochodowy.

Sama procedura ubiegania się o kredyt też może kosztować sporo nerwów. To, co banki obiecują w reklamach, często nijak się ma do szarej rzeczywistości. Dodatkowe wymagania stawiane przez banki i pułapki to wciąż nie wyjątek. Dlatego zanim pobiegniesz do banku po kredyt na auto, przeczytaj nasz poradnik.

1. Czy bardziej opłaca się kupić na kredyt auto nowsze, czy starsze?

Odpowiedź wydaje się oczywista: to zależy od zawartości naszej kieszeni. Jeśli planujemy kupować auto w dużej części lub wręcz całkowicie na kredyt, to wiek auta ma duże znaczenie dla wysokości rat, które będziemy spłacać. W niektórych bankach oprocentowanie kredytów dla starszych aut bywa nawet dwa razy wyższe niż dla tych względnie nowych (dwu-, trzyletnich). Nierzadko banki żądają od kupujących wiekowe auta wyższego wkładu własnego - nawet do 50 proc. - a także stawiają bolesne limity co do okresu kredytowania. Może więc bardziej opłaci ci się kupić auto nowsze (a tym samym droższe), bo w ostatecznym rozrachunku będziesz i tak płacił porównywalne lub nawet niższe raty, a przy tym nie wydrenujesz domowego budżetu z oszczędności.

Najniższe oprocentowanie mają przeważnie kredyty na auta nowe, wyjeżdżające z salonu. Ale coś za coś - za takie auto znacznie więcej trzeba zapłacić, a zaraz po wyjechaniu z salonu traci na wartości kilkanaście procent. Tych pieniędzy już nie odzyskasz, bo raty będziesz spłacał od ceny zakupu, a nie bieżącej wartości auta.

2. Czy lepiej iść do banku "samochodowego", czy do zwykłego?

Niektóre banki - jak np. Volkswagen Bank, Fiat Bank, GMAC czy Toyota Bank - specjalizują się w kredytowaniu samochodów. Nic dziwnego, skoro wywodzą się koncernów motoryzacyjnych. Pieniądze możesz też pożyczyć z banku żyjącego z kredytów, ale niezwiązanego z żadnym konkretnym koncernem samochodowym - jak GE Money, Dominet Bank lub Santander Consumer. Pieniądze na zakup samochodów pożyczają także zwykłe banki detaliczne, jak np. PKO BP.

Bank samochodowy weź pod uwagę, zwłaszcza kupując nowe auto w salonie. Banki związane z daną marką dzięki rozliczeniom finansowym na linii producent-importer-diler-bank niekiedy oferują kredyty na lepszych warunkach niż rynkowe. Oferta typu kredyt 50:50 (czyli przesunięcie zapłaty połowy ceny o kilkanaście miesięcy bez dodatkowych kosztów) to sztandarowy przykład takiej oferty. Ale zanim się skusisz na taką ofertę, dowiedz się, czy bank nie "odbija" sobie darmowego rocznego kredytu, żądając od ciebie np. wykupienia jakiegoś ubezpieczenia.

Banki "samochodowe" nie zawsze podsuwają klientom najlepsze rozwiązania. Na specjalne traktowanie możesz liczyć wyłącznie przy zakupie aut konkretnej marki. Dla innych klientów takie banki w ogóle zamykają drzwi lub w najlepszym razie dyktują dużo mniej atrakcyjne warunki niż dla klientów "własnej" marki.

Poza tym każdy bank "samochodowy" podporządkowuje swoją ofertę strategii koncernu, którego jest członkiem. Bywa, że szczególnie atrakcyjne oferty kredytów dotyczą tylko wybranych modeli samochodów, np. tych, które dany koncern akurat chce sprzedać jak najwięcej. Kupując inny model, możesz się rozczarować niezbyt atrakcyjnymi warunkami.

Nigdy nie przyjmuj założenia, że bank, który ma w nazwie markę auta, które kupujesz, musi dać ci lepsze warunki niż inny.

3. Czy lepiej wziąć kredyt zabezpieczony, czy niezabezpieczony?

Kredytodawca może - i większość banków skwapliwie z tego korzysta - zażądać wpisania do dowodu rejestracyjnego auta adnotacji, że to on do czasu spłacenia kredytu jest właścicielem lub przynajmniej współwłaścicielem pojazdu. Jednocześnie bank może zażądać cesji praw z polisy OC/AC. To powszechny zestaw zabezpieczeń stosowany przez banki. I - trzeba sobie z tego zdawać sprawę - dodatkowy kłopot wydłużający procedurę kredytową.

Jeśli w czasie spłacania kredytu będziesz miał stłuczkę, bank musi się zgodzić na "ruszenie" polisy. Zawsze się zgadza, ale to też trwa. Po spłacie kredytu i otrzymaniu od banku pisma poświadczającego spłatę trzeba jeszcze dopełnić formalności w urzędach i wykreślić bank z dowodu rejestracyjnego.

Kredyt niezabezpieczony jest bardziej przyjazny - samochód kupiony na kredyt bez zabezpieczenia można sprzedać w każdym momencie, a sama procedura zaciągania takiego kredytu nie jest tak czasochłonna jak przy kredycie zabezpieczonym.

Jednak kredyty zabezpieczone - choć wymagają więcej czasu i formalności - z reguły mają niższe oprocentowanie. Jeśli więc większe znaczenie ma dla ciebie wysokość spłacanych rat, nie musisz wzbraniać się przed kredytem zabezpieczonym. Ale jeśli nade wszystko zależy ci na szybkim sfinalizowaniu transakcji i gotów jesteś za to zapłacić - szukaj banku, który pożyczy pieniądze, nie domagając się przewłaszczenia auta.

4. Jakie pułapki najczęściej zastawiają na klientów banki?

Auto wiekowe lub z zagranicy? Bank może grymasić. Choć o kredyt na samochód jest coraz łatwiej, to niektóre banki mają awersję do kredytowania aut starszych niż siedmio-, ośmioletnie. Zanim skorzystasz z dobrze wyglądającej na pierwszy rzut oka oferty, a planujesz zakup auta "po przejściach", sprawdź, czy wybrany bank nie stawia kredytowanym samochodom limitów wiekowych. Coraz rzadziej zdarza się, by banki grymasiły w przypadku aut sprowadzanych z zagranicy, ale zawsze warto się upewnić, czy kupując taki samochód, powinieneś przygotować się na jakieś dodatkowe formalności.

Wkład własny - bank nie zawsze z niego zrezygnuje. Każdy bank chwali się, że udziela kredytów na całą wartość samochodu. Często jednak kredyty bez wkładu własnego są zarezerwowane dla klientów, którzy kupują nowe auta (maksymalnie dwu-, trzyletnie), wartość kredytu nie przekracza określonej kwoty (np. 50 tys. zł), zaś klient dobrowolnie zrezygnuje z uproszczonej procedury kredytowej - czyli przyniesie zaświadczenie o dochodach. Im starsze auto, tym częściej banki domagają się wkładu własnego i tym wyższy musi on być. W skrajnych przypadkach bank może żądać wyłożenia przez klienta nawet połowy ceny auta.

Oprocentowanie i prowizja? Niekoniecznie takie jak w reklamach. Banki podają w reklamach zwykle najniższe, jednocyfrowe stawki, które obowiązują dla krótkoterminowych kredytów z wysokim wkładem własnym i tylko samochodów nowych. Zanim skusisz się na lep promocji, koniecznie sprawdź, ile wyniesie oprocentowanie i prowizja dla twojego konkretnego kredytu. Jeśli porównujesz oferty kilku banków - w każdym poproś o rzeczywistą stopę procentową (tzw. RRSO) dla twojego kredytu. Porównując ze sobą RRSO, z grubsza możesz się przekonać, który kredyt jest tańszy.

Procedura uproszczona? Nie dla każdego. Zarówno w przypadku kredytowania nowych, jak i używanych pojazdów większość banków stosuje tzw. procedurę uproszczoną. Nie musisz przedstawiać dokumentów potwierdzających wysokość dochodów, wystarczy oświadczenie, że zarabiasz tyle a tyle, zaś na życie wydajesz tyle a tyle. To znacznie przyspiesza przyznanie kredytu i zakup wymarzonego auta, ale może się zdarzyć, że bank w zamian zażąda od ciebie np. wyższego wkładu własnego (niektóre banki automatycznie podwyższają przy uproszczonej procedurze wkład własny o 10 proc., a inne w ogóle nie przewidują jej dla kredytów o wkładzie własnym poniżej 30 proc. wartości auta).

Polisa? Tak, ale na warunkach banku. Kolejnym zabezpieczeniem, a dla klienta wymogiem, jest konieczność wykupienia polisy AC na kredytowany pojazd. Pół biedy, jeśli bank da ci wolną rękę w wyborze firmy, w której ubezpieczysz auto. Może się zdarzyć - na szczęście już bardzo rzadko - że bank będzie uzależniał niższe oprocentowanie kredytu od wykupienia polisy w zaprzyjaźnionej firmie ubezpieczeniowej. Upewnij się, czy przypadkiem twój bank w zamian za okazyjne oprocentowanie kredytu nie będzie chciał narzucić ci polisy z wybranej firmy.

5. Jeśli nie kredyt samochodowy, to co?

Jeśli nie możesz lub nie chcesz skorzystać z bankowej oferty kredytów samochodowych, a nie masz w portfelu dość gotówki, by kupić auto bez pomocy banku, poszukaj korzystnej alternatywy. Może pozwoli ci ona znaleźć przynajmniej część potrzebnej kwoty.

Kredyt konsumpcyjny. Dość droga alternatywa (przynajmniej kilkanaście procent rocznie plus prowizja), ale za to bank nie będzie pytał, na co potrzebujesz pieniędzy, nawet nie wspomni o zabezpieczeniu w postaci zastawu na samochodzie ani o cesji z polisy AC. Ale jeśli sam zdradzisz we wniosku o kredyt, że chodzi o pieniądze na zakup auta (i zgodzisz się na zabezpieczenie), możesz liczyć na obniżkę oprocentowania. Nie zawsze jest to gra warta świeczki (rabaty bywają mizerne, a formalności dotyczących zabezpieczenia jest sporo), ale warto przynajmniej zapytać.

Linia kredytowa w koncie osobistym. Jeśli nie tkwisz jeszcze w takim debecie po uszy, wystąp o limit lub o jego podwyższenie. Niektóre banki bez kłopotów dają limity kredytów odnawialnych nawet do trzykrotności comiesięcznych wpływów na konto. Oprocentowanie jest niższe od szybkiej gotówki - w niektórych bankach ok. 10 proc. w skali roku plus prowizja 1-2 proc. od uruchomionej linii. Debet będzie się spłacał sam, z comiesięcznych wpływów na ROR.

Karta kredytowa. Banki dają je ostatnio bardzo chętnie i jeśli udałoby ci się wytargować wysoki limit, możesz wykorzystać "karciany" kredyt na sfinansowanie części kosztów związanych z zakupem auta. Kredyt w karcie nie jest tani, ale część banków pozwala zamienić go na znacznie tańszy kredyt ratalny.

Podwyższenie kredytu hipotecznego. O ile raczej nie opłaci ci się zaciąganie nowego kredytu lub pożyczki hipotecznej, o tyle jeśli już taką masz, możesz zwrócić się do banku o zwiększenie kwoty. Ostatnio ceny nieruchomości znacznie wzrosły i relacja twojego kredytu do wartości mieszkania czy domu mogła się zmienić na tyle, że bank chętnie dołoży 10, 20 czy 40 tys. zł nowej gotówki. Wystarczy wówczas podpisać stosowny aneks do umowy kredytowej.

Kredyt samochodowy krok po kroku

Zanim pójdziesz do banku podpisać umowę kredytową, koniecznie ustal podstawowe parametry kredytu. Pomoże ci w tym nasz formularz.

MOJE AUTO

Chcę kupić samochód......................, który kosztuje ................... zł.

To auto ma ..................... lat.

Mam ..................... zł własnych oszczędności, potrzebuję ................ zł kredytu bankowego.

OFERTA BANKU I

Jeśli mój wkład własny wynosi..................., a okres kredytowania wynosi ..............., a ja (ZDECYDUJĘ SIĘ/NIE ZDECYDUJĘ SIĘ) ...................... na procedurę uproszczoną (bez zaświadczenia o dochodach), to oprocentowanie mojego kredytu wyniesie ......................... % w skali roku, a prowizja za jego przyznanie wyniesie ..................... %.

OFERTA BANKU II

Jeśli mój wkład własny wynosi..................., a okres kredytowania wynosi ..............., a ja (ZDECYDUJĘ SIĘ/NIE ZDECYDUJĘ SIĘ) ...................... na procedurę uproszczoną, to oprocentowanie mojego kredytu wyniesie ......................... % w skali roku, a prowizja za jego przyznanie wyniesie ..................... %.

MOJA DECYZJA I MÓJ KREDYT

Oprocentowanie kredytu wynosi ............. % rocznie.

Prowizja za jego przyznanie wynosi ............%, czyli ............... zł.

Wartość kredytu wynosi ............... zł.

Zaciągam go na ........... miesięcy.

Miesięczna rata wynosi ............... zł.

Dla "Pieniędzy" Bogusław Gębarowski, emFinanse

Obecnie klienci mają możliwość zaciągania kredytu nawet na 120 proc. wartości pojazdu. Dodatkowe pieniądze są zazwyczaj przyznawane przez bank na finansowanie kosztów związanych z zakupem samochodu, np. ubezpieczenia AC, OC, NW, a także ubezpieczenie od ryzyka utraty pracy czy prowizję banku.

Nie tylko wysokość kwoty kredytu można negocjować. Warto też rozmawiać z bankiem o wysokości oprocentowania kredytu i wielkości opłat dodatkowych - głównie prowizji. Często banki same obniżają oprocentowanie lub prowizję dla klientów, którzy wcześniej się z nimi związali (mają konto osobiste lub inny kredyt). Dlatego warto najpierw zapoznać się z ofertą banku, którego jesteśmy klientami.

Kredyt samochodowy zaciągnięty na kwotę niższą niż 80 tys. zł podlega przepisom ustawy o kredycie konsumenckim. Banki są zatem zobligowane do podawania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, całkowitego kosztu kredytu i wszystkich składników kredytu. Dzięki temu dowiemy się, ile dokładnie musimy za kredyt zapłacić. Co więcej, klient może w ciągu dziesięciu dni od podpisania umowy kredytowej odstąpić od niej. Jest więc czas, żeby bardzo dokładnie przeanalizować wszystkie jej warunki.

Copyright © Agora SA