Festiwal "kapci"

35. Rajd Elmot-Remy. Załoga Kajetanowicz i Wisławski zwyciężyli w Rajdzie Elmot-Remy, tym samym sprawiła wielką niespodziankę fanom rajdów w Polsce.

Do samego końca ciężko było przewidzieć, kto zwycięży w drugiej tegorocznej rundzie rajdowych mistrzostw Polski. Kilkakrotnie zmieniał się lider imprezy, a wielu zawodników pogrzebało szanse na dobre lokaty z powodu uszkodzeń opon, bardzo częstych na krętych drogach z kamienistymi poboczami. Kajetan Kajetanowicz, którego pilotem był najbardziej doświadczony i utytułowany polski pilot rajdowy -63-letni Maciej Wisławski -na mecie wyprzedził Tomasza Kuchara (Subaru Impreza) o 8,2 s.

Prowadzący po pierwszym dniu Grzegorz Grzyb (Suzuki Swift S1600) urwał koło na ósmym odcinku i odpadł z walki o zwycięstwo. Elmot okazał się również pechowy dla Leszka Kuzaja. Już na trzecim OS mistrz Polski przebił oponę, kilka kilometrów jechał na "kapciu" i stracił do rywali pół minuty. W drugim dniu pracowicie odrabiał straty i po 11. odcinku objął prowadzenie, ale cieszył się nim tylko przez trzy "oesy". Na 15. znów przebił oponę i stracił ponad 40 s.

Kłopoty z ogumieniem miał również Kuchar. - Nie chcę komentować tego, co się wydarzyło. Uderzyliśmy w kamień i skrzywiliśmy zawieszenie, zniszczyliśmy oponę i felgę. To dość dziwne, bo był to dokładnie ten kamień, na którym skończył jazdę Grzegorz Grzyb.

Ostatecznie zwycięzcą został Kajetanowicz, który znakomitą dyspozycję pokazał już na początku rajdu, kiedy wygrał pierwszy odcinek specjalny. Nie znaczy to jednak, że zwycięzca nie przeżył dramatycznych chwil. -Na jednym z odcinków wpadł mi telefon pod pedały - mówił na mecie Kajetanowicz. -Na szczęście stało się to pod koniec "oesu". Po Rajdzie Elmot-Remy prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw Polski utrzymał Tomasz Kuchar - 18 pkt. - który wyprzedza Sebastiana Frycza - 12 pkt. - i Kajetana Kajetanowicza - 10 pkt.

Wyniki 35. Rajdu Elmot-Remy

Copyright © Agora SA