Chevrolet HHR

Choć Suburbana i HHR dzieli 57 lat, łączy je znacznie więcej niż logo Chevroleta

Potężne, zamaszyste przednie błotniki. Nie mniej okazały błyszczący grill z podłużnymi żebrami. Wysoko poprowadzona linia wąskich szyb ustawionych niemal prostopadle do jezdni.

Tak w 1948 r. wyglądał Chevrolet Suburban. Tak 57 lat później prezentuje się nowy HHR.

Podobnie jak HHR Suburban też był połączeniem zalet kombi i terenowej aparycji. Najnowszy model dodaje do tego funkcjonalność minivana. Zadebiutuje w Los Angeles na pierwszych w tym roku targach motoryzacyjnych.

Choć nostalgiczne wzornictwo nie zostało szczególnie ciepło przyjęte w Europie, za oceanem jest dominującym kanonem estetycznym. Sukces Chryslerów 300C i PT Cruisera, Forda Mustanga czy Volkswagena New Beetle dał do myślenia. Nawet jeśli zainteresowanie Fordem Thunderbirdem czy Chevroletem SSR pozostawiało sporo do życzenia.

Nowy Chevrolet będzie budowany na globalnej platformie General Motors nazwanej Delta. Przeznaczona dla niedużych samochodów od ponad pół roku służy kompaktowemu Chevroletowi Cobalt. HHR mierzy 447 cm długości, możliwości bagażnika zamykają się na robiącej wrażenie liczbie 1787 litrów. Całkiem nieźle jak na kompaktowego minivana. Całkiem kiepsko w porównaniu z Chryslerem PT Cruiserem. Ten główny konkurent nowego Chevroleta dysponuje aż 2120-litrowym kufrem.

Silnikowo Chevy będzie już znacznie bardziej dotrzymywał kroku Chryslerowi. Do napędu minivana przeznaczono dwa aluminiowe silniki z serii Ecotec. Pierwszy ma 2,2 litra pojemności i moc 141 KM. Druga, 2,4-litrowa jednostka dysponuje już 171 KM. O widlastej szóstce nie ma mowy. Przynajmniej na razie.

Skrzynie biegów? Standardowo ręczna pięciobiegowa, opcjonalnie automatyczna czterobiegowa.

Kiedy jesienią zadebiutuje HHR, Chrysler PT Cruiser przestanie być jedyną możliwością kupna nostalgicznie wyglądającego minivana. Przynajmniej w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych - eksportu na Stary Kontynent nie należy się raczej spodziewać.

Copyright © Agora SA