Alfa GT 2.0 JTS

Piąta, dziesiąta, piętnasta... i tak testówka za testówką. Spośród tych, które przechodzą przez moje ręce, tylko nieliczne pozostawiają niezatarte wrażenia. Alfa GT sprawiła, że pamiętam każdy spędzony z nią dzień. A było ich aż siedem.

Bardzo udany tydzień...

Z reguły jest odwrotnie: najpierw dostajemy auto my, potem klienci. Ale że świat stoi na głowie, tym razem łatwiej było uświadczyć je w salonie niż na redakcyjnym parkingu. W końcu doczekaliśmy się. Pierwsza dziennikarska Alfa GT dotarła do Polski. Zgłosiłem się na ochotnika do przetestowania nowej "włoszczyzny". Włodarski bez wahania wypisał mi delegację do... Bielska-Białej.

Cel: siedziba Fiat Auto Poland. Prośba Fiata: dbajcie o samochód, bo za wami długa kolejka dziennikarzy. Mieliśmy odebrać fabrycznie nowe auto i tym samym rozpocząć jego żywot w parku prasowym. W perspektywie siedem dni za kółkiem jednego z najseksowniejszych coupé. I kto powiedział, że początek tygodnia zawsze jest koszmarny? Moje spotkanie z Alfą GT wypadło właśnie w

Poniedziałek

Godzina 15. W zamian za parę autografów dostaję papiery i kluczyki. Idę w stronę wartowni. Widzę z daleka, jak błyszczy swoim ognistoczerwonym alfarosso. W sam raz dla włoskiego GT. Obejrzałbym sobie je dokładnie z zewnątrz, ale niecierpliwy gest strażnika unoszącego szlaban każe mi ruszać. Przede mną 400 kilometrów do Warszawy. W drogę!

Światła, przechodnie, tory, dymiące ciężarówki - przy każdej okazji lustruję wnętrze. Kokpit jak w Alfie 147, tyle że rozjaśniony i wygładzony. Szkoda. Głęboka czerń i matowa faktura byłyby tu bardziej na miejscu. Pierwsza zmiana i - niestety - na gorsze.

Inne jest także wykończenie spodu konsoli. Zamiast otwartej półki mamy tu pokrywę popielniczki z logo GT. Smaczku, a właściwie dużego smaku dodaje dźwignia zmiany biegów. Jej okrągła gałka z matowego aluminium wieńcząca polerowany drążek świetnie leży w dłoni. To wyróżnik wersji 2,0 JTS. O, takie zmiany to ja lubię!

Po drodze zahaczam o Katowice. Za kierownicą siada znajomy, właściciel Alfy 156. Po kilku kilometrach Kamil autorytatywnie rzuca: - Prowadzi się podobnie, tylko dali trochę twardsze sprężyny. Nic dziwnego. GT korzysta z podwozia 156 ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jedynie zawieszenie zestrojono tak, jakby w oponach było za duże ciśnienie. Alfa na nierównościach trochę podrzuca. Po przejechaniu całego dystansu do Warszawy nie jestem jednak zmęczony. Średnie zużycie paliwa też niczego sobie - 11,5 litra na setkę.

Wtorek

Mam ochotę włożyć sobie na głowę papierowy worek. Wszyscy się gapią. Co światła to sensacja. Za tą Alfą obracają się głowy. Już rano, wsiadając do niej, zauważyłem "popalcowaną" szybę od strony kierowcy. Sprawka podwórkowych oglądaczy. Trzeba przyznać, że styliści Bertone stanęli na wysokości zadania. Efektowny przód z dużym scudetto nie pozostawia wątpliwości co do marki. Także linia boczna z małą powierzchnią okien i przetłoczeniem ciągnącym się przez całą długość nawiązuje do innych Alf. I nawet z tyłu nie ma cienia wątpliwości: wąskie, podłużne światła, odblaski w zderzaku oraz centralnie umieszczone logo. W tej oprawie seryjne 16-calowe felgi wyglądają ubogo. Na liście dodatków są nawet "osiemnastki". Ale co wówczas z komfortem?

Jadąc dziurawymi ulicami stolicy, zauważyłem jeszcze jedno. Dziwne trzaski dochodzące spod maski. Coś jakby uderzanie złożonym wachlarzem o otwartą dłoń. Okazało się, że to plastikowa osłona pod silnikiem ociera się o nierówności jezdni. W tej sytuacji nie wiem, co bardziej zwracało uwagę mijanych osób: wizja czy fonia?

Środa

Pora sprawdzić własności jezdne Alfy. Wojtek Cołoszyński już atakuje płytę poślizgową. Łapię się na tym, że siedząc na miejscu pasażera, nie mam się czego złapać. Brakuje nawet uchwytu nad głową. Na szczęście kubełkowe fotele dobrze trzymają i po kilku piruetach nadal jestem tam, gdzie byłem.

Przednie fotele wyglądają, jak nafaszerowane sterydami. Są mięsiste, wręcz nabrzmiałe, i zajmują sporo miejsca. Początkowo wydawały mi się trochę zbyt twarde, ale po kilkuset kilometrach zmieniłem zdanie. Tylko ta tapicerka... Alfatex to coś pomiędzy ręcznikiem frotté a welurem. Martwię się, że z czasem może się powycierać.

Próby na terenie Automobilklubu Polska Alfa zaliczyła celująco. Po raz kolejny swoją klasę potwierdził bardzo bezpośredni układ kierowniczy przejęty ze "156". Na suchej nawierzchni - kciuki w górę! Na mokrej... Ale "o tem potem".

Czwartek

Dziś sesja zdjęciowa. Alfa musi stawić się na nią wypucowana - woda, piana, szczotki, szmatki. Myjnia samochodowa jest dla facetów tym, czym dla kobiet zakład fryzjerski. Siedzimy sobie na krzesełkach i bajdurzymy o tym i tamtym. Z reguły. Bo tym razem temat był jeden: czerwone GT. Kiedy nim wjechałem, wszelki ruch zamarł. Po chwili wszyscy, łącznie z właścicielem myjni, stali przy samochodzie i cmokali. Przez całą godzinę musiałem odpowiadać na pytania: Tak, to benzyna. Dwa litry. 165 koni. Napęd przedni. 5 biegów. Ponad 120 tys. złotych. Ile pali? Około trzynastu. Czy się psuje? Nie miała kiedy, świeżynka...

Czym prędzej zabrałem się stamtąd i razem z fotografem ruszyliśmy w plener. Co może być najlepszym tłem dla tak pięknego nadwozia? Brzydota - ostentacyjna i przytłaczająca. Pół godziny później penetrowaliśmy hałdy Huty Lucchini. Jadąc patrolowym tempem (osłona pod silnikiem), przypomniałem sobie zdjęcia prototypowego coupé Alfy - Brery - w podobnej scenerii. Niezły efekt. Zresztą - popatrzcie sami. W tak surowym otoczeniu linie samochodu nabierają jeszcze większej mocy. Kiedy fotograf rozstawia swoje zabawki, ja nachylam się nad rurą wydechową. Hm, silnik pyrgoli jak garnek z bigosem postawiony na wolnym ogniu. Taki dźwięk przystoi może Punto 60, ale nie rasowemu coupé! Cóż. Chcesz słyszeć więcej, zapłać więcej. Choćby za wersję 3,2 V6. Na pewno nie będziesz narzekać.

Piątek

Dziś kolejna konkurencja - waga. A więc pan Mietek i jego kantorek. Oczywiście nie obyło się bez zbiegowiska. Zamiast zwyczajowego kwadransa wyjechałem po godzinie. Ale z nowymi informacjami. Jedną pomyślną, drugą mniej. Pierwsza to 1340 kg masy. OK. Gorzej, że z tego aż 820 kilo przypada na przód, a tylko 520 na tył. To po części wyjaśniałoby dwie rzeczy: dlaczego osłonie pod silnikiem zdarza się otrzeć o ziemię i jaki jest sens montowania niewyłączalnego ESP. Wystarczy śliska droga, zbyt szybkie wejście w łuk i odpuszczenie pedału gazu, by zaliczyć efektowny piruet. Cóż, niewprawny kierowca bez elektronicznego pomocnika mógłby szybko zakończyć swoją przygodę z włoską motoryzacją.

Ponieważ migająca jaskrawym, pomarańczowym światłem kontrolka na wskaźniku Benzina nie skłaniała do głębszych przemyśleń, udałem się na stację benzynową. Może dotankowanie poprawi trochę rozkład masy? Pod dystrybutorem odmówiło posłuszeństwa elektryczne odmykanie wlewu paliwa. Producent przewidział taki przypadek. W bagażniku (320 litrów) znalazłem czerwoną linkę do ręcznego otwierania klapki. Co ciekawe, elektryczna blokada działała już po kilku godzinach. Ot, taki jej kaprys. Prawdziwa próba miała nastąpić nazajutrz.

Sobota

Marek Staszewski lubi wstawać skoro świt. Jego hamownia jest mocno oblężona, więc zwykle umawiamy się przed ósmą. Dla Alfy GT to chyba zbyt wcześnie. Z deklarowanych 165 koni udało się nam dobudzić tylko 140. Nawet jak na skromny, bo 1000-kilometrowy przebieg to za mało. Testowany wcześniej Sportwagon z tym samym silnikiem JTS i na tej samej hamowni miał ich 160. Kiepskim wynikiem Alfa GT trochę mnie zaskoczyła. W czasie jazdy nic nie wskazywało na niedobory mocy. Silnik płynnie nabierał obrotów aż pod 7 tys., a w mieście pozwalał na spokojną jazdę na wysokich biegach...

"Dasz pojeździć, dasz pojeździć?" - Mroczek męczy mnie codziennie. I codziennie słyszy: "jutro". Dziś chyba się jednak nie wywinę.

Niedziela

Z trzygodzinnej przejażdżki wrócił z "megabananem" na twarzy. - Ale miałem branie! - krzyknął przez otwarte okno. Chodziło o dwie dziewczyny z granatowego BMW, które niemal wymieniły się z nim na samochody na jednym ze skrzyżowań. Dobrze, że w porę zapaliło się zielone, bo nie dostałbym Alfy z powrotem. A chciałem przejechać się jeszcze raz przed oddaniem samochodu.

Poniedziałek

Kiedy to tak bardzo zwlekałem z powrotem? Tak, gdy dostałem pałę z matmy. Chciałem uniknąć domowej burzy. Teraz było lepiej. Chodziło o to, by nacieszyć się dobrym autem. Jego precyzyjnym układem kierowniczym, sztywnym zawieszeniem, grubą kierownicą, fantastyczną gałką zmiany biegów. Specjalnie wybrałem okrężną drogę do warszawskiego dilera. Oddając Alfę, zgłosiłem niedobór mocy silnika. Podejrzenie padło na system zasilania paliwa. Odjeżdżając zauważyłem, że samochód został już otoczony wianuszkiem oglądających. Niektórzy patrzyli dziwnym, nieco obłędnym wzrokiem i wiem, że kupiliby GT bez zastanowienia. Gdyby tylko mieli na nie pieniądze. Bo to właśnie taki samochód. Nie kupujesz go rozumem, tylko sercem. Na dobre i na złe.

Konkurenci:

Alfa GTV 2,0 JTS 165 KM, 215 km/h, 130 900 zł

Konkurent z tej samej stajni i też zaprojektowany przez Pininfarinę. Ostatni lifting był udany, ale nie zdołał ukryć zmarszczek pod karoserią. Ciasne wnętrze, mikroskopijny bagażnik i zbyt mała sztywność nadwozia - choćby tylko dlatego dziesięcioletnia konstrukcja GTV powinna mieć następcę.

Peugeot 406 2,2 Coupé 160 KM, 218 km/h, 116 700 zł

Znów Pininfarina. To dzięki niej nazywany bywa "małym Ferrari". Spory bagażnik (390 l) i cztery wygodne miejsca bardziej nawet niż Alfę predestynują go do miana Gran Turismo. To jedno z niewielu coupé dostępnych z silnikiem wysokoprężnym (2,2 HDi). Rychło możemy oczekiwać następcy. Oby przypominał prototyp 407 Silhouette!

To niewątpliwie piękny samochód. Dwulitrowy silnik w zupełności wystarczy wszystkim efekciarzom, choć miłośnicy dobrego brzmienia i osiągów powinni zainwestować w "śpiewające" V6. Niestety, coś za coś. Większy silnik oznacza jeszcze większą masę nad przednią osią, a to utrudnia precyzyjne prowadzenie. Przydałyby się też większe felgi z niskoprofilowymi oponami. To z kolei obniża komfort i podwyższa koszty eksploatacji (uszkodzenia!). Nikt jednak nigdy nie twierdził, że posiadanie Alfy pozbawione jest wyrzeczeń. O ten samochód należy dbać. Troszczyć się niemal jak o członka rodziny. W przeciwnym razie nici z przyjemności!

gaz

Niesamowita stylistyka, dobrze wykonane wnętrze, wygodne fotele, sportowa charakterystyka zawieszenia, poprawna ergonomia, precyzyjny układ kierowniczy, spory bagażnik - to wszystko zwraca uwagę!

hamulec

Tylko pięć biegów, kiepska widoczność do tyłu, hamulce nieodporne na przegrzewanie, kiepski rozkład mas, potężna średnica zawracania, niewyłączalne ESP, brak dbałości o detale (np. wisząca osłona pod silnikiem), zbyt ciężki przód - to zwraca uwagę.Tylko pięć biegów, kiepska widoczność do tyłu, hamulce nieodporne na przegrzewanie, kiepski rozkład mas, potężna średnica zawracania, niewyłączalne ESP, brak dbałości o detale (np. wisząca osłona pod silnikiem), zbyt ciężki przód - to zwraca uwagę.

W kwestii niedoboru 25 KM Fiat Auto Poland zajął stanowisko, które przytaczamy w całości:

"Z powodu niemożności odłączenia systemu VDC w Alfa Romeo, ta próba na hamowni nie jest reprezentatywna; auto jest ustawione przednimi kołami na hamowni na rolkach, natomiast tylne koła są zablokowane na podłodze; system VDC (należy wziąć pod uwagę, że wszystkie inne samochody konkurencji posiadają możliwość wyłączenia systemu VDC przyciskiem na desce rozdzielczej, a zatem przeprowadzają tę próbę z wyłączonym systemem VDC) odczytuje koła tylne jako zatrzymane a zatem podejmuje interwencję "odcinając" silnik. Z tego powodu "odczytuje się" tylko 140 KM. Ponadto z powodu przedniego napędu, który wzmacnia ślizg na rolkach, należy korzystać z piątego biegu w celu uniknięcia ślizgania się opon".

Z pozdrowieniami

Bogusław Cieślar

Komentarz wysokich obrotów

Dziękujemy za wyjaśnienie, aczkolwiek nie do końca tłumaczy ono rozbieżności np. pomiędzy deklarowanymi a zmierzonymi wartościami przyspieszeń. Nie do końca też wiemy, dlaczego w innych samochodów z nieodłączalnym VDC (czyli ESP), w tym Volvo S40 T5 i w szczególności Alfie Sportwagon JTS, nie stwierdzono podobnych objawów (choć były mierzone na tej samej hamowni). Mamy nadzieję, że niedobory mocy w Alfach, o ile w ogóle są, mają charakter incydentalny i nie powtórzą się w kolejnych MegaTESTach

Copyright © Agora SA