Dodge Ram

Ekolodzy rozprawili się z krążownikami szos. Moda posłała do lamusa większość modeli sportowych. Pikapy to ostatnie samochody, z których Amerykanie mogą być dumni.

Kierowcy pikapów nie zmieniają swoich przyzwyczajeń. Od 27 lat najpopularniejszy w USA jest Ford. Niemniej rekord należy do Chevroleta. Przewodził statysty-kom sprzedaży przeszło 30 lat z rzędu - zaczął w czasach Roosevelta, skończył zaś za prezydentury Johnsona. Dodge zawsze był trzeci. Marka słynęła z niezawodności, lecz to wszystko, na co było ją stać. Świeże idee dojrzewały u konkurentów, a Dodge je tylko... odsmażał. W końcu przestał oglądać się na innych. Jego kolejne modele były bardziej eleganckie i lepiej wyposażone - dorównywały samochodom osobowym. W sezonie 1994 nowy Dodge Ram przełamał tę tendencję. Firma zrobiła z pikapem to co horror z piłą spalinową. Ani na jedno, ani na drugie nikt więcej nie spojrzał jak na zwykłe narzędzie.

Piękny jak 40 ton

Zaparkowany między ciężarówkami Dodge Ram jest wśród swoich. Kabina znajduje się wyżej niż u konkurentów. Do wsiadania przydałby się stopień.

Za kierownicą można poczuć się jak w 40-tonowym trucku Kenwortha. Po modernizacji w 2002 roku Ram jeszcze bardziej upodobnił się do ciężarówek ze słynnego filmu "Konwój". Potężny wlot powietrza oflankowano błotnikami.

Długa maska skutecznie zasłania widok na ciasnym parkingu. Ale to bez znaczenia. Przy tak dużym zderzaku...

Ram występuje w trzech kategoriach wagowych: lekkiej 1500, średniej 2500 i ciężkiej 3500 kg. Ta ostatnia ma w standardzie podwójne ogumienie z tyłu. W tym roku dostała nowy silnik. Sześciocylindrowy turbodiesel firmy Cummins osiąga moc 325 KM. Imponujący maksymalny moment obrotowy 814 Nm przy 1600 obr/min wystarczy, aby ruszyć z posad most Golden Gate. Motor współpracuje ze skrzynią automatyczną lub ręczną, sześciobiegową. Na samochód można wrzucić ponad dwie tony ładunku, a z tyłu dołączyć przyczepę o masie siedmiu ton. Ram aż się prosi, żeby przerobić go na... mały ciąg-nik siodłowy, co też wielu Amerykanów czyni. Duże pikapy holują naczepy z końmi, jachtami i komfortowe domki kempingowe na kółkach. Wtedy obowiązkowo są wyposażone w podwójną, sześcioosobową kabinę. Mają spojlery, światła obrysowe oraz wielkie lusterka w stylu "West Coast". W obręczach kół z polerowanego aluminium przeglądają się umykające z jezdni grzechotniki.

Ram 3500 Quad Cab Laramie to Rolls-Royce wśród pikapów. Do wnętrza zapraszają siedzenia z dwubarwnej skóry. Pod ręką jest telefon i miejsce na laptop. Dzieci można posadzić na kanapie z tyłu i włączyć im DVD. Prawie jak w domu! Tylko zamiast żony kierowcę wodzi za nos system nawigacyjny. Ale niektórzy i tak marudzą, że Dodge ma... skromną listę opcji.

Cylindry pełne jadu

Duże pikapy są imponujące, ale prawdziwe pieniądze zarabia się na "półtonówkach". Lekki Ram 1500 nie dogonił rywali w rankingach rynkowych. Daje im za to wycisk na drodze. Jego zemsta to silnik 5.7 HEMI Magnum, osiem cylindrów w układzie V, półkuliste komory spalania (hemispherical) i moc 345 KM. Większej nie wykrzesze z siebie żaden seryjny pikap na świecie. Chevrolet i Ford wiodły spór, kto ma mocniejszą półciężarówkę. Dodge Ram uciął dyskusję. Nowy silnik, który wprowadzono w tym sezonie, jest podwójnie "eko" - ekologiczny i ekonomiczny. Wystarcza mu średnio 15 litrów niskooktanowego paliwa na 100 km. Nabywcy nadal mogą zamawiać mniejsze silniki V8 4.7 o mocy 235 KM. Dla chorobliwie skąpych przewidziano widlaste "szóstki".

Do wyboru są kabiny Regular i popularne od kilku lat dłuższe Quad Cab z czworgiem drzwi. Pikapy z podwójną kabiną to alternatywa dla terenowych kombi - potomkowie pionierów kochają przyrodę. Ci, którzy bez niej żyć nie mogą, zamawiają półciężarówkę 4x4.

Tylko czy warto pchać się między niedźwiedzie i skunksy autem, które zdaniem miejscowej prasy prowadzi się jak niemieckie? W ustach Amerykanów to najwyższy komplement. Zawieszenie i hamulce zbierają wysokie noty - zachęcają, żeby nie zjeżdżać z asfaltu.

Standardowy pakiet sportowy roz- czarowuje. Detale w kolorze nadwozia, parę gadżetów we wnętrzu... Co innego Ram SRT-10 profesjonalnie przygotowany przez dział Performance Vehicle Operations (PVO). Zatrudnionym tam inżynierom tylko jedno w głowie: prędkość.

SRT-10 ma silnik Vipera - słynny V10 o pojemności 8,3 l i mocy 500 KM. Najbliższy konkurent Ford F-150 SVT Lightning też ma 500 KM, ale tylko osiem cylindrów. Chevrolet Silverado SS ze swoimi 345 KM dostaje przy nich zadyszki. SRT-10 trzyma się drogi jak Ferrari. Projektanci spędzili setki godzin w tunelu aerodynamicznym. Obniżyli i usztywnili zawieszenie. Na koła założyli wyczynowe opony Pirelli Scorpions. Wzmocnili hamulce, a w kabinie zainstalowali 500-watowy sprzęt audio. Nie zaniedbali niczego, żeby rozsądek kierowcy utopić w adrenalinie.

Dodge City

Pikap to kawałek amerykańskiego krajobrazu. Jak schody przeciwpożarowe w mieście i czerwone stodoły na prowincji. Od dni, kiedy był tylko wozem roboczym, dzielą go lata świetlne. Dziś nawet Cadillac ma w ofercie tego typu pojazd.

W powodzi nowych modeli Dodge trzyma własny kurs. Konserwatywna sylwetka i silniki jak z epoki "muscle cars" przywołują z pamięci najlepsze lata Detroit. Wystarczy rzut oka, żeby rozpoznać w Dodge'u pełnokrwisty, amerykański samochód.

Dodge Ram

jest dostępny u dealerów w USA i Kanadzie. Ceny zaczynają się od około 18 tys. dol.*

Ram SRT-10 kosztuje ponad 45 tys. dol. Można skorzystać z oferty importerów aut amerykańskich.

Duży wybór pikapów Dodge'a proponuje szwajcarska firma Daytona Speed Auto Import AG, Matzingerstrasse 46, CH-9508 Weingarten (TG), tel. (052) 376 22 83, faks (052) 376 21 79, www.dodge-truck.ch

* ok. 67 500 zł przeliczone po kursie 1 dol. = 3,75 zł, 28.01.2004

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.