Volvo S60 - test | Pierwsza jazda

Ma być najbezpieczniejsze ze wszystkich produkowanych dotąd Volvo. Ma też być najbardziej dynamicznym autem w historii firmy. Czy nowe S60 spełni pokładane w nim, tak skrajne nadzieje?

Po długich jak na branże motoryzacyjną dziesięciu latach przyszedł czas na zupełnie nowe wcielenie S60-tki. Proste? Konserwatywne? Nie tym razem. Styliści Volvo poszli krok dalej. Seryjna wersja niewiele różni się od koncepcyjnego egzemplarza zaprezentowanego na Targach w Detroit w 2009 roku. Oczywiście nie ma w nim dziwacznie otwieranych drzwi, ale dynamiczna linia długiego coupe pozostała.

Przód S60 przypomina większe XC60, jednak gabarytami bliżej mu do niewielkiego coupe. I właśnie dlatego, choć S60 urosło (rozstaw osi 277,6 - większy aż o 6 cm, długość 462,8  większa o ok. 5, szerokość 186,5 - większa o ok. 3 cm) wydaje się mniejsze od poprzednika. Mniejsze na dodatek z małym bagażnikiem (zaledwie 380 litrów), ale przy tym bardziej dynamiczne.

Zwarta bryła nadwozia szczególnie na postoju może sugerować, że kabina do najwygodniejszych nie należy. Nic z tych rzeczy. Wnętrze nie dość, że charakterystyczne dla szwedzkiej marki, to na dodatek jest większe niż u poprzednika. Miejsca na nogi jest sporo i nawet kierowcy o wzroście przekraczającym 190 cm nie będą zmuszeni odsuwać fotela na sam koniec. Konsola środkowa tradycyjnie skierowana jest delikatnie w stronę kierowcy, ale pojawił się na niej zupełnie nowy zestaw przycisków. Cztery pokrętła i zgrupowane w środku przyciski w zasadzie wyczerpują ilość opcji dostępnych w nowym Volvo S60. Część funkcji przeniesiono na kierownicę, część pozostała w menu komputera pokładowego. Może więc kogoś drażnić fakt, że by wyłączyć DSCT trzeba wejść menu komputera. Ale to w końcu Volvo i bezpieczeństwo jest tu na pierwszym miejscu.

Próbowaliśmy zabić Boba. Specjalnie nazwanego na te okazję manekina nie daliśmy rady nawet potrącić. Bez znaczenia, czy atakowaliśmy go środkiem zderzaka, czy skrajnymi krawędziami. Za każdym razem auto posłusznie zatrzymywało się od niego w odległości ok. 1 metra.

No właśnie. Bezpieczeństwo. S60 to pierwszy seryjnie produkowany samochód tej klasy w którym od systemów bezpieczeństwa może rozboleć głowa. Oprócz zmodyfikowanego aktywnego tempomatu, który działa teraz od prędkości zerowej, systemu City Safety znanego z XC60 eliminującego możliwość stłuczki w ruchu miejskim,  najważniejszy jest ten, chroniących pieszych, czyli Pedestrian Detection (dostępny za dopłatą). Volvo S60 potrafi nie tylko zatrzymać się gdy na swojej drodze zauważy człowieka. Zrobi to nawet bez ingerencji kierowcy. I nie da się tego systemu wyłączyć. Jak to działa? Pole przed samochodem obserwują przez cały czas kamery (widoczne pod przednią szybą, tuż nad lusterkiem wstecznym) i radar (w przedniej atrapie). Warunek to jazda z prędkością do 35 km/h. Jeśli przed maską pojawi się pieszy (dziecko lub dorosły), system najpierw ostrzeże kierowcę błyskiem i głośnym dźwiękiem. Jeśli ten nie zareaguje komputer przejmie kontrolę nad samochodem i sam zatrzyma auto.

System niestety nie działa w nocy. Nie wykrywa też ludzi na rowerach czy rolkach i postaci niższych niż 80 cm. Człowiek musi zatem stać lub iść (na ziemi). Wynika to z możliwości analitycznych systemu. Jak zapewniają jednak spece z Volvo prace nad kolejną wersja systemu Pedestrian Detection trwają.

Znacznie ciekawsze niż wygląd nowej S60-tki jest to, że nowe Volvo faktycznie zaprojektowane i wykonane jest od podstaw. A to może sugerować, że jeździ znacznie lepiej niż wysłużone S60 Anno Domini 2000. Zbudowane jest na platformie S80/V70. Ma w sobie jednak tyle modyfikacji, że żadna część nie pasuje od większych modeli. Zawieszenie jest sztywne ale komfortowe. Inżynierowie wreszcie znaleźli dobry balans dla tych, którzy lubią podróżować spokojnie i tych, oczekujących nieco mocniejszych wrażeń. A jeśli ktoś w weekendy chce naprawdę pojeździć dynamicznie może zafundować sobie za nieco ponad 6 tys. zł aktywne zawieszenie Four-C. Zmienia charakterystykę auta bardzo wyczuwalnie. Od mocno komfortowego, po bardzo agresywne - idealne na kręte odcinki specjalne.

W najmocniejsze wersji T6 AWD, z napędem na cztery koła (Haldex 4 generacji), auto prowadzi się pewnie i mimo ciężkiego trzylitrowego, sześciocylindrowego silnika umieszczonego poprzecznie nie wykazuje ochoty do podsterowności. A to dobra wiadomość, bo prócz dużej mocy Volvo S60 T6 osiąga 440 Nm momentu obrotowego, który w całym zakresie pozostaje do dyspozycji kierowcy już od 2100 obr/min. Wystarczy wcisnąć gaz, by kierowca i pasażerowie mocno wbili się w fotele. Oczywiście najwygodniejsze jakie można sobie wymyślić. Frajdę z jazdy 304 konnym turbodoładowanym benzyniakiem psuje jedynie automatyczna skrzynia biegów. Choć poszczególne przełożenia zmienia płynnie, dzieje się to ze sporą zwłoką. Sytuację poprawia na szczęście tryb sport. Może z dwusprzęgłową skrzynią będzie lepiej? Jak nieoficjalnie mówią inżynierowie Volvo, ta pojawić się ma niebawem. Prace w niemieckim Getragu już trwają.

Volvo S60 oferowane będzie aż w siedmiu wersjach silnikowych. Najpopularniejsza to z pewnością benzynowa T3 za 110 tys. zł (1.6 turbo 150 KM), która konkurować może bezpośrednio z nieco droższym Mercedesem C180 CGI oraz turbodiesel D3 w cenie 120 tys. zł (2.0, 163 KM), rywal znacznie droższego BMW 320d. Z pewnością jednak nie zabraknie amatorów najmocniejszej wersji Volvo S60 T6 AWD. Za 304 konie i przyspieszenie do setki w 6,5 sekundy trzeba będzie jednak zapłacić aż 193 tys. zł. Sporo? To znacznie mniej niż w przypadku BMW, Mercedesa i Audi o podobnej mocy.

Gaz Dobre właściwości jezdne, komfortowe zawieszenie, przestronne wnętrze, atrakcyjna cena

Hamulce Powolny sześciobiegowy automat, brak łopatek przy kierownicy, mały bagażnik (380 litrów)

Summa Summarum Wreszcie Volvo jeździ tak jak wygląda. A różnica w porównaniu z poprzednikiem jest ogromna. Volvo stało się samochodem bardziej zwartym, szybciej reagującym na polecenia kierowcy, no i bardziej dynamicznym. Celuje w klientów Mercedesa, BMW i Audi. I choć do precyzji niemieckich konkurentów jeszcze mu trochę zostało, właściciele marki mogą wiązać z S60 spore nadzieje. Tym bardziej, że na horyzoncie widać już wersje kombi.

Kompendium - Volvo S60 T6 AWD

Volvo V60, czyli coupe-kombi - ZOBACZ TUTAJ

Pokazowa kraksa Volvo - ZOBACZ WIDEO

Samochody: Volvo S60 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA