Volvo V60 Plug-in Hybrid - Test | Za kierownicą

Nie dość, że to pierwsza seryjna hybryda Volvo to od razu z Dieslem pod maską i gniazdkiem do prądu. Takich aut na rynku jest niewiele. I choć konkurencja mówi o nich od dawna, to Szwedzi jako pierwsi atakują rynek wtyczkowozem "dla każdego"

Owszem, Toyota była pierwsza. Prius jest jednak hybrydą z silnikiem benzynowy. W wersji ładowanej z gniazdka jeździ tylko na prąd no i jest poza klasą premium Czysto elektryczne samochody jak Mitsubishi i-MIEV czy Citroen C-zero? Te startują w innej kategorii i przechodzą jak na razie bolączki wieku dziecięcego (mały zasięg, ciężkie baterie, ciasne wnętrze). Wszystko wskazuje, więc na to, że samochody najbliższych lat będą miały napęd mieszany: elektryczno-spalinowy. Skąd brać jednak prąd? Pomysłów jest wiele. Jedni chcą jak najbardziej zbliżyć się do "perpetum mobile". Prąd czerpią z silnika spalinowego, który służy za generator. (np. Peugeot 3008 Hybrid4 ). Uruchamia on silnik elektryczny, który z kolei napędza koła. Dodatkowo energia odzyskiwana jest podczas hamowania.

Czerwony "guzik" to wyposażenie auta koncepcyjnego. W razie czego można wyłączyć elektrykę - galeria

Inni czerpią prąd z zewnątrz, co wymaga podłączenia auta do prądu. Tutaj Toyota także ma spory wkład. Prius Plug-in od dawna kusi klientów, głównie jednak w Stanach i Japonii, podobnie z resztą jak Opel Ampera / Chevrolet Volt . Volvo bliskie jest tej drugiej koncepcji. V60 Plug-in Hybrid jeździ i na prąd i na olej napędowy. Może być tylko elektrycznym "melexem" lub spalinowym kombi. Odzyskuje energię podczas hamowania, a gdy baterie się wyczerpią, silnik spalinowy doładuje akumulatory do ok. 40 proc. pojemności.

Co na to konkurencja? Audi, zapowiedziało produkcję A3, A4 i Q7 Plug-in Hybryd na 2014 rok. BMW ze swoją hybrydową, ładowaną z gniazdka "piątką" nie wychyla się na razie poza Chiny (sprzedaż od przyszłego roku). A Mercedes i jego Vision S500 Plug-in Hybryd pozostał na etapie konceptu. Jak na razie.

>>> Volvo V60 z mocnym dieslem? Sprawdź ogłoszenia <<<

Volvo ten etap ma już za sobą. Przez cztery lata inżynierowie sprawdzali technologię, obmyślali gdzie zamontować baterię i ile ich zastosować. W końcu powstał finalny produkt, który do sprzedaży trafi jeszcze w tym roku. Jako jedni z nielicznych mieliśmy okazję jeździć hybrydowym kombi V60. Jakie są nasze wrażenia?

Gdyby nie oznaczenia, dodatkowy wlew paliwa na przednim błotniku i bardziej aerodynamiczne felgi (otwory przykryte częściowo czarnymi zaślepkami) nie pomyślałbym nawet , że do czynienia mam z hybrydą. Jeśli ktoś chce się afiszować ze swoją proekologiczną naturą, to nie w tym aucie i nie w Szwecji. Tutaj o ekologii myśli każdy i to od najmłodszych lat. Wsiadam do środka. Miejsca dokładnie tyle samo co w zwyczajnym V60. Gruba kierownica dobrze leży w dłoniach, fotel wygodny, miejsca na nogi sporo. Materiały wykończeniowe świetnej jakości, spasowanie bez zastrzeżeń. Jeśli ktoś wam powie, że Volvo to chińskie auto, znaczy, że nie widział nowej 60-tki na oczy.

Zegary to w nowym Volvo ciekłokrystaliczny wyświetlacz - galeria

Dlaczego to właśnie na niej zbudowano hybrydę? Bo to najnowocześniejsza platforma w Volvo. Przy konstruowaniu hybrydy jednym z priorytetów było takie umieszczenie baterii, by jak najmniej ograniczyć funkcjonalność samochodu. Baterie powędrowały więc pod podłogę bagażnika. Niby oczywiste, ale udało się je zmieścić przy uniesieniu podłogi zaledwie o 7 cm.

Elektryczną naturę auta zdradzają także trzy przyciski na desce rozdzielczej: Pure, Hybrid i Power, ale o tym za chwilę. Pod maską kombi pracuje pięciocylindrowy diesel o pojemności 2.4 litra i mocy 215 KM. Niejedno auto konkurencji nie powstydziłoby się takiego napędy. Dla Volvo to jednak dopiero początek. Tylną oś napędza bowiem elektryczny silnik o mocy 70 KM. Wspiera auto przy ruszaniu, umożliwia także jazdę na prądzie na dystansie ok. 50 km. To niewiele. Zważywszy, że silnik elektryczny wykorzystywany jest głównie podczas jazdy w mieście, to wystarczająco. Przynajmniej tak przekonują Szwedzi, którzy zbadali, że tylko 25 proc. kierowców dziennie robi większe przebiegi. Poza miastem, czy przy manewrach wyprzedzania i dynamicznej jeździe uruchamia się silnik spalinowy.

>>> Bestseller Volvo już od 97 tys. zł <<<

Całość momentu (z silnika spalinowego 440 Nm, z elektrycznego 200 Nm) trafia na przednie koła za pośrednictwem sześciobiegowego automatu. Jest też tryb AWD (napęd czterech kół), który wymusza pracę silnika spalinowego i elektrycznego jednocześnie.

Przyznaję, silnik D5 do najcichszych nie należy. Czy to przeszkadza? Niekoniecznie, charakterystyczny warkot dobiega tylko, gdy silnik pracuje na wysokich obrotach, z kolei delikatne wibracje można wyczuć przy rozruchu. W każdej innej sytuacji słyszalny i przyjemniejszy jest dźwięk niezłego audio, z którego Volvo słynie.

Do dyspozycji mam trzy tryby pracy układu napędowego. Hybrid aktywuje oba silniki, które pracują równolegle w sposób, który pozwala maksymalnie wydłużyć zasięg samochodu (do 999 km). Emisja dwutlenku węgla wynosi wówczas zaledwie 49g/km, ale co ważniejsze spalanie wedle zapewnień producenta nie przekracza 2 litrów. Nam udało się zejść do 5,2 litra, przy spokojnej jeździe. W tym trybie to komputer decyduje, kiedy jadę na prądzie, a kiedy na ropie. Kierowcy pozostaje jedynie cieszyć się jazdą. A jest, czym. Auto prowadzi się przewidywalnie. Układ kierowniczy (trzy poziomy siły wspomagania) działa precyzyjnie, a zawieszenie posłusznie reaguje na ruchy kierownicą. Jest zmodyfikowane w stosunku do tego z seryjnego V60. Trudno się dziwić, cały układ elektryczny, łącznie z bateriami litowo-jonowymi, układem chłodzenia i silnikiem waży dodatkowe 300 kg.

Wśród przełączników na desce rozdzielczej pojawił się jeszcze jeden - Save. To system, który pozwala oszczędzać baterie. W razie konieczności generator je doładuje. Zapraszamy do galerii .

Wjeżdżam do miasta, tutaj przechodzę na tryb Pure. Zero emisji spalin, zero hałasu. Jeden ruch ręką i auto jedzie tylko na prądzie. W prowadzeniu nic się nie zmieniło, może jedynie start z zatrzymania jest bardziej płynny no i szybszy. Moment obrotowy dostępny jest praktycznie od zera. Pedał gazu stawia większy opór, a skrzynia biegów zmienia oprogramowanie. Jeśli mocniej przycisnę gaz, natychmiast załączy się silnik spalinowy. Tylko, po co. Jak na ruchu miejski dynamiki mam wystarczający zapas.

Toyota Yaris HybridToyota Yaris Hybrid Fot. Toyota Ile kosztuje hybrydowa Toyota Yaris?

Na deser zostaje tryb Power. Czy elektryczno-spalinowe kombi może dostarczyć sportowych emocji? Powiem jedno, tak wyczulonego pedału gazu nie dotykałem już dawno. Oczywiście Volvo V60 Plug-in nie zmienia się w wyścigówkę, ale osiągi ma ponadprzeciętne. Komputer zmienia oprogramowanie skrzyni biegów, silnik inaczej reaguje na gaz, a co najważniejsze spalanie wcale drastycznie nie rośnie. I to przy mocy 285 KM i 640 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Te wartości pozwalają rozpędzić hybrydowe V60 do setki w 6,2 sekundy.

Samochód dostępny jest wyłącznie w kolorze srebrnym Electric Silver. W standardzie znajdą się 17-calowe felgi i chromowane wykończenia. Ciekawostką jest, po raz pierwszy zastosowany w Volvo, prędkościomierz cyfrowy. Wskazówka, podziałka i cała reszta informacji to obraz na wyświetlaczu. Fani Volvo mogą być niezadowoleni. Czy to nie za duża rewolucja? Trzeba jednak iść z duchem czasu, usłyszałem podczas prezentacji. Tak naprawdę chodzi przecież o koszty. Wyświetlacz jest tańszy niż obrotomierz i prędkościomierz mechaniczny. Poza tym daje możliwość konfigurowania tego, co i jak jest wyświetlane na ekranie. Można, więc wybrać trzy kolory podświetlenia czerwony (dedykowany trybowi Power), niebieski (Hybrid ) i zielony (Pure). Ale bez przymusu.

W tym roku z fabryki wyjedzie 1000 sztuk hybrydowych kombi V60 Plug-in. Wszystkie trafią od razu na rynek. Cena? 57 tys. euro. Oczywiście, za 250 tys. zł. można kupić wiele ciekawych aut. Trzeba jednak pamiętać, że tam, gdzie za zakup ekologicznego pojazdy przysługują ulgi podatkowe, może być to opłacalne. A Szwedzi mogą liczyć na zmniejszenie podatków nawet o 40 proc. W Polsce takich zachęt nie ma. Volvo do sprzedaży trafi najpewniej w przyszłym roku.

Gaz Dobre osiągi, dynamiczny silnik, niemal pełnowymiarowy bagażnik

Hamulec Rewolucja w zegarach, wysoka cena,

Summa Summarum Volvo V60 Plug-in pozostał praktycznie takim samym autem, jakim był. Ma dobre osiągi, jest wygodny i pojemny, a co najważniejsze dobrze się prowadzi. Wzrost masy można wyczuć tylko przy dynamicznej jeździe. Konieczność ładowania baterii z gniazdka, dla jednych kłopotliwa, wymaga jednak dobrej infrastruktury lub przynajmniej własnego miejsca w garażu z gniazdkiem w ścianie. Czy zakup takiego auta może się opłacić? Przeliczanie zasięgu na prądzie i odnoszenie go, do paliwa tradycyjnego nie ma większego sensu. Tu muszą zafunkcjonować ulgi podatkowe i zachęty np. darmowe parkowanie w miastach.

Volvo V60 Plug-in Hybrid | Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Za ile możesz kupić używane Volvo V60?

Amerykanie wolą diesle od hybryd

Opel Ampera - niebawem w sprzedaży

Więcej o:
Copyright © Agora SA