Volkswagen Polo - test | Pierwsza jazda

Tak dobrze wykonanego auta w segmencie B dawno nie było. Miękkie tworzywa, staranny montaż, a przy tym dynamiczne i nieźle wyglądające nadwozie oraz dobre prowadzenie. Czy to wystarczające atuty, by przyznać nowemu Polo tytuł COTY?

Dla jurorów tegorocznej edycji plebiscytu widocznie tak. Volkswagen Polo okazał się lepszy od Toyoty iQ , Opla Astra , Skody Yeti , Mercedesa E , Peugeota 3008  i Citroena C3 Picasso . Sukces tym cenniejszy, że po Golfie III z 1992 roku to drugi tytuł Volkswagena w konkursie na Samochód Roku. Jakie jest więc nowe Polo?

Dynamicznej sylwetki nie można mu odmówić. Agresywne reflektory i zderzaki mają dawać jasno do zrozumienia, kto rządzi na drodze. Czy to Golf VI w miniaturze? Z pewnością tak, ale trochę w nim też Scirocco, a nawet mniejszego Foxa. Szczególnie patrząc na auto od tyłu. Ot, taki konglomerat kilku modeli Volkswagena. Wyróżnikiem mogą być jedynie tylne światła, które nocą tworzą szczególny wzór - literę L. W zapomnienie odeszły charakterystyczne dla firmy z Wolfsburga okrągłe stopy z białym kloszem wstecznego w środku. I dobrze.

Najważniejsze jednak, że nowym Polo jeździ się naprawdę przyjemnie. Zawieszenie jest komfortowo zestrojone. A gdy tylko przyjdzie nam ochota na szybsza jazdę, 17-calowe felgi i niskoprofilowe opony zadbają, by nie wypaść z czarnego. Oczywiście w granicach rozsądku. Polo to przecież nie auto wyścigowe. Przynajmniej nie w wersjach z cennika, gdzie najmocniejsza odmiana ma 105 koni mechanicznych. To prawda, można tym autem jechać szybko, ale nadal od setki dzieli Polo ponad 10 sekund.

Wnętrze auta jest dość obszerne i w całości wykonane z materiałów zarezerwowanych do tej pory dla aut z wyższych segmentów. Nic nie trzeszczy i nie skrzypi. Pozycja za kierownicą jest wygodna, a w jej odnalezieniu pomaga szeroki zakres regulacji fotela i kierownicy (regulowanej w dwóch płaszczyznach). Po kilkudziesięciu kilometrach spędzonych w Polo mam wrażenie, że choć auto znacząco nie urosło, to oferuje znacznie więcej miejsca. Faktycznie, w piątej generacji zamontowano nowe fotele kierowcy, pasażera i tylną kanapę. Dzięki temu udało się zaoszczędzić kilka cennych centymetrów i wygospodarować więcej miejsca na kolana pasażerów tylnej kanapy. Na tym nie koniec. Małego Volkswagena zbudowano na nowej platformie (PQ25), dzielonej z Seatem Ibizą. Właśnie dlatego udało się zamontować podwójną podłogę w bagażniku. Półkę można ustawić na dwóch różnych wysokościach, a po rozłożeniu foteli uzyskać równą powierzchnię. Wtedy możemy zmieścić do kufra 952 litry bagażu.

A silniki? Pod maską królują małe pojemności i... silnik z trzema cylindrami. Trudno się zresztą dziwić. W krajach, gdzie Volkswagen Polo sprzedaję się najlepiej, służy on zgodnie ze swoim przeznaczeniem - jako auto miejskie. Liczy się zatem niskie spalanie, duża zwrotność i wygoda. Najmniejszy trzycylindrowy silnik ma 1,2 litra pojemności i moc 60 KM. Owszem, na krętych sycylijskich serpentynach wyprzedzanie to ruletka, ale wystarczy rozmarzyć się w nieziemskich krajobrazach lub mocniej wczuć się we włoskie klimaty, by zapomnieć o upływającym czasie. A wtedy na stacji czeka nas niespodzianka. Po kilkuset przejechanych w ten sposób kilometrach, średnie zużycie paliwa auta z pięciobiegową manualną skrzynia biegów nie przekroczyło 6 litrów na 100 kilometrów.

Więcej oddechu i nieco chudszy portfel daje oczywiście mocniejszy o 25 koni silnik 1.4 z nową elektroniką i układem wtryskowym. Jeśli jednak miałbym wybierać Volkswagena Polo dla siebie, zainwestowałbym (dodatkowe 7 tys. zł) w zautomatyzowaną skrzynie DSG - po raz pierwszy dostępną w tym modelu. W końcu to auto miejskie, a tam nie ma nic lepszego od volkswagenowskiego automatu z dwoma sprzęgłami. Bez względu jednak na silnik, w nowym Polo podczas jazdy jest bardzo cicho, nawet przy wyższych prędkościach. Motor, choć najczęściej pracuje w górnych rejestrach obrotów, nie męczy uszu kierowcy i pasażera. To zasługa nie tylko dobrego wyciszenia wnętrza, ale także nowoczesnych silników.

Podczas prezentacji wmawiano nam, że Polo to bardzo uniwersalne auto. Nie dość, że z racji nazwy ma być dla ludu, to na dodatek dla każdego z osobna. Mają się nim nacieszyć młodzi, aktywnie żyjący studenci, ale także starsi. I to bez limitu wiekowego. Młode małżeństwa, rodziny z dziećmi, a nawet dziadkowie. Pewne jest jedno - cieszyć się nim będą ci zamożniejsi. Podstawowa wersja Polo kosztuje bowiem nieco ponad 40 tys. zł. (1.2, 60 KM) w wersji 3-drzwiowej i 41 590 zł w wersji 5-drzwiowej. To więcej niż Fiat Grande Punto, Skoda Fabia, Toyota Yaris, ale mniej niż Ford Fiesta czy Mazda 2. W cenniku Volkswagena nie brakuje jednak wersji powyżej 50 tys. zł. Wtedy do dyspozycji mamy mocniejszy silnik, lepszy pakiet dodatków i zautomatyzowaną skrzynię DSG. Jest zatem w czym wybierać.

Gaz Ciekawa stylizacja nadwozia, możliwość dopłaty do DSG, staranny montaż, niskie spalanie

Hamulec Wysoka cena mocniejszych wersji, skromny wybór jasnych tapicerek

Summa Summarum Volkswagen Polo wygląda atrakcyjnie. Także na tle konkurencji. Cena na pierwszy rzut oka również zachęca. Wystarczy jednak dobrać kilka mniej lub bardziej przydatnych gadżetów, by zbliżyła się do większego Golfa. Co będzie, gdy w cenniku pojawi się 105-konna wersja z silnikiem 1.2 TSI? Jeśli z listy dodatków wybierzemy szklany dach, biksenonowe reflektory i skrzynię DSG, cena małego Polo może wystraszyć.

Zapraszamy do galerii .

Kompendium - Volkswagen Polo

Juliusz Szalek

Volkswagen Polo Samochodem Roku! - CZYTAJ TUTAJ

Nissan 370Z - test i wideo

Samochody: Volkswagen Polo - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA