Volkswagen Touareg V8 - test | Za kierownicą

Wreszcie powstał samochód, który pasowałby do amerykańskiego serialu "Gliniarz i prokurator". Wykończone skórą w piaskowym kolorze wnętrze Touarega z pewnością przypadłoby do gustu rozpieszczonemu psu głównego bohatera. William Conrad - aktor, który wcielił się w rolę prokuratora - też byłby chyba zadowolony z poszanowania konwencji i analogii estetycznych.

Wreszcie powstał samochód, który pasowałby do amerykańskiego serialu "Gliniarz i prokurator". Wykończone skórą w piaskowym kolorze wnętrze Touarega z pewnością przypadłoby do gustu rozpieszczonemu psu głównego bohatera. William Conrad - aktor, który wcielił się w rolę prokuratora - też byłby chyba zadowolony z poszanowania konwencji i analogii estetycznych.

Terenowy Volkswagen nie tylko wyglądem nawiązuje do tradycji amerykańskich. Nie tylko zresztą filmowych. Celnie trafia w gust bogatszej części klientów zza oceanu, którzy akceptują zasadę 3x300 - ponad 300 KM pod maską, ponad 300 Nm pod pedałem, ponad 300 km/h na prędkościomierzu. Do tego można doliczyć jeszcze ponad 300 tys. zł w walizce kupującego. Konstruktorzy z Wolfsburga zbudowali samochód, który dobrze sobie radzi z dużymi odległościami i niekoniecznie asfaltowymi drogami, zapewnia wysoki komfort podróżowania i ma pod maską kultowy w Stanach silnik V8.

Volkswagen to podobno samochód dla ludu, ale Touareg jest tylko dla tej części ludu, która ma kasy jak lodu. W ciągu ostatnich kilku lat Volkswagen skutecznie zmienia swój wizerunek. Zaczęło się od Pheatona, który zmącił wodę w klasie samochodów luksusowych. Jednak nie było łatwo wpłynąć na upodobania konserwatystów preferujących luksusowe limuzyny. Tacy ludzie niekoniecznie chcą mieć np. zegarek ekskluzywny jak Rolex, ale z logo Certiny. Czy Touareg ma szansę się wybić?

Wszystko wskazuje na to, że tak. Klienci kupujący luksusowe SUV-y prezentują bardziej wyzwolony od stereotypów sposób myślenia. Szukają czegoś nowego. Do tej pory nie można było kupić SUV-a ze znaczkiem VW na masce. Nowy Volkswagen jest co prawda członkiem pospolitej rodziny, ale ma w sobie dużo błękitnej oraz wojowniczej krwi. Błękitnej - bo technicznie spokrewniony jest z Porsche Cayenne, a wojowniczej - ponieważ nazwa Touareg pochodzi od pustynno-afrykańskiego koczowniczego plemiona wojującego. Już niedługo zobaczymy, czy uderzy również w rynek europejski rynek z siłą pustynnej burzy.

Lemski nie przepada za samochodami terenowymi. - Prowadząc starego Mitsubishi Pajero czy Toyotę Land Cruiser, czułem się, jakbym jechał na czubku wozu drabiniastego wyładowanego sianem. Przechyły na zakrętach grożą chorobą morską, a cyrkowe sztuczki samochodem na dwóch kołach mało mnie pociągały.

Rozumiem go. Wysoko ulokowany środek ciężkości, rama nośna, duża masa nieresorowana sprawiały, że jazda tego rodzaju wozami po asfalcie nie należała do przyjemności. Dlatego jeśli terenówka, to tylko prosta, spartańska, której nie żal zarysować, a przez to dająca dużo radości w zdobywaniu niedostępnych miejsc.

Jest jednak rozwiązanie kompromisowe. Najnowsze SUV-y BMW, Porsche i Volkswagena czują się oczywiście lepiej na twardym, ale na miękkim też nie tracą rezonu. Pora zatem sprawdzić, jak sprawuje się Vokswagen Touareg V8 z silnikiem 4.2 l znanym ze sportowego Audi S4 oraz luksusowego Audi A8.

Wsiadamy do wnętrza - od razu nasuwa się skojarzenie z luksusową limuzyną, i to jest poprawny tok myślowy. SUV (Sport Utility Vehicle) ma zapewniać limuzynowy komfort podróżowania i pewnie pokonywać błotniste i wyboiste dukty. Siadasz za kierownicą i tylko wysokość zdradza, że znajdujesz się w samochodzie uterenowionym. W oko wpadają elementy z polerowanego aluminium i drewna orzechowego, luksus niczym w Mercedesie klasy S. Przekręcam kluczyk usytuowany niczym w Porsche, ale po prawej stronie kierownicy. Touareg zakołysał się, a do wnętrza wdarł się subtelny i aksamitny dźwięk widlastej "ósemki". Ruszamy... pod ręką jest sześciostopniowa automatyczna skrzynia biegów z Tiptronikiem. Podświetlona literka S oznacza, że przekładnia pracuje w trybie sportowym. Obroty silnika na poszczególnych biegach nie spadają po odjęciu gazu jak w trybie D (drive), a samochód gotów jest do natychmiastowego sprintu. Ceną za zrywność jest zwiększone zużycie paliwa. Konsumpcja paliwa Touarega wydaje się trudna do wyobrażenia np. dla właścicieli Corolli z silnikami wysokoprężnymi. Przemieszczamy się płynnie po mieście, wykorzystując może jedną trzecią z 310 KM, jakie mamy pod maską. Każde bardziej zdecydowane wciśnięcie gazu kwitowane jest delikatnym pomrukiem aprobaty.

A ile to pali? Hm... 22 l/100 km - tyle pojawiło się na wyświetlaczu komputera. Amerykanom to z pewnością nie przeszkadza (w Stanach galon - 3,8 l - paliwa kosztuje około 1,5 dolara). Nam tak. Tym bardziej że już od wyjazdu z redakcji świeciła się "lampka-żebraczka" przypominającą o pustym zbiorniku. Zjeżdżamy na stację paliw. 100, 150, 200, 250 zł... Cyferki na dystrybutorze wciąż się obracają. - Czy mamy tyle kasy? - pyta nieco rozbawiony Lemski. - Nie ma sprawy, nie zapłacę dziś rachunku za telefon - odpowiadam. Licznik zatrzymał się na 315 zł. Trochę paliwa jeszcze było - bak mieści 100 l. Mamy pełny zbiornik, ale na obiad będziemy musieli pożyczyć od Włodarskiego.

Ruszamy. Z wysokości półtora metra dobrze widać gęstniejący ruch.

- Nic tu po nas. Jedźmy w teren - rzuca Lemski.

Jak daleko zajedziemy? Szukam zasięgu w komputerze, ale bez skutku. Szkoda, bo taka informacja przydaje się w takim samochodzie, jak w żadnym innym. Jadąc z prędkością 90 km/h wskazanie chwilowego zużycia paliwa nie chce spaść poniżej 12 l/100 km.

Wjeżdżamy do tunelu i dostrzegamy wytworność Touarega "by night". Napawamy się widokiem aż sześciu suto przystrojonych chromem wskaźników. Pięknie! Ale tym, co robi wrażenie jest nawet nie wybujała forma, ale dopracowanie detali. Czerwone wskazówki i cyferblaty w kolorze kości słoniowej są proste, eleganckie i bardzo czytelne. Trudno więc nie zauważyć cyfry 320 na szybkościomierzu.

Przyciski na desce rozdzielczej i kierownicy podszyte są, jak w Audi, intensywną purpurą. Trochę gryzą się z nią niebieskie wyświetlacze temperatury powietrza - jakby żywcem przeniesione z Golfa.

Jak prowadzi się takiego kolosa? Poza zużyciem paliwa i kłopotami z parkowaniem trudno w codziennej eksploatacji dopatrzyć się tu wad terenówki. Jak na auto o masie 2300 kg Touareg prowadzi się znakomicie. Pozycja za kierownicą poprawna, szerokie, wygodne fotele. Mercedes ML jeździ przy nim jak auto z poprzedniej epoki.

Wyjechaliśmy za miasto, Lemski zjeżdża z szosy. Na szutrowej drodze we wnętrzu jest cicho, a nierówności są skutecznie tłumione. Jeśli tylko nie ma zakrętów, można podróżować niemal tak samo komfortowo jak po asfalcie. Ewentualne poślizgi koryguje EDS (elektroniczny układ stabilizujący tor jazdy). Napęd na cztery koła przekazywany jest przez przekładnię rozdzielczą wyposażoną w reduktor oraz trzy mechanizmy różnicowe z możliwością blokady. Sprzęgło wielopłytkowe centralnej blokady mechanizmu różnicowego sterowane jest automatycznie lub manualnie przełącznikiem umieszczonym na tunelu środkowym. Dodatkowo elektroniczny układ EDS czuwa nad skutecznym rozdziałem siły napędowej na poszczególne koła. Dzięki tym rozwiązaniom, 18-calowym kołom i dużemu prześwitowi, Touareg niczym buldog brnie do celu i najwyraźniej dojedzie dalej niż większość konkurencyjnych SUV-ów.

- Nie szalej! - przestrzegam Lemskiego. - Ten wóz waży prawie 2,3 tony. Byle jaki traktor stąd nas nie wyciągnie.

Zauważyliśmy lokalnych właścicieli ziemskich, którym bardzo spodobał się widok luksusowego Touarega walczącego z podmokłym podłożem. Panowie chyba po to, by zapewnić sobie wrażenia, a nam podnieść poziom adrenaliny, zachęcali: "Śmiało! Tędy nawet Gienek jeździ maluchem, jak po wypłacie szuka drogi do domu".

Pokonując półmetrowe wykroty, podziwiamy sztywność karoserii, jakkolwiek by było - pozbawionej ramy nośnej. Nic nie trzeszczy i nie skrzypi, nawet jeśli jedno koło wisi w powietrzu, można swobodnie otwierać i zamykać drzwi. Dodatkowo wysiadanie ułatwia płaska podłoga - bez progów.

Wracamy do redakcji, po 100 km z baku zniknęła jedna czwarta paliwa. Cóż, Touarega konstruowano z uwzględnieniem gustów Amerykanów zakochanych w silnikach V8. Jednak w europejskich warunkach najrozsądniejszy wydaje się zakup wersji V10 TDI z powietrznym zawieszeniem. Mimo że jest wyraźnie droższa. Moment obrotowy najmocniejszego Diesla montowanego w samochodach osobowych sięgający wartości 750 Nm powoduje, że dwuipółtonowy Touareg V10 TDI przyspiesza z niewiarygodną łatwością. Na osiągnięcie 100 km/h potrzebuje zaledwie 7,8 s - to mniej niż nasza testowa V8-ka (8,1 s).

Oczywiście lista wyposażenia Touarega jest bardzo długa. Trzeba jednak mieć świadomość kosztów. Pneumatyczne zawieszenie (seryjnie w wersji V10 TDI) to 13 tys. zł. Czterostrefowa klima 3 tys. zł, pakiet chromowanych elementów na karoserii - 2550 zł, a drewienka we wnętrzu - 1350 zł. No i koszty eksploatacji. Podróż z Warszawy do Krakowa (ok. 300 km) w touaregowej salonce zuboży nas o jakieś 170 zł.

Ale cóż. Cena za poczucie bezpieczeństwa i wolności oraz image i oryginalność zawsze była wysoka. Dzięki temu luksusowe SUV-y zdobywają rzeszę zadowolonych użytkowników.

Konkurencja na rynku luksusowych SUV-ów jest dziś duża. Każda szanująca się marka ma tu coś do zaoferowania, od szwedzkiego Volvo XC 90, poprzez niemieckiego Mercedesa ML, BMW X5 po japońską Toyotę RX300. Volkswagen Touareg zadebiutował dość mocnym uderzeniem. Niektórzy uważają, że jest bardziej urodziwy i nie gorszy technicznie od Porsche Cayenne. To niewątpliwie jeden z lepszych pojazdów w swojej klasie. Otrzymał nawet tytuł SUV-a roku w konkursie organizowanym przez amerykański magazyn motoryzacyjny "Motor Trend". Trzeba więc przyznać, że trafiliśmy nieźle. Pierwsza terenówka w "Wysokich Obrotach" zaostrzyła nasz apetyt na następne.

SZCZEPAN MROCZEK

ZDANIEM MISTRZA

Wojtek Cołoszyński - wielokrotny mistrz Polski w wyścigach torowych współprowadzący Akademię Jazdy na terenie Automobilklubu Polski

Bardzo przyjemny, solidny, dopracowany samochód. O wnętrzu można wypowiadać się w samych superlatywach. Kierownica, mimo że drewniana, dobrze leży w dłoniach. Imponująca moc silnika jest nieco stłumiona dużą masą samochodu. Jednak na zakrętach te 2300 kg prowadzi się w sposób bardzo poprawny. Słowem dobre auto, szkoda, że takie drogie.

OKIEM STYLISTY

Leszek Bocheński

Ten samochód nie wstydzi się swoich gabarytów. Brak zabiegów stylistycznych, które miałyby uczynić go optycznie lżejszym. Wielka chromowana osłona wlotu powietrza daje wręcz do zrozumienia: patrzcie, jaki ze mnie olbrzym! Wszędzie sobie poradzę. Brak mu też trochę zadziorności nowego Land Cruisera. Na pewno zaś nie brak mu atrybutów luksusu. Tak monumentalnych i wręcz ociekających chromem liczników nie widziałem dotąd w żadnym samochodzie. Wszystko z czym ma do czynienia kierowca jest duże, masywne i solidne. Tak jest z kierownicą, siedzeniami, pedałami, manetkami czy dźwignią zmiany biegów z dumnym symbolem V8. I zewsząd słychać szepty: wydałeś kupę forsy, ale przynajmniej wiesz na co.

218 km/h

310 KM

335 000 zł

GAZ

Pewne prowadzenie na asfalcie, wysoki komfort podróżowania, luksusowe wnętrze, solidne wykończenie, kulturalnie pracujący silnik V8, stabilność na zakrętach, wygodne fotele z szerokim zakresem regulacji, średnica zawracania

HAMULEC

paliwożerny silnik, brak trzeciego rzędu foteli, hałasujące zawieszenie, wysokie koszty utrzymania i zakupu, ograniczający widoczność zagłówek środkowy, głośno pracujące wycieraczki

Prześwit statyczny: 21 cm Prześwit dynamiczny: 17 cm

* Dane fabryczne

Konkurenci

BMW X5 4.4i

Świetne prowadzenie, znakomite wykonanie, doskonałe silniki. Do momentu pojawienia się Touarega i Cayenne'a konkurenci nie dorównywali mu pod względem prowadzenia.

Porsche Cayenne S

Auto o takiej samej płycie podłogowej co Touareg. Za podobnie wygórowaną cenę klient dostanie jeszcze sporą dawkę sportowego image'u. Wnętrze nie sprawia wrażenia tak solidnego, jak u olbrzyma z Wolfsburga.

Mercedes ML 500

Trzyma fason jak stoi. W czasie jazdy wychodzi na jaw jego sędziwy wiek. Jeden z najstarszych SUV-ów na rynku, nie jest w stanie dorównać konkurentom, którzy dużo lepiej czują się podczas szybkiej jazdy po asfalcie. Choć serce nadal ma jak dzwon.

POSŁUCHAĆ WARTO

Jaki brzmi silnik Touarega? Kliknij na www.wysokieobroty.pl

NASZE NOTY

skala 0-8

Zawieszenie - 5,5

Wykonanie - 7,25

Skrzynia biegów - 6

Parametry silnika - 6

Stylizacja wnętrza - 6,5

Układ kierowniczy - 5,5

Hamulce - 6

Komfort/ergonomia - 6,75

Brzmienie silnika - 5,5

Wygląd zewnętrzny - 5

Przyjemność z jazdy - 5,5

OCENA KOŃCOWA - 5,8

Oferuje świetne osiągi, sporą dawkę luksusu, klimatyczne i świetnie wykonane wnętrze, pewność prowadzenia na drodze i poza nią i niemałą - mimo wszystko - porcję prestiżu. Nie straszne mu autostrady, leśne dukty i wysokie krawężniki. W zamian żąda tylko jednego: duuuużo paliwa.

Jeśli przypadkiem dostałeś spadek i masz ochotę na tego rodzaju pojazd - zastanów się nad jeszcze bardziej kuszącą (choć niestety droższą) propozycją: to VW Touareg V10 TDI.

Mówię ci, Józiek, jak nie popchniem, nie wyjadziem!

SZCZEPAN MROCZEK

Więcej o:
Copyright © Agora SA