Toyota Corolla 1.4 D-4D - test | Pierwsza jazda

W czym nowa Corolla jest lepsza od swojej poprzedniczki? We wszystkim. Jazda nią nie podnosi jednak poziomu adrenaliny. Wręcz przeciwnie - rozleniwia

Toyota Harrier, czyli nowy Lexus RX?

Corolla to najbardziej znana Toyota i zarazem najczęściej kupowany nowy samochód w 2012 roku na świecie (warto pamiętać, że do globalnych wyników sprzedażowych Corolli doliczany jest również Auris, na niektórych rynkach sprzedawany właśnie jako Corolla). W tym roku tak kolorowo już nie jest. W pierwszych pięciu miesiącach japoński kompakt dał się wyprzedzić Focusowi, który zanotował 13-procentowy wzrost sprzedaży. W tym samym czasie Corollę dotknął 5-procentowy spadek. Toyota nie składa jednak broni, bo oto światło dzienne ujrzała nowa generacja Corolli. Większa, ładniejsza i nowocześniejsza od poprzedniczki.

Dla kogo?

Toyota nie ukrywa, że kompaktowego sedana kieruje głównie do klientów indywidualnych w starszym wieku, choć liczy też na zainteresowanie ze strony floty. Japończycy utrzymują, że Corolla jest pomostem łączącym Aurisa i Avensisa. Moim zdaniem jest to opinia nieco na wyrost, ale trzeba przyznać, że nowa Corolla wyraźnie urosła. Długość auta zwiększyła się o 8 cm, co inżynierowie Toyoty wykorzystali do powiększenia przestrzeni w kabinie, nie przywiązując większej wagi do wielkości kufra. Bagażnik urósł jedynie o 12 l (do 462 l). O 10 cm zwiększono za to rozstaw osi. Docenią to szczególnie osoby podróżujące na tylnej kanapie. Na brak przestrzeni nie będą tu narzekać nawet rośli pasażerowie.

Za kierownicą siedzi się wygodnie. Fotele przyjemnie opatulają plecy, zapewniając przyzwoite trzymanie boczne. Deska rozdzielcza od razu przywodzi na myśl Aurisa. I bardzo dobrze! Japończycy pokazali Europie, że ergonomia nie musi być okupiona bardzo klasyczną stylistyką. Kokpit Corolli wygląda świeżo, przejrzyście i jest banalny w obsłudze. Minusem są wciąż nie najlepszej jakości materiały wykończeniowe oraz ich spasowanie, choć pod tym względem jest znacznie lepiej niż u poprzedniczki. W oczy rzuca się też przestarzały zegarek, umieszczany od lat w prawie wszystkich modelach japońskiej marki.

Bez zbędnych emocji

Toyota Auris Touring Sports - test

Po krótkiej prezentacji samochodu zabieram kluczyki do Corolli z jedynym silnikiem Diesla w gamie. Dlaczego mój wybór padł akurat na ten motor? Bo ta sama jednostka znajduje się w gamie Yarisa, i spisuje się bardzo dobrze. Byłem ciekaw, jak sprawdzi się pod maską znacznie większej Corolli.

Przed zajęciem miejsca za kółkiem przyglądam się autu, którym za chwilę przyjdzie mi pokonać kilkadziesiąt kilometrów po malowniczych drogach Majorki. Będę szczery. Poprzednia Corolla to - mówiąc delikatnie - nie moja bajka. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Na dodatek za wygórowaną cenę. W przypadku nowej Corolli jest zupełnie inaczej. Za cenę Aurisa Touring Sports dostajemy ciekawie zaprojektowanego sedana o ładnych proporcjach i wyraźnie japońskiej stylistyce. Nie ma tu mowy o sportowych akcentach - nikt nie udaje, że Corolla to demon szybkości. I dobrze. W końcu to auto kierowane do starszej klienteli.

Na niskich obrotach - jak to w dieslach - silnik jest ospały. Na szczęście załączająca się turbina dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków. Corolla fantastycznie sprawdza się w miejskiej dżungli - "miękki" układ kierowniczy i dobra widoczność ułatwiają parkowanie, diesel jest cichy, a podczas postoju na światłach nie czuć wibracji. Komfort podróżowania Corollą rozleniwia. Odechciewa się mocnego dociskania pedału gazu i żonglerki biegami (i to pomimo dobrej skrzyni o krótkich przełożeniach).

Poza miastem pozwalam sobie na znacznie szybszą jazdę. Nie dlatego, że jestem znudzony. To po prostu czysta ciekawość - jak auto przyspiesza przy większych prędkościach i jak zachowuje się podczas szybszego pokonywania zakrętów? Zarówno na pierwsze jak i na drugie pytanie odpowiedź jest jedna: Zaskakująco dobrze. 90-konny diesel jest elastyczny, a zawieszenie zestrojono tak, by miękko tłumiło nierówności, jednocześnie nie pozwalając na przechyły karoserii w zakrętach. Układ kierowniczy nie jest już tak dobry. Świetnie spisuje się podczas parkowania i powolnych przejazdów przez miasto, ale przy większych prędkościach wspomaganie działa zbyt intensywnie. Z tego powodu nie mogę się pozbyć wrażenia, że nie do końca kontroluję tor jazdy samochodu.

Corolla rozleniwia nie tylko komfortowym zawieszeniem, "miękkim" układem kierowniczym i precyzyjną skrzynią biegów, ale też... ciszą. Do wnętrza kabiny nie docierają odgłosy pracy silnika czy zawieszenia. Szumy nawet przy prędkościach autostradowych są ledwo słyszalne. Jazda nową Corollą to przyjemność pozbawiona niepotrzebnych emocji. I kropka.

SUMMA SUMMARUM

Nowa Toyota Corolla pod każdym względem przewyższa swoją poprzedniczkę. Jest od niej ładniejsza, nowocześniejsza, bardziej komfortowa i praktyczna. Prowadzenie jej nie podnosi poziomu adrenaliny. Wręcz przeciwnie - uspokaja. I już na pierwszy rzut oka wiesz, z jakiego typu autem masz do czynienia. Corolla niczego nie udaje. Albo ją polubisz, albo znienawidzisz.

GAZ

Doskonale wyciszone i przestronne wnętrze, "krótka" skrzynia biegów, komfortowe zawieszenie.

HAMULEC

Mało precyzyjny układ kierowniczy.

Toyota Corolla 1.4 D-4D | Kompendium

Dokładny cennik wszystkich wersji nowej Toyoty Corolli znajdziesz tutaj: Nowa Toyota Corolla | Cennik .

Więcej o:
Copyright © Agora SA