Toyota Prius III - test | Za kierownicą

Na rajdzie "Toyota Eco-Challange" poznaliśmy oszczędność Priusa podczas jazdy na trasie. Ale jak dotąd nie przyjrzeliśmy się spalaniu w mieście. Czy 3,9 l/100 km to realny wynik? No i jaki wpływ mają na to chociażby warszawskie korki?

Toyota Eco Challenge - czyli ile można wycisnąć z Priusa na trasie

Zaletą Toyoty Prius jest niskie spalanie, ale w dużej mierze zależy ono od stylu jazdy kierowcy. Chcąc jeździć oszczędnie, musimy ślimaczyć się prawym pasem. Wciskając gaz do oporu pozbawiamy Priusa jego podstawowej zalety. Czy hybrydowa Toyota jest zatem tylko dla cierpliwych?

Układ napędowy Toyoty Prius w obecnej formie znany jest już od kilku lat. Składa się z silnika benzynowego pracującego w cyklu Atkinsona, który różni się od tradycyjnych Otto dłuższym otwarciem zaworów ssących. Nie wdając się w techniczne szczegóły skutkuje to wyższą sprawnością jednostki napędowej i niższym jednostkowym zużyciem paliwa. Silnik współpracuje z układem dwóch silników elektrycznych zasilanych z akumulatorów.

Zadaniem silnika spalinowego, oprócz napędu auta i wspomagania układu elektrycznego podczas przyspieszania jest produkowanie energii elektrycznej. Jeśli więc stan naładowania akumulatorów spadnie do około 20% (wg wyświetlacza) silnik zaczyna pracować jako generator. Wtedy zużycie paliwa może gwałtownie wzrosnąć, ale po zakończeniu ładowania znów spada, gdyż silniki elektryczne wspomagają napęd spalinowy, lub samodzielnie napędzają auto.

Eco - noga z gazu

Komputer pokładowy skasowany, tryb "eco" włączony, akumulatory podładowane do ok. 80% - możemy ruszać w miasto. Ruszanie, o ile pedał gazu traktujemy delikatnie niczym porcelanę, odbywa się w trybie elektrycznym. Niestety w mieście, zwłaszcza na ulicach o jednym pasie ruchu może to powodować "zator". Trzeba wtedy nieco mocniej potraktować auto. Wtedy do pracy budzi się silnik benzynowy. Chwilowe zużycie paliwa skacze do góry przekraczając maksymalną (dla wyświetlacza) granicę 10 l/100 km, co przy walce o rekordowe spalanie od razu budzi przerażenie na twarzy "eko-drajwera", który ma ochotę odpuścić gaz - niepotrzebnie. Silnik spalinowy Priusa ma bowiem pośredni wpływ na średnie spalanie. Jeśli osiągniemy założoną prędkość nie większą niż ok. 60 km/h możemy nagle odkryć, że silnik spalinowy poszedł spać, a my ciągniemy jedynie na "elektryku". W praktyce oznacza to, że jazda Priusem to nie kończący się cykl wspomagania silnika elektrycznego przez spalinowy lub jazdy w trybie EV, a potem doładowywania baterii za pomocą benzyniaka. I tak w kółko.

Jazda testowa rozpoczęła się spalaniem w granicach 10 l/100 km, ale sukcesywnie spadała, aż po 20-30 km zaczęła oscylować w granicach 3,8 (wykorzystywanie trybu elektrycznego) - 4,2 l/100 km (ładowanie akumulatorów). Zapytacie zapewne o korki. Tu Prius okazuje się niezastąpiony. Tryb elektryczny pozwala poruszać się powoli w sznurze samochodów, sprawdzając się dużo lepiej, niż systemy start-stop, których wydajność moim zdaniem jest optymalna tylko wtedy, gdy mamy informacje za ile ruszymy i na ile stajemy. W korku zazwyczaj tego nie wiemy. W Priusie kierowca nie musi się nad tym zastanawiać, po prostu jedzie, a układ hybrydowy dba o niskie spalanie.

Normal - bez 'eco'

Jak dowiedzieliśmy się w Toyocie, tryb EV (elektryczny) nie zapewnia największej oszczędności - prąd i tak się skończy i to najpóźniej po 2 km. Chcąc oszczędzać paliwo lepiej jeździć w trybie 'eco'

Nie każdy jest głuchy (na innych kierowców), więc jazda "eco" nie zawsze wchodzi w grę. Poza tym kierowcy mają swoje wieloletnie doświadczenia i nawyki, których trudno się pozbyć. Jak zatem zachowuje się Prius, gdy potraktujemy go jak każde inne auto? To oczywiście zależy od stylu jazdy, ale mimo wszystko podjąłem próbę zbadania o ile wzrośnie spalanie. Opinia jaką słyszałem "na mieście" mówi, że wtedy Prius spala tyle, co porównywalne auto z silnikiem benzynowym. Żeby daleko nie szukać za wzór przyjąłem 100 kg lżejszego Aurisa 1,6 l (132 KM), który wg Toyoty pali w mieście 8 l/100 km.

Komputer pokładowy skasowany, tryb "eco" wyłączony, akumulatory podładowane do ok. 80% - możemy ruszać w miasto. Różnica jest taka, że teraz jadę tyle, co inni, czyli w pełni dostosowuję się do ruchu. Oznacza to żwawe ruszanie, wyższe prędkości "przelotowe" i przede wszystkim nie "wgapianie" się ciągle w ekran komputera pokładowego. Skoro już oderwałem się od wyświetlacza mam w końcu możliwość poczucia, jak Prius jeździ. Ku mojemu zdziwieniu hybryda posłusznie reaguje nawet na nagłe ruchy kierownicą trzymając zadany tor jazdy i nie zaskakując kierowcy niczym nieprzewidzianym. Nie należy jednak przesadzać, gdyż Toyota szybko zaprotestuje wyraźną podsterownością. Po przejechaniu kilkudziesięciu km spalanie zaczęło oscylować w granicach 6,3-6,7 l/100 km. To wyraźnie lepszy wynik niż w Aurisie, który zawsze niewielkim wysiłkiem można jeszcze poprawić.

Power - mocy przybywaj

Na konsoli centralnej obok oczywistego przycisku "eco" znajduje się też "power". Czy jego wciśnięcie zmieni członka partii "Zielonych" w nabuzowanego adrenaliną sprintera? Cóż, gdyby nie ta bezstopniowa skrzynia CVT, to może wrażenia byłyby zdecydowanie lepsze. A tak i owszem, podczas ostrego przyspieszania samochód zbiera się bez ociągania, co naprawdę czuć, ale towarzyszy temu niemal jednostajne wycie silnika utrzymywanego przez oprogramowanie CVT na wysokich obrotach. Podsumowując tryb 'power' w jednym zdaniu, Prius w wersji "sportowej" nie różni się od innych aut wyposażonych w skrzynie CVT o podobnej mocy i masie. A ile ubędzie nam z baku przy (choć brzmi to dziwacznie) szaleńczej jeździe? Po każdych 100 km hybryda może wessać nawet 10 l. Niestety warunki panujące na stołecznych ulicach nie zawsze pozwalają na jazdę z gazem w podłodze. A wtedy jadąc w sznurze aut spalanie zaczyna spadać do 9, 8, 7 litrów na 100 km.

Zużycie paliwa podawane przez producenta wymaga delikatnej jazdy, ale jest stosunkowo łatwe do osiągnięcia. To wcale nie jest takie proste w przypadku superoszczędnych współczesnych diesli, czy benzyniaków wyposażonych w systemy typu start-stop. (Za przykład może posłużyć ekologiczna Fabia Greenline II, gdzie jadąc poza miastem nie byłem w stanie osiągnąć wyniku podawanego przez producenta - 3,4 l/100 km).

Gaz

Toyota Prius 1.8 HSD | Za kierownicą - dowiedz się więcej z klasycznego testu.

Zużycie paliwa równie niskie w mieście, co na trasie, oszczędna jazda nie wymaga od kierowcy specjalnych umiejętności - jedynie lekkiej nogi

Hamulec

Skrzynia CVT obniża spalanie, ale odbiera przyjemność z dynamicznej jazdy

Summa Summarum

Dzięki układowi hybrydowemu Prius spala w mieście niewiele więcej niż  w trasie i to jest jego największa zaleta. Nawet korki nie są w stanie zmusić go do większej konsumpcji. A to pozwala cieszyć się oszczędną jazdą bez zastanawiania się nad warunkami ruchu. Te w Priusie mają wpływ jedynie na czas przejazdu. To czyni z Priusa alternatywę dla kompktów napędzanych silnikami Diesla - tańszych w zakupie, ale coraz bardziej kłopotliwych (np. przez filtry cząstek stałych) podczas eksploatacji w warunkach miejskich.

Kompendium

Marcin Lewandowski

ZOBACZ TAKŻE:

Opel Ampera | Pierwsza jazda

Nissan Leaf | Pierwsza jazda

Toyota Prius - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA