Skoda Superb 1.6 TDI - test | Za kierownicą

Gra w zielone to dzisiaj ulubione zajęcie koncernów motoryzacyjnych. Z wynikami bywa różnie, ale póki na drogi wyjeżdżają takie auta jak Superb Greenline, wierzymy w dobre intencje. W końcu mało który "średniak" bez specjalnego wysiłku zużywa na trasie deklarowane 3,8 litra na setkę

Kilka miesięcy temu pożegnaliśmy 1,9-litrowego turbodiesla ze stajni VW. Odszedł od nas nieodżałowany abstynent, może i szorstki w obyciu, ale powszechnie szanowany, bo nad wyraz żwawy i żywotny. Przez blisko dwadzieścia lat (1991-2010) w niezliczonych wersjach napędzał auta niemieckiego koncernu, niejednokrotnie dając z siebie więcej niż obiecywała fabryka. Cześć jego pamięci.

Umarł król. Niech żyje król? Czas pokaże, czy miejsce wysłużonego długodystansowca zajął godny następca. Nowy turbodiesel o pojemności 1,6 litra to praktycznie zmniejszony silnik 2.0 TDI. Ma zasilanie common rail, niższy stopień sprężania (16,5:1), czterozaworową głowicę, rozrząd napędzany paskiem zębatym, piezoelektryczne wtryskiwacze, filtr cząstek stałych, no i niespodzianka - pozbawiony jest wałka wyrównoważającego. Na rynku występuje w trzech wersjach mocy: 75, 90 i 105 KM.

Najmocniejsza z nich w sam raz pasuje do auta kompaktowego, ale czy wystarczy do napędzania wyrośniętej Skody Superb? Do auta wsiadałem pełen obaw. Już po pierwszych metrach przekonałem się, że wysokoprężne serce nie należy do najcichszych. Stłumionym mruczeniem przypomina o sobie podczas przyspieszania na niższych biegach i wtapia się w tło dopiero za miastem. Na tym jednak kończą się jego wady. Maksymalny moment 250 Nm szczytuje już przy 1500 i dostępny jest do 2500 obr./min. Superb przyspiesza majestatycznie, ale bez zbędnego gramolenia - nawet z czterema osobami na pokładzie i nawet na długim, bardzo długim piątym biegu.

A wszystko po to, by ograniczyć apetyt na paliwo. Zwyczajna jazda pozamiejska z połowicznym obciążeniem zaowocowała rezultatem 3,8 l/100 km, czyli dokładnie tyle, ile obiecuje Skoda. W mieście wynik ten rośnie do około 7 l/100 km. Nieco spóźnieni mogą liczyć na 4,5-5 l/100 km na trasie i około 8 l/100 km w korkach. Skromne potrzeby Superba wynikają po części z dodatków, zarezerwowanych dla wersji Greenline: obniżonego o 15 mm prześwitu, opon o niższych oporach toczenia, systemu odzyskiwania energii podczas hamowania i układu start-stop. Ten ostatni działa w sprawny, typowy dla Volkswagena sposób.

Pierwsza generacja Superba, zbudowana na płycie Passata B5 i produkowana w latach 2001-2008, nie znalazła uznania klientów. Zamiast zakładanych 40 tysięcy, rocznie sprzedawano jedynie 20 tysięcy egzemplarzy.

Ale kabina Czeszki wcale nie zachęca do postojów. Pasażerowie drugiego rzędu mają do dyspozycji kratki wentylacyjne w słupkach i na tunelu środkowym oraz podgrzewane siedzenia, a do tego ogrom miejsca. Żadnego pochylania głowy czy podciągania kolan. A za tylną kanapą kryje się jeszcze foremny, olbrzymi bagażnik o pojemności od 565 do 1670 litrów, wyposażony w przydatne siatki i haczyki do uziemiania zakupów. Dostępu do niego broni zmyślna tylna klapa, za naciśnięciem guzika unoszona z szybą lub bez. Niestety, ofiarą tej funkcjonalności padła siermiężna stylizacja Skody, która tak bardzo chce udawać sedana, że nie ma nawet tylnej wycieraczki. Dopłata do proporcjonalnej wersji kombi (4760 zł) wskazana.

Na kierowcę czeka fotel równie wyrośnięty co 4,84-metrowe nadwozie, wraz z kolumną kierownicy regulowaną na tyle szeroko, że odnajdzie się tu mieszkaniec każdego kontynentu. Przed oczami skromne zegary w tubach, a na konsoli środkowej najważniejsze instrumenty w układzie podobnym do tego z Passata. Obydwie deski wyznają zresztą tę samą, konserwatywną szkołę. Superb ma wygodny podłokietnik, podobnie rozlokowane schowki i nieznacznie gorszą, ale wciąż przyzwoitą jakość montażu oraz materiałów. Wady? Czesi nieśmiało sięgają po chromowane dodatki czy lakierowane tworzywa, więc trochę tu smutno. Rolecie zdarza się popiskiwać na nierównościach, a opasłe słupki zmuszają kierowcę do zaprzyjaźnienia się z czujnikami parkowania.

W ruchu Superb trzyma zachowawczą formę. Sprężyste zawieszenie skutecznie wygładza faliste uskoki czy pojedyncze dziury i gubi się tylko na bardziej dotkliwych ubytkach asfaltu. Do kabiny docierają wtedy lekkie wstrząsy, poparte stukami. Miękkie opony z ekologiczną metką wcześniej niż zwykłe osiągają kres przyczepności, ale duży rozstaw osi i wyważony układ kierowniczy pomagają utrzymać Skodę w ryzach.

Skoda Superb Greenline w pośredniej wersji wyposażenia Ambition kosztuje równe 100 tysięcy złotych. Do pełni szczęścia brakuje jej podgrzewanych foteli, wielofunkcyjnej kierownicy i czujników parkowania (standard wersji Elegance z 107,5 tys. zł), są za to biksenonowe reflektory oraz komplet poduszek i systemów bezpieczeństwa. Nieco gorzej wyposażony Peugeot 508 Active z podstawowym, 112-konnym turbodieslem o pojemności 1,6 litra kosztuje 92,5 tys. zł (dopłata za biksenony - 4 tys. zł), a oszczędny Volkswagen Passat Comfortline z tym samym co w Skodzie motorem 1.6 TDI (105 KM), 6-biegową ręczną skrzynią i pakietem BlueMotion - 120,1 tys. zł. Tu również musimy jednak dopłacić za biksenonowe reflektory (4,8 tys. zł).

GAZ Oszczędny silnik, wygodne fotele i dobra pozycja za kierownicą, przestronna kabina, spory bagażnik, precyzyjna i właściwie zestopniowana skrzynia biegów

HAMULEC Przeciętne wyciszenie silnika, nieharmonijne tłumienie poprzecznych nierówności

SUMMA SUMMARUM Dawno nie jeździłem samochodem, który zużywa tyle paliwa, ile deklaruje producent. Ba, nie wiedziałem nawet, że takie samochody nadal się produkuje. Skoda Superb Greenline to miła niespodzianka w czasach, gdy słowo na "e" budzi u fanów czterech kółek grymas niezadowolenia. Nie dość, że zużywa aptekarskie ilości paliwa, to na dodatek sprawnie jeździ. Superb jest zresztą pod wieloma względami superb (ang. wyśmienity). Swoje walory dobitnie udowadnia wszędzie tam, gdzie liczy się rozmiar.

Skoda Superb Greenline II 1.6 TDI | Kompendium

Marcin Sobolewski

ZOBACZ TAKŻE:

Skoda Superb Laurin & Klement

Skody Superb dla policji

Skoda Superb - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA