Skoda Octavia RS Combi - test | Za kierownicą

Nie dość, że mają więcej śniegu niż my, Pragę i knedliki, to na dodatek produkują nowoczesne i RaSowe samochody. Czesi to najwięksi szczęściarze środkowej Europy. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, po debiucie nowej Skody Octavii RS pozbędzie się ich zupełnie

Prezentacja dla dziennikarzy miała odbyć się krótko po premierze na zeszłorocznym salonie we Frankfurcie. Niestety, plany się zmieniły i na pierwsze jazdy usportowioną Octavią przyszło nam długo poczekać. Od września dumaliśmy nad tym, jak też będzie sobie radzić takie auto z dwustukonnym silnikiem FSI. Co tam dane techniczne. Chcieliśmy wsiąść, dotknąć, nacisnąć, pojechać. Wreszcie nastała chwila łaski Pańskiej! W głowie huczały mi jeszcze sylwestrowe petardy, kiedy 2 stycznia w Poznaniu odbierałem Skodę Octavię Combi RS.

Zapach nowości

Na pierwszy rzut oka czarne kombi wygląda niepozornie. Tylko nieco inny przedni zderzak i małe znaczki "RS" na grillu i tylnej klapie zdradzają, że pod maską mogą dziać się ciekawe rzeczy. Ale zaraz! Z bliska widzę, że "RS" to "vRS". Czyżby od słowa victory (zwycięstwo)? Hm... Czesi nie mają chyba wojennych tradycji? No nic, w tej chwili nie ma to znaczenia. Kluczyki w dłoń i pakuję się do środka.

Auto prawie nowe, przebieg raptem 5 tys. km. Przyjemnie pachnie nowością. Ciemna deska rozdzielcza jest wykończona zachodzącymi na drzwi listwami z imitacji aluminium, które pasują do sportowego ducha samochodu. Podobnie jak czarno-zielone zegary ze srebrnymi obwódkami i skalą w tym samym kolorze. Co my tu jeszcze mamy? Skórzaną osłonę dźwigni zmiany biegów z logo RS, trójramienną kierownicę, czarną podsufitkę, dywaniki ze srebrną lamówką i potężny pedał gazu mocowany do podłogi, tak, że można oprzeć na nim całą stopę. Całkiem elegancko, choć może nieco agresywnie. Dobrze wyprofilowane kubełkowate fotele są dwukolorowe i mają naszyte logo vRS na srebrnej alkantarze. Jeszcze mała korekta ustawienia oparcia i wreszcie odpalam dwustukonny motor. Najwyższy czas, bo pan, który przekazywał mi samochód, chyba zwątpił, że kiedykolwiek odjadę. Pewnie zastanawiał się, dlaczego macam plastiki i rozczulam się nad wąskimi szczelinami na desce rozdzielczej. Dlaczego? Bo dobrze spasowane. Oby Octavia jeździła tak, jak wygląda!

Miły dla ucha pomruk zdradza moc drzemiącą w 2.0 TFSI i zmiany w układzie wydechowym. Wystarczy lekko przegazować, by z podwójnej końcówki ze stali nierdzewnej wydostał się bulgoczący, miły dla ucha dźwięk.

W sztukach

Konstruktorzy z Mladá Boleslav od dawna potrafią robić sportowe samochody i tej sztuki to Volkswagen mógłby uczyć się od Skody. Już w połowie lat 30. ubiegłego stulecia powstała Skoda Popular Sport - Monte Carlo i Skoda Rapid Six. Symbol RS po raz pierwszy pojawił się w połowie lat 70., kiedy zadebiutowała Skoda 130 RS - jedna z lepszych konstrukcji w klasie 1300 ccm. Wystarczy przypomnieć zwycięstwo teamu Skoda Motorsport i samochodów 1300 RS w mistrzostwach Europy w kategorii producentów w 1981 roku albo sukcesy w Rajdzie Monte Carlo.

W najnowszej historii marki znaczek RS pojawił się ponownie w 2000 r., już pod matczynymi skrzydłami koncernu z Wolfsburga. Dumnie błyszczał na Octavii RS z silnikiem 1.8 20V Turbo o mocy 180 KM. Dwa lata później do sprzedaży weszła Octavia RS Combi, a w 2003 r. dołączyła Fabia RS z silnikiem wysokoprężnym 1.9 TDI o mocy 130 KM.

W sumie do klientów trafiło już 16 tys. sportowych Octavii. W tym roku koncern chce sprzedać 4 tys. sztuk nowego modelu. Ale niekoniecznie u nas. Największe zainteresowanie spodziewane jest w Czechach i na Słowacji oraz w Europie Zachodniej - w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Szwecji.

Nie dla floty

Siedząc wygodnie w fotelu, powoli poznaję możliwości Octavii, bawię się zmianą przełożeń w ręcznej sześciobiegowej skrzyni. Wcale nie czuję, że jadę obszernym kombi, choć ponad 4,5 m długości i niemal 1,8 m szerokości to przecież sporo. Parkowanie to żaden kłopot, w razie trudności pomogą czujniki ukryte w zderzakach.

A silnik? Obrotomierz wyskalowany do 7 tys. (czerwone pole zaczyna się przy 6500) mówi wszystko; przy czym maksymalny moment 280 Nm mamy do dyspozycji już w zakresie 1800-5000 obrotów. Takie wartości pozwalają na płynną jazdę w mieście i sprawne łykanie kilometrów na trasie. Kompromis między autem sportowym i takim na co dzień wyszedł Czechom znakomicie. Pozostaje mieć nadzieję, że RS nie zostanie popularnym samochodem firmowym. Już widzę te zastępy przedstawicieli handlowych zasuwających jak wariaci między Suwałkami a Legnicą. Jak już muszą jechać Octavią, to niech im dadzą jakiegoś spokojnego diesla.

Nieprzekonani zmieniają zdanie

Samochód jest bardzo dynamiczny, doprawdy trudno się opanować, żeby nie wcisnąć mocniej pedału gazu. W końcu to najszybsza seryjna Skoda w historii: 7,3 sekundy do setki i maksymalnie aż 240 km/h (kombi jest tylko odrobinę słabsze). To zasługa nie tylko silnika, ale i niskiego współczynnika oporu powietrza - dla kombi wynosi on 0,31, liftback jest o 0,01 lepszy.

Sekretem silnika jest połączenie technologii bezpośredniego wtrysku benzyny wraz z zastosowaniem turbosprężarki. Przy każdym dodaniu gazu paliwo jest wtryskiwane prosto do cylindrów pod ciśnieniem 110 barów. Klasyczne rozwiązanie w silniku benzynowym - czyli wtrysk do kolektora ssącego - wykorzystuje ciśnienie zaledwie 4 barów! Właśnie dzięki ogromnemu ciśnieniu silnik 2.0 TFSI charakteryzuje się spokojną i równomierną pracą w całym zakresie prędkości, obrotów i obciążenia. W redakcji pojawiły się nawet głosy, że to jeden z najlepszych doładowanych czterocylindrowców. Sceptycy, dotąd podchodzący do Skody bez specjalnego entuzjazmu, po przejażdżce RS-em wyraźnie miękli.

Wyprzedzanie? To czysta przyjemność. Redukcja, pełen gaz i za każdym razem czuję, jak wciska mnie w fotel. Bez znaczenia, czy jadę na trójce, czwórce, czy piątce. Mocne dodanie gazu i auto rwie się do przodu. Czasami za samochodem nie nadążają kierunkowskazy. Lekkie puknięcie w dźwignię kierunków powoduje trzykrotne mignięcie lamp. Ja już zjeżdżam na prawy pas, a lewy migacz kończy swój cykl. Wolę tradycyjne rozwiązanie.

In minus zaskoczyły nas jednak wyniki spalania. Podczas spokojnej, normalnej jazdy po mieście samochód zużył nieco ponad 10 litrów benzyny na setkę. To niewiele, wystarczy jednak nieco mocniej przycisnąć pedał gazu, aby wskazania komputera poszybowały w górę - osiągnięcie 18-19 litrów to żadna sztuka. Producent deklaruje zużycie paliwa poza miastem na poziomie 6-6,2 litra, ale trudno się z tym zgodzić - choć bardzo próbowaliśmy - nie zdołaliśmy nawet zbliżyć się do granicy dziewięciu litrów.

Idzie, nie?

No tak. W końcu musiało się to stać. Słoneczny poranek, niedzielna przejażdżka, świetny humor, a tu nagle w lusterku mruga do mnie niebieski kogut. Za moment widzę czerwony lizak, ale nie myślę o słodyczach, raczej o gorzkim smaku mandatu. Tylko za co? Pasy mam, przez telefon nie rozmawiałem, światła włączone. Podchodzi do mnie dwóch policjantów: - Panie! Co to jest ten znaczek RS? - pyta pierwszy. Uff!! - 200 koni - tłumaczę. - Aaa. I co, idzie, nie? - Pewnie, że idzie. 7,5 do setki - potwierdzam. - No, bo my jeździmy Passatem, co ma 400 tysięcy! Trochę szyba się nie domyka, bo korbka się złamała i nie ma na nową - dodaje drugi.

Faktycznie, przy minus sześciu jazda nawet z lekko opuszczoną szybą do przyjemnych nie należy. Panowie oddają mi dokumenty i wsiadają do swego rzęcha. Strach pomyśleć, co by było, gdyby wszyscy "niebiescy" jeździli nowymi Skodami RS...

Zielone z supermarketu

Octavia RS to jedno z pierwszych aut w wersji sportowej, które mogliśmy sprawdzić na torze przeszkód, pardon, polskich drogach. Focusem ST jeździliśmy we Francji, a Astrą OPC na Sycylii. Phi, wielkie rzeczy! Trudno ocenić, jak znacznie twardsze od Octavii RS samochody zachowywałyby się na naszych koleinach. Obniżona o 15 mm Skoda jest wciąż komfortowa, ale przyciśnięta do dechy potrafi też pokazać pazur. Na torowiskach nie wyleciała mi ani jedna plomba, a utwardzone amortyzatory i sprężyny dobrze trzymają auto na nierównościach i w koleinach.

Nie trzeba trzymać mocno kierownicy, bardzo dobrze działa znany z Volkswagenów Servotronic, elektromechaniczne wspomaganie zależne od prędkości auta. Co innego jak na skręconych kołach mocno dodamy gazu. Wtedy kierownicę zaczyna wyrywać z rąk. To jednak efekt dużego momentu.

RS jest dostępny wyłącznie z sześciostopniową skrzynią biegów. Przekładnia działa precyzyjnie, choć kilka razy zdarzyło mi się - podczas szybkiej redukcji - że lewarek trafiał na opór. To nie wina skrzyni, lecz raczej prowadnicy lewarka. Drobiazg, który warto poprawić.

Niczego nie trzeba natomiast zmieniać w wyposażeniu standardowym: sześć poduszek powietrznych, aktywne zagłówki i niemal cały słownik skrótów (ESP, DSR, ABS, ASR, MSR, EBV, EDS i ASC). Do tego dwustrefowa klimatyzacja Climatronic, czujniki parkowania z przodu i tyłu, radioodtwarzacz Skoda Auto Stream z CD (można podłączyć zewnętrzne urządzenie), elektrycznie sterowane szyby, 17-calowe felgi Zenith - zaprojektowane specjalnie do wersji RS - i pokrowiec na narty (w co nikt nie chciał mi uwierzyć). Dostępne są także 18-calowe obręcze, ale to już dla amatorów twardszych wrażeń, którzy nie przejmują się wydatkami na opony. Ale czy całość warta jest aż 112 300 zł (wersja liftback kosztuje 108 tys. zł)?

Między ramionami felg widoczne są lakierowane na zielono zaciski hamulców - kolejny znak rozpoznawczy modeli z rodziny RS. No cóż, mi przypominają raczej zielone kapturki wentyli rodem z supermarketu, element, który zmieniłbym natychmiast. Ale hamulce są niczego sobie. Zwiększone w porównaniu ze standardową wersją tarcze z wewnętrznym chłodzeniem przy wszystkich kołach zatrzymują auto na 38 metrach. To dobry wynik, porównywalny z konkurencją, której w segmencie aut sportowych nie brakuje. Octavia RS walczy bowiem z Volkswagenem Golfem GTI, z którym dzieli płytę podłogową po lekkich modyfikacjach, Fordem Focusem ST i Oplem Astrą OPC. Może aspiracje Skody są nieco wyższe, ale Octavia trafia właśnie w ten segment. A w nim jest największym sportowym rodzinnym samochodem, bo wersji kombi. Duży atut. Gdyby Focus ST pokusił się o wersję kombi, nie miałbym wątpliwości, jakie auto wybrać. Focusa ST w takiej wersji nadwozia jednak nie ma.

Czy tajna broń Skody - jedyny na świecie seryjny silnik turbo z bezpośrednim wtryskiem - wystarczy, aby pogonić kota konkurentom? Nie czepiajmy się wyglądu, to rzecz gustu. Jednak cena Skody wydaje się zbyt wysoka. Sądząc po liczbie sprzedanych w Polsce Octavii RS poprzedniej generacji (kilkanaście sztuk), nowa wzbudzi podobne zainteresowanie. I nie zmieni tego nawet (oferowany w standardzie) pokrowiec na narty, w którego istnienie do tej pory nikt mi nie wierzy.

Skoda Octavia Combi RS - kompendium

* dane producenta

[OCENA KOŃCOWA]

Octavia to najmocniejszy sportowy kombiak w swojej klasie na rynku (Imprezę WRX trudno nazwać prawdziwym kombi). Dobry silnik i zawieszenie to udany kompromis. Samochód nadaje się zarówno do szybkiej jazdy, jak i wolniejszej po mieście na co dzień. Wysoka jakość wykończenia wnętrza, dobra jakość materiałów i bogate wyposażenie tylko po części tłumaczą wysoką cenę.

Gaz

Silnik TFSI, zawieszenie, tapicerka, funkcjonalność, duży bagażnik, tanie dodatki

Hamulec

Lewarek zmiany biegów, cena, konieczność tankowania dobrego paliwa, mały zasięg

[NASZE POMIARY]

[NASZE NOTY]

skala 0-8

Oceń ten samochód
Więcej o:
Copyright © Agora SA