Skoda Octavia 1.2 TSI DSG - test | Za kierownicą

Aaatrakcyjna? Nie ten adres. Nieokrzesana? Pomyłka. Uniwersalna? W rzeczy samej. Skoda Octavia z najmniejszym silnikiem celnie trafia w potrzeby statystycznego, polskiego kierowcy. Tak celnie, że jej siostry z motorami TDI mogą zacząć pokrywać się kurzem

15-20 tys. km pokonuje rocznie statystyczny polski kierowca - trzykrotnie mniej niż jego odpowiednik z Niemiec czy Francji. Silniki wysokoprężne kuszą niewielkim apetytem, ale w naszych warunkach warto raczej spojrzeć w stronę auta z motorem benzynowym. Biorąc pod uwagę niewielką różnicę w cenie benzyny i oleju napędowego oraz wyższe koszty zakupu i serwisowania diesla, trudno będzie mu na siebie "zarobić", nawet w ciągu kilku lat eksploatacji. A charakter? Odkąd małe benzyniaki złapały w żagle turbodoładowany wiatr, nie ma już potrzeby zapędzania ich w górne rejestry obrotomierza tak często jak dawniej. Ale wciąż można.

Benzynowa turbo(r)ewolucja nie zrujnuje przy tym domowego budżetu. Skoda Octavia - najpopularniejszy w ubiegłym roku samochód w Polsce - z 1,6-litrowym, wiekowym już motorem wolnossącym o mocy 102 koni kosztuje 59 500 zł, a z nowocześniejszym, 105-konnym silniczkiem 1.2 TSI - 60 600 zł. Turbodiesel 1.6 TDI o tej samej mocy wymaga słonej dopłaty. Jego ceny startują od 72 500 zł. Jeśli sporo jeździmy po mieście, zaoszczędzone w salonie pieniądze można zainwestować w automatyczną skrzynię. I automaty zmieniły się nie do poznania - mają więcej biegów, chętniej nimi żonglują, a za cenę wygody nie zwiększają apetytu i nie odbierają silnikowi ikry jak kiedyś.

Tyle teorii, ale jak tandem 1.2 TSI z DSG spisuje się w starciu z 1200-kilogramową Octavią? 8-zaworowy silniczek niemal od samego dołu tryska momentem obrotowym, a przekładnia dobiera biegi z gracją pianisty, wygrywającego na instrumencie kolejne nuty. Podczas łagodnego przyspieszania "siódemka" wpada nawet przy 60 km/h, ale już lekka komenda prawej stopy wystarczy do zredukowania na "piątkę". Przez chwilę kierowca ma nawet wrażenie, że pod maską pracuje coś więcej niż 105 koni. Maska sprintera opada bliżej czerwonego pola, gdy do wnętrza dociera coraz bardziej irytujący hałas, ale krajobraz za oknem wcale nie przesuwa się szybciej.

Słowem, serce Octavii zaskakuje sprawnością na niskich i średnich obrotach i tam czuje się najlepiej, tak samo jak portfel kierowcy. 1,2-litrowy motor zadowala się wtedy 5,5 l/100 km poza miastem i około 8,5 l/100 km w mieście oraz na autostradzie. Poganiany, potrafi jednak wypić w korkach 10 litrów benzyny na setkę. Przywyknąć trzeba jeszcze do osobliwego dźwięku, jaki wydaje najmniejsza z rodziny jednostek TSI. Ciche, rasowe "burczenie" towarzyszy jej od najniższych obrotów i wywołuje całkiem przyjemne skojarzenia. Jedynie podczas rozruchu na zimno spod maski dobiegają odgłosy podobne do tych wydawanych przez silniki wysokoprężne.

A Octavia? Jej konserwatywne oblicze nie chwyta za serce i łatwo wtapia się w tłum. Wnętrze jest przestronne mimo niewielkiego jak na dzisiejsze normy rozstawu osi (257,8 cm), a ekstrapunkty zdobywa u kierowcy za szeroki zakres regulacji kolumny kierowniczej oraz fotela. Wyprofilowania oraz długości siedziska i oparcia przednich siedzeń mogą zresztą pozazdrościć Octavii niektóre "średniaki", podobnie jak wysuwanego, regulowanego na wysokość podłokietnika. Kolejna jej wizytówka kryje się pod tylną klapą - to foremny, 585-litrowy bagażnik, z możliwością doposażenia w funkcjonalne siatki i przegródki.

Porównanie wymiarów Skody Octavii i modeli konkurencji

Więcej i prościej niż inni - zdaje się, że tędy właśnie wiedzie droga Skody do sukcesu. Octavia ma porządne światła i duże lusterka, a jej sztampowa deska rozdzielcza to uosobienie wszelkich cnót wyważenia... i nudy. Tam, gdzie trzeba, pokrywają ją miękkie tworzywa, w zamykanych kieszonkach zagościły filcowe wkładki i tylko pseudoaluminiowe wykończenie konsoli środkowej wygląda jak w obudowa chińskiego odtwarzacza mp3. Humor kierowcy poprawiają eleganckie, oszczędne w formie zegary z rozbudowanym komputerem pokładowym (700 zł) oraz... brak czujnika deszczu, uff.

Poprawność nie opuszcza Octavii na drodze. Sprężyste zawieszenie i precyzyjny, choć nieco sztucznie wspomagany układ kierowniczy pozwalają ze znudzonym wyrazem twarzy przemierzać kolejne kilometry z autostradowymi prędkościami. Cieniem na komforcie jazdy kładzie się tylko przeciętne wyciszenie oraz brak odrobiny wyrafinowania podczas tłumienia krótkich nierówności, tak często spotykanych na naszych drogach. Podobnie jak w Superbie, spod kół docierają wtedy do wnętrza stłumione puknięcia.

Rozmyślania przy kasie

Skoda Octavia w wersja Ambietne (seryjnie 6 poduszek, ESP, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, tylne czujniki parkowania, klimatyzacja manualna, reflektory przeciwmgłowe, komputer pokładowy) kosztuje 67,9 tys. zł plus 7,9 tys. zł za skrzynię DSG, razem - 75,8 tys. zł. Uzbrojona w kilka dodatków (radio CD/mp3 za 1,6 tys. zł, alufelgi za 2,5 tys. zł) to wydatek blisko 85 tys. zł. Co z konkurencją? Podobnie wyposażony VW Golf Comfortline z identycznym zespołem napędowym kosztuje 76,2 tys. zł. Konkurencyjne kompakty z benzyniakami o porównywalnej mocy najczęściej występują z ręcznymi przekładniami. Za Opla Astrę 1.4 Turbo (120 KM) Enjoy trzeba zapłacić 71,3 tys. zł, za Citroena C4 1.6 VTi (120 KM) Seduction - 66,1 tys. zł, a za Mazdę 3 1.6 (105 KM) Comfort - 65,9 tys. zł.

GAZ Dobra pozycja za kierownicą, praktyczna kabina i bagażnik, szybka zmiana biegów, silnik żwawy na niskich i średnich obrotach, poprawne prowadzenie

HAMULEC Kokpit pozbawiony finezji, przeciętna kultura pracy silnika, hałasy spod kół podczas jazdy po dziurawych drogach

SUMMA SUMMARUM Czy przy rocznych przebiegach rzędu 20 tys. km warto rozważać zakup turbodiesla? Przyjmijmy, że Octavia 1.2 TSI zużywa 6 l/100 km w trasie i 9 l/100 km w mieście, a wersja 1.6 TDI - 4,5 l/100 km w trasie i 7,5 l/100 km w mieście. Cena za litr 95-ki to 5,16 zł, a za litr ON - 4,96 zł.

Zakładamy, że połowę kilometrów pokonujemy w terenie zabudowanym, a połowę - poza nim. Prosty rachunek wskazuje, że różnica w cenie podstawowej Octavii 1.2 TSI (60 600 zł) i 1.6 TDI (72 500 zł) zwróci się po pokonaniu 133 tysięcy kilometrów, czyli po 6,5 roku użytkowania. Zmiana trybu eksploatacji na miejski lub pozamiejski ma tu niewielki wpływ. A co z pozostałymi kosztami? Jak dowiedzieliśmy się w Skodzie, koszty przeglądów obydwu wersji są podobne. W przypadku turbodiesli warto jeszcze wziąć pod uwagę ich wrażliwość na warunki użytkowania (filtry cząstek stałych "nie lubią" jazdy po mieście) i łatwiejszą odsprzedaż.

Marcin Sobolewski

Skoda Octavia 1.2 TSI | Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Skoda Fabia i Octavia w nowych, rodzinnych wersjach

Dlaczego Polacy nie lubią Skody?

Skoda Octavia - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA