Renault Clio, Peugeot 208, Toyota Yaris, Skoda Fabia i VW Polo | Konfrontacja

Dwie tegoroczne nowości z Francji wyglądają atrakcyjnie, ale czy poradzą sobie z solidną konkurencją z Japonii, Czech i Niemiec?

Zacznijmy od Skody. Fabia wciąż jest chętnie wybierana przez klientów, choć jej wiek widać już nie tylko po starzejącym się w oczach nadwoziu, ale także po coraz niższych słupkach sprzedaży. Debiut nowej generacji Yarisa sprawił, że od połowy roku miesięczna sprzedaż (w Polsce) małej Toyoty zrównała się z Fabią. W Toyocie mogą zacierać ręce. Skoda nadal pozostaje liderem segmentu B w Polsce, ale przyszły rok może nie być już tak różowy.

W Europie spośród naszej piątki najlepiej radzi sobie Volkswagen Polo. Aż trudno uwierzyć, że jest na rynku już trzy lata. Jego debiut przeszedł bez echa. Przestronne nadwozie, znakomite własności jezdne sprawiły, że Polo piątej generacji wygrało konkurs na Samochód Roku (Car Of The Year) 2010. Trzeba przyznać, że wysokiej jakości materiały wykończeniowe w tym segmencie wprowadziły małego Volkswagena w zupełnie inną rzeczywistość.

Francuzi też mają swoje powody do zadowolenia. Peugeot postanowił odwołać się do popularności modelu 205 i w najnowszą 208-kę tchnął nieco jej ducha. Samochód wygląda nieźle, uwagę przykuwają zwłaszcza smaczki stylistyczne. Może trochę z typową dla francuzów przesadą. Nowatorskie jest też podejście do wnętrza, gdzie zegary górują nad małą kierownicą. Renault pokazało najnowsze Clio najpóźniej. Targi w Paryżu dedykowane były w zasadzie tylko temu modelowi. To dowód, że Renault wiąże z nim naprawdę spore nadzieje. Są ku temu powody. Auto zrywa z dotychczasową stylizacją, poprawiono w nim jakość wykończenia i materiały. W Europie mała Renówka od lat ma dobrą pozycję, w Polsce radzi sobie gorzej. Nowa generacja (w sprzedaży od września) może to zmienić.

Wyjątkowość

Do naszej konfrontacji wybraliśmy samochody tak skonfigurowane, by miały na pokładzie klimatyzację ręczną, elektrycznie sterowane lusterka i szyby w drzwiach przednich, komputer pokładowy, radio cd/mp3, co niekiedy wymagało dopłaty. Ceny nie uwzględniają ofert promocyjnych ograniczonych czasowo.

Każde auto może pochwalić się czymś, czego nie ma konkurencja. Najwięcej achów i ochów podczas pierwszej prezentacji zebrał Peugeot 208. Nadwozie narysowano ze smakiem i trudno nie przyznać, że wygląda o niebo lepiej niż 207-ka. Specjalne przetłoczenia (np. maski), czy smaczki stylistyczne w postaci tylnych lamp sprawiają, że Peugeot może się podobać. Zwłaszcza młodym. To samo wrażenie można odnieść siedząc we wnętrzu auta. Peugeot skupił się na dopieszczeniu nie tylko szczegółów ale i kierowcy. W 208-ce kierunek jazdy wytycza się za pomocą małej kierownicy, która ma sprawiać wrażenie, że prowadzimy auto sportowe, albo wręcz gokart.

W całkowicie odmienionym stylizacyjnie Clio, nie ma miejsca na nudę. Nadwozie jest nowoczesne, dynamiczne i atrakcyjne. Wnętrze godnie podążą tą linią. Elementem który rzucać się w oczy i ma rzucać na kolana, jest centralna cześć kokpitu. Jest ona niejako dołożona do reszty, a na jej kształt i duży wyświetlacz na samej górze ma się, jak rozumiem, kojarzyć z urządzeniami których nazwa zaczyna się od literki "i". Szkoda tylko, że kolorowa deska rozdzielcza (opcja) odbija się w przedniej szybie. Pół biedy jeśli wybraliśmy czerwoną tapicerką. Wtedy świat wydaje się nieco weselszy.

Na tle francuskich elegancików nowy Yaris wygląda dość ascetycznie. Choć nie powala odwagą stylistyczną, to małej Toyocie trudno odmówić atrakcyjnych, nieco przerysowanych, kształtów. Zgrabne nadwozie kryje jednak coś, czego konkurencja nie ma. To możliwość zamówienia wersji hybrydowej. Jej cena na dodatek jest wyjątkowo atrakcyjna (XX). Poza tym mała Toyota ma nowoczesne kształty, ale w trzeciej generacji wnętrze nie jest już tak odważne jak na początku. Zamiast wskaźników umieszczonych centralnie mamy klasyczną konfigurację. Dla mnie to akurat zaleta, choć najnowszy Yaris stracił przez to na oryginalności.

Volkswagen to konserwatywna marka, która jest wierna swoim ideałom. Samochód, czyli Das Auto, powinien być praktyczny i łatwy w obsłudze. Polo zaprojektowano według tej zasady. To wcale nie oznacza, że inne auta są niepraktyczne, albo że trudno w nich znaleźć któryś z podstawowych przełączników. Ale to VW zdefiniował wzorzec metra (Golf) i do niego porównywana jest cała reszta. A przecież Polo to nic innego, jak mały i nieco prostszy "Golfik". I w tym jego siła. Polo nie porywa stylistyką, ale jest "wyjątkowo" dobre we wszystkim.

Skoda Fabia - czy to auto ma w sobie coś wyjątkowego? Owszem, wyjątkowo obszerne wnętrze i największy bagażnik w klasie. To niebywałe, że po tylu latach nikt nie zrobił auta, które pobiłoby małą Skodę na tym polu. Zresztą to trudne zadanie, by zaoferować jeszcze więcej przestrzeni w samochodzie, które nie jest minivanem.

Nadwozie i wnętrze

No właśnie. Pojawienie się minivanów na rynku i to w zasadzie w każdym z segmentów spowodowało, że producenci przestali zwracać uwagę na ten aspekt w klasycznych konstrukcjach. Najbardziej jest to widoczne w Clio. Na tylnej kanapie jest dość ciasno, brakuje też miejsca nad głową. Uczucie ciasnoty potęguje wysoko poprowadzoną linią okien, nie wspominając o małych okienkach w słupku C, które pełnią funkcję jedynie ozdobną i nawet siedząc z tyłu trudno przez nie cokolwiek zobaczyć. Na szczęście całość wykonano używając porządnych materiałów z dbałością o szczegóły. Nie każdemu przypadnie do gustu "fortepianowe" wykończenie konsoli centralnej i wspomniane kolorowe wstawki na podszybiu, ale wnętrze Renówki robi bardzo dobre wrażenie.

Pod względem przestrzeni nieco lepiej jest w Peugeocie. Firma od początku podkreślała, że styl jest w tym modelu najważniejszy. I rzeczywiście wydaje się, że wszystko jest mu podporządkowane. Kierowca ma przed sobą oryginalne wskaźniki, które o dziwo są dobrze widoczne ponad kierownicą. Niestety cierpi na tym pozycja kierowcy. W Peugeocie siedzi się bowiem dość wysoko, a regulacja jest możliwa tylko w górę. Możesz siedzieć wysoko, albo jeszcze wyżej. Peugeotowi bliżej pod tym względem do minivana niż do gokarta. Trzeba jednak przyznać, że 208 ma bardzo wygodne "kubełkowe" fotele o dobrym bocznym trzymaniu. Z tyłu miejsca jest niewiele więcej, niż w Renault, a wrażenia estetyczne psuje niczym nieosłonięte dolne mocowanie pasów bezpieczeństwa. W aucie tak dopieszczonym stylistycznie wygląda to co najmniej niechlujnie.

Toyota nie jest znana z ekstrawagancji stylistycznej, chociaż nowemu Yarisowi trudno zarzucić brzydotę. Proporcje są zachowane, bryła dość zgrabna, a całość wygląda nowocześnie. W porównaniu do konkurencji Toyota ma najmniejsze nadwozie (388 cm dł.) a mimo to nie można w nim narzekać na ciasnotę. Z tyłu jest sporo miejsca na nogi, a i nad głową jest jeszcze trochę wolnego miejsca. Testowa Yariska miała szklany dach, a mimo to inżynierowie Toyoty pogodzili miejsce na roletę i głowy pasażerów tylnej kanapy. Kierowca ma w końcu wszystkie wskaźniki przed sobą, a nie jak w poprzednich generacjach na środku deski. Deska rozdzielcza nie robi dobrego wrażenia. Wygląda jakby była wykonana na kolanie, a plastiki - jak to w Toyotach - są podatne na zarysowania.

Najsmutniej jest samochodach koncernu Volkswagena. Dominują szare materiały i proste, klasyczne formy które przypominają nam, że tych aut nie wybiera się by cieszyć nimi oko. Najważniejsze, by samochód przewoził nas wygodnie z punktu A do B i z powrotem. Takie wnętrze ma swoją zaletę, po latach mniej widać w nim zmęczenie, a kiedy przyjdzie pora sprzedać auto nikt nie będzie kręcił nosem, że te formy nie są już w modzie. Polo ma nad Fabią przewagę w postaci miękkich materiałów wykończeniowych, podczas gdy po Skodzie od razu widać miejsce w hierarchii. Obydwa modele są wykończone z dużą precyzją i obydwa oferują sporą przestrzeń. Ale to Fabia jest najobszerniejsza i ma największy bagażnik w klasie.

Silniki i jazda Silnik Renault (TCe) ma trzy cylindry, niecały litr pojemności i turbodoładowanie. Jest to nowoczesna jednostka zaprojektowana w duchu downsizingu. Niewielka turbina ma dostarczać potrzebnej mocy, a niewielka pojemność gwarantować niskie spalanie przy delikatnej jeździe. Jak to działa? Moc silnika to 90 KM, ale mimo sporej wydajności (100 KM z litra poj.) jest ona oddawana liniowo. Podczas jazdy nie czuć momentu załączenia się turbiny, a obroty rosną równomiernie. W trasie może brakować szóstego biegu, ale zrekompensuje nam to doskonałe wyciszenie wnętrza. Clio jest najcichsze z całej piątki. Czasem to nawet wada, gdyż dopiero rzut oka na obrotomierz uświadamia nam, że silnik utrzymuje wysokie obroty. Także zawieszenie małej Renówki nastawione jest na komfort. Jeśli jesteś miłośnikiem francuskich "kanap" Clio będzie tu najlepszym wyborem.

Peugeot nie jest alternatywą dla poszukujących auta z miękkim zawieszeniem. Założenie było takie, by 208 dawała sporo przyjemności z jazdy. Za małą kierownicą idzie więc sztywniejsze niż dotąd zawieszenie. Na równych drogach zachodniej Europy z pewnością sprawdza się dobrze, jednak na polskich drogach szybko okazuje się, że pokonywanie wszelkich dziur i nierówności oznajmiane jest głośnym tłuczeniem. Znacznie lepsze wrażenie robi silnik 1.2 VTi. Tak jak Clio ma trzy cylindry, ale PSA postawiło na większą pojemność. Wrażenia z jazdy są zaskakująco dobre do momentu, aż odkryjemy mało precyzyjną pracę skrzyni biegów. Jej obsługa jest przez to irytująca i psuje całą zabawę.

Toyota pozostawia po sobie dobre wrażenia. Wyjątkowo udane jest zawieszenie, które na nierówności reaguje cicho i ze spokojem. 99 KM (najwięcej w zestawieniu) nie robi wrażenia na podwoziu, które mogłoby poradzić sobie z jeszcze większą mocą. Niestety nie robi też wrażenia na kierowcy. Znany od lat silnik 1.33 VVT-i jest ospały. Niewiele pomaga tu sześciobiegowa skrzynia. Osiągi są przeciętne, a średnie spalanie dość wysokie.

Największym atutem Skody jest silnik 1.2 TSI. Osiąga 85 KM, ale nie dajmy się zwieść. Przyspieszenie 0-100 km/h Skoda zalicza w tym samym czasie 11,7 s, co najmocniejszy w porównaniu Yaris. Działanie turbiny jest w TSI wyraźne, ale delikatne. Silnik ochoczo wchodzi na obroty i sprawia wrażenie, że auto jest szybsze, niż w rzeczywistości. Gdyby jeszcze Skoda dostała pozwolenie na sparowanie 85-konnego silnika z sześciobiegową skrzynią byłby to doskonały duet. Brak szóstki odczujemy głównie w trasie zwłaszcza, że Skoda nie należy do najlepiej wyciszonych.

A co na to wszystko segmentowy "wzorzec metra"? 85-konne TSI nie jest dostępne w Polo, więc szukając konkurencyjnej wersji jesteśmy zdani na stare sprawdzone rozwiązania. Pod maską żadnych mikrusów karmionych turbiną, tylko porządny wolnossący silnik typu "fullsize". Ma pojemność 1,4 litra i tak jak mniejsze TSI w Skodzie osiąga 85 KM. Moc jest oddawana równo, ale chcąc jeździć dynamicznie trzeba sięgać po wyższe zakresy obrotów (powyżej 3,5 tys.). Skrzynia biegów jest precyzyjna, ale też tylko pięciobiegowa. Za to złego słowa nie można powiedzieć o podwoziu. Zawieszenie to prawdziwie udany kompromis pomiędzy rozsądną sztywnością, a komfortem jazdy. Można odnieść wrażenie, że inżynierowie z Wolfsburga wręcz pofatygowali się do Polski pracując nad jego nastawami, gdyż wszelkie nierówności, a nawet dziury są tłumione cicho i "z gracją".

Który najlepszy?

Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta. Przecież każdy oczekuje od samochodu czegoś innego. W poszczególnych kategoriach będziemy mieli innego zwycięzcę, a już na pewno inną kolejność. Czasem o wyborze decydują szczegóły, czasem konkretne cechy, innym razem cena.

Autem, które najmocniej chwyciło mnie za serce był Peugeot 208. Mój zachwyt zblakł jednak po kilku pokonanych kilometrach. Nie, 208 to nie jest zły samochód, ale specyficzna pozycja za kierownicą, mało precyzyjna skrzynia, ale przede wszystkim "tłuczące" zawieszenie, które na polskich drogach nie jest ani wygodne, ani sportowe, przekreślają jego szanse na wygraną.

Może Renault Clio? To też jest atrakcyjne auto mające tylko jedną poważną wadę: mało miejsca z tyłu. Jego największą zaletą jest zaś komfort podróży: doskonałe wyciszenie i miękkie zawieszenie. W czasach, gdy wszyscy budują samochody o aspiracjach sportowych Renault ma odwagę pozostać sobą i oferować tradycyjne dla siebie, wygodne samochody. A jeśli potrzebujecie adrenaliny, musicie poczekać na wersję RS. Ona będzie stworzona do naprawdę szybkiej jazdy.

Toyota to kawał porządnego japońskiego samochodu. Bardzo uniwersalna. Mimo najmniejszych rozmiarów oferuje sporo przestrzeni i ma niezłe zawieszenie. Cieniem kładzie się jedynie silnik o dość ospałej charakterystyce i sporym zapotrzebowaniu na paliwo. Plus z kolei to hybryda i to w niezłej cenie.

Gdyby nie robiący świetne wrażenie silnik 1.2 TSI, Skoda Fabia miałaby tylko jedną zaletę. Oferowana przestrzeń w środku i bagażnik nie mają w tej klasie sobie równych. Poza tym to dobre auto, ale w niczym nie jest już najlepsze. Niestety czasu nie da się oszukać, Fabia II jest na rynku od 2007 roku. Warto zatem poczekać na następcę (debiut w 2014 roku).

Volkswagen Polo - choć nie jest najmłodszy, krzepy mu nie brakuje. Jest obszerny, wygodny, ma świetne zawieszenie, dobrze się prowadzi, a pod maską pracuje klasyczny silnik benzynowy, do którego trudno mieć zastrzeżenia. No, może poza spalaniem, największym spośród testowej piątki. Niemniej jednak, sumując wszystkie za i przeciw, Polo zasługuje na wygraną.

A jeśli kogoś interesują kategorie i odczucia z jazdy, proszę bardzo. Oto tabelka poglądowa.

Summa Summarum

Oceny, nie ukrywamy, są mocno subiektywne. Po uwzględnieniu ceny można dojść do wniosku, że Fabia jest bezkonkurencyjna. Albo, że 208-ka podoba nam się mimo jej wad. Spośród tych pięciu aut wybrałbym Yarisa. Dlaczego? Bo jest kompromisem pomiędzy tym, co auto oferuje i tym, czego ja od samochodu oczekuję. Każdy ma jednak inne oczekiwania. Także koledzy w redakcji.

Kompendium

ZOBACZ TAKŻE:

Citroen C-Elysee - test | Pierwsza jazda

Toyota Yaris Hybrid - test | Za kierownicą

Skoda Rapid - test | Pierwsza jazda

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA