Peugeot 208 - test | Pierwsza jazda

Już za kilka dni do salonów Peugeota wjedzie nowy maluch. Z pozoru jest łagodny i elegancki, ale musi być prawdziwym drapieżnikiem, bo producent pokłada w nim ogromne nadzieje. W ciągu dwóch lat, 208-ka ma stać się królem segmentu B

W przeszłości, modele z serii "200" niejednokrotnie gościły na szczytach rankingów sprzedaży. I nie chodzi tylko o ponadczasową 205-kę, zaprojektowaną przez studio Pininfarina, która całym świecie sprzedała się w liczbie znacznie przekraczającej 5 milionów egzemplarzy. Jej następca, model 206 również cieszył się dużą popularnością. Machina potężnie zazgrzytała dopiero przy 207-ce. Peugeot bardzo liczy na to, że dzięki najnowszemu modelowi znów zacznie brylować wśród popularnych maluchów.

Zadanie nie będzie już tak łatwe, jak w latach 80. Ba, będzie dużo trudniejsze niż jeszcze dziesięć lat temu. Przed dekadą, o tytuł bestsellera segmentu B walczyło 17 modeli, dziś jest ich już 28. Co więcej, konkurencja jest nie tylko bardziej liczna, ale i mocniejsza. Dziś nawet auta o koreańskich korzeniach potrafią pozytywnie zaskoczyć jakością wykonania, świetnymi materiałami czy świetnie zestrojonym zawieszeniem. Czym zatem 208-ka zamierza zdeklasować rywali?

SZYK I STYL

Nie od dziś wiadomo, że samochody kupuje się oczami. Dlatego Peugeot postanowił dać klientom auto, które uwodzi od pierwszej spojrzenia. Dynamicznie nakreślone nadwozie z głębokimi przetłoczniami, wyciągniętymi reflektorami z zalotnymi "brewkami" pełniącymi rolę świateł do jazdy dziennej, chromowane ramki wokół okien i tylne lampy z trzema "świetlnymi pazurami" - to wszystko może przyciągnąć klientów, oczekujących od auta czegoś więcej niż czterech kół, fotela i kierownicy. Na żywo auto wygląda naprawdę apetycznie, elegancko, wręcz intrygująco. Do tego stopnia, że patrząc na 208-kę zastanawialiśmy się, czy styliści przypadkiem nie przesadzili. Kiedy jednak podzieliliśmy się swoimi obawami z przedstawicielami Peugeota odpowiedzialnymi za projekt, Ci szybko nas uspokoili. Ostateczną decyzję o wprowadzeniu auta do produkcji firma poprzedziła zakrojonymi na szeroką skalę badaniami, z którego wynika, że auto w równej mierze podoba się kobietom i mężczyznom. Usłyszeliśmy też, że zmiana stylistyki w stronę samochodu bardziej cute (potocznie z ang. słodki) to w pełni przemyślana decyzja. Okazuje się bowiem, że przez model 207 firma straciła w segmencie B sporą rzeszę klientów płci pięknej. Podobno auto było zbyt męskie. Stylowa 208-ka ma naprawić tamten błąd.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

W Peugeocie najwyraźniej doszli też do wniosku, że przez te wszystkie lata 200-ki za bardzo napęczniały. Począwszy od modelu 205, auta rosły z generacji na generację. Najnowszy model odwraca ten trend. Mierzy tylko 396 cm długości, jest zatem o 7 centymetrów krótszy od poprzednika. Jest również o 1 cm niższy. Nie znaczy to jednak, że auto jest mniej przestronne w środku. Wręcz przeciwnie, za sprawą sprytnie wyprofilowanych oparć przednich foteli, pasażerowie tylnej kanapy mają teraz więcej (+ 5 cm) miejsca na nogi. Przestrzeni nad głową też jest pod dostatkiem, pod warunkiem, że zamówimy wersję bez przeszklonego dachu. Większy niż u poprzednika jest również bagażnik (+15 l).

A co z przodu? A z przodu, mili Państwo, mała rewolucja. W 208-ce bowiem dostajemy do rąk wyjątkowo malutką kierownicę, a na zegary patrzymy nie przez wieniec, ale nad nim. Skąd ten pomysł? Jakie korzyści daje takie rozwiązanie? Ponoć, dzięki niemu, gdy chcemy sprawdzić chociażby prędkość, nie musimy tak bardzo odwracać wzroku od drogi. Mówiąc szczerze, nie odczuliśmy jakiejś znaczącej różnicy. Co więcej, małe koło kierownicy rzeczywiście fajnie leży w dłoniach, ale trudno jest ustawić je tak, by nie zasłaniało przynajmniej części kontrolek. Naprawdę nie jestem marudą. Potrafię też docenić, kiedy producenci odważnie, pod prąd próbują nowych receptur. W tym przypadku odnoszę jednak wrażenie, jakby firma próbowała wyważyć drzwi otwarte na oścież.

Na pochwałę zasługują za to bardzo wygodne, mocno wyprofilowane fotele ze świetnym podparciem bocznym. Odpowiednią pozycję zająć jest łatwo i jedynym elementem, który psuje całą zabawę jest zbyt szeroka konsola centralna, o którą bez przerwy obija się prawe kolano kierowcy.

Jeśli chodzi o materiały, jest naprawdę nieźle. Tapicerka górnej części drzwi jest co prawda wykonana z twardych plastików, ale ciekawa stylistyka i dobre spasowanie sprawiają, że auto jest całkiem przytulne.

PRAWIE JAK GOKART

Ale ładny wygląd i przestronne, fajnie wykończone wnętrze to nie wszystko. Klienci nie pokochają nowego Peugeota, jeśli ten będzie się koszmarnie prowadził. Nasze pierwsze wrażenie - auto jest bardziej posłuszne niż 207-ka, a podczas jazdy krętymi drogami wyraźnie czuć, że jest także lżejsze od poprzednika. To kolejna (po mniejszym nadwoziu i nowym pomyśle na zegary) rewolucja "made by Peugeot". Wystarczy spojrzeć w tabele z danymi technicznymi, by docenić jak skutecznie małego Francuza odchudzono. 208 z wysokoprężnym 1.4 pod maską waży o 110 kilogramów mniej, niż jego starszy brat z tym samym silnikiem. Różnica jest jeszcze większa, gdy porównamy oba auta wyposażone w podstawowe silniki benzynowe - aż 173 kilogramy na korzyść nowego modelu.

Chociaż mała, mięsista kierownica przywodzi na myśl gokarty, sam układ nie jest niestety aż tak komunikatywny. Zawieszenie za to zestrojone jest dość twardo, co akurat przypadło nam do gustu. Tym bardziej, że nawet przy 16-calowych obręczach kół, układ dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności. Obawy może budzić jedynie fakt, że na stosunkowo równych drogach portugalskiego wybrzeża, od czasu do czasu z okolic tylnego zawieszenia dochodziły wyraźnie słyszalne stuki. Z ostatecznym werdyktem wolelibyśmy zatem poczekać, aż wypróbujemy auto na polskich ulicach.

W trakcie dwóch dni testowych mieliśmy okazję jeździć trzema wersjami auta, wyposażonymi w silniki 1.6 (wysokoprężny - 92 KM, benzynowy - 120 KM) oraz zupełnie nową, trzycylindrową jednostkę benzynową o pojemności 1,2 litra (82 KM). Nie będzie chyba wielką niespodzianką gdy powiemy, że najlepiej czuliśmy się w aucie z dieslem pod maską? Moc w zupełności wystarcza zarówno do dynamicznej jazdy po mieście jak i szybkich przelotów autostradą, a sam silnik wykazuje umiarkowany apetyt na paliwo. Pomaga w tym między innymi skrzynia o sześciu przełożeniach. Bardziej ospała wydaję się, znacznie przecież mocniejsza, jednostka benzynowa, a sytuacji nie poprawia pięciobiegowa przekładnia, jedyna z jaką możną tą wersję auta zamówić. W trasie wyraźnie brakuje jednego biegu. Chociażby po to, by zredukować hałas w kabinie i zmniejszyć częstotliwość obowiązkowych wizyt na stacjach benzynowych.

Najbardziej ciekawi byliśmy jednak tego jak auto spisuje się, gdy pod maską pracuje nowość Peugeota - benzynowy trzycylindrowiec. Filigranowe jednostki to przecież ostatni krzyk mody. W nasze ręce trafiło auto napędzane silnikiem o pojemności 1,2 litra i mocy 82 KM. Wrażenia? Przede wszystkim zaskakująco wysoka kultura pracy. To głównie zasługa wałka wyrównoważającego, który niweluje charakterystyczne tego typu jednostek wibracje. Nawet typowy dla trzycylindrowców dźwięk został sprytnie zagłuszony całkiem fajnie brzmiącym wydechem. Mocy jest pod dostatkiem, szczególnie jeśli mówimy o jeździe po mieście. W trasie, manewry wyprzedzania warto jednak planować nieco wcześniej i zostawić sobie większy margines błędu. Producent podaje, że średnie zużycie paliwa dla tego trzycylindrowca (jest jeszcze silnik 1.0 68 KM) wynosi 4,5 l/100 km. Dla porządku, diesel (e-HDi) potrzebuje 3,8 l/100 km, a benzynowe 1.6 - dwa litry więcej.

AMBITNY TYP

Oczekiwania wobec 208-ki są bardzo wysokie. W 2012 roku Peugeot planuje sprzedać 265 egzemplarzy nowego modelu, z czego ćwierć miliona miałoby trafić na rynek Starego Kontynentu. Założenia na rok 2013 są jeszcze bardziej optymistyczne - 420 tys. nowych Peugeotów wyjechać ma na ulice samej tylko Europy, co powinno dać 208-ce pierwsze miejsce w segmencie. Bardzo jesteśmy ciekawi, jak te ambitne plany przełożą się na rzeczywistość.

Peugeot 208 od 39 900 zł | Cennik

SUMMA SUMMARUM

Bez dwóch zdań to bardzo udane auto. Czy jednak jest wystarczająco dobre, by idąc śladami przodków, królować w segmencie B? Na pewno punktuje rywali pod kątem walorów estetycznych. I nie chodzi o to, czy komuś podoba się takie czy inne auto. 208-ka jest po prostu bardzo elegancka, stylowa. Oprócz tego bardzo dobrze się prowadzi i choć jest mniejsza od poprzednika oferuje więcej miejsca w środku. Peugeot przygotował też dla nowego malucha szeroką gamę silników (jest ich dziewięć), od znanych i sprawdzonych jednostek HDi i VTi po nowe, ekonomiczne trzycylindrowce. Wygląda więc na to, że 208-ka ma wszystko, czego klienci mogliby oczekiwać. Niestety, ma też wielu, bardzo silnych rywali.

Najtańsza wersja 208-ki kosztuje w Polsce 39 900 zł. Za tę kwotę dostaniemy auto napędzane trzycylindrowym silnikiem o pojemności 1 litra i mocy 68 koni mechanicznych. Za Citroena C3 z podobnym - chociaż czterocylindrowym - silnikiem (1,1 litra 61 KM) trzeba zapłacić 43 450 zł, Toyota Yaris z trzycylindrowym 1.0 (69 KM) kosztuje dokładnie tyle samo, co Peugeot, a najbardziej podstawowa odmiana Kii Rio to wydatek rzędu 38 tys. złotych. Dokładając 90 zł do ceny najbiedniejszej wersji 208-ki można mieć też Chevroleta Aveo, ale z manualną klimatyzacją, 6 poduszkami powietrznymi i tempomatem z czujnikiem prędkości.

GAZ

dużo miejsca w środku, dobrze wykończona kabina, niska masa, dobre właściwości jezdne, przykuwająca wzrok stylistyka

HAMULEC

pięciobiegowa skrzynia biegów (silnik 1.6 120KM), nie do końca przemyślana zmiana położenia kierownicy i zegarów, momentami hałasujące tylne zwieszenie, zbyt szeroka konsola centralna

Peugeot 208 1.6 e-HDi | Kompendium

Bartosz Sińczuk

ZOBACZ TAKŻE:

Peugeot 4008 | Wielka galeria

Peugeoty GTI kiedyś i dziś

Peugeot 207 - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA