Nissan Note - test | Pierwsza jazda

Mały, ale przestronny? Diesel cichszy niż benzynowy? Nissan Note godzi pozorne sprzeczności

Lotnisko w Marsylii. Jest 12.30, temperatura plus 15. Piękne słońce w stu procentach rekompensuje pobudkę o czwartej rano - szkoda, że w Polsce nie ma takiej zimy. Małe Nissany już na nas czekają.

Proporcjonalnej karoserii Note nie można odmówić oryginalności, choć widać pewne podobieństwo do innych modeli firmy: przód auta z charakterystycznym grillem nawiązuje do Murano, klapa bagażnika do X-Traila. Znakiem rozpoznawczym Note mają być za to wcinające się w dach auta tylne światła w kształcie bumerangu. Wewnątrz też widać elementy znane z innych modeli Nissana, np. deska rozdzielcza przypomina tę z Micry. Materiały wykończeniowe są bez zarzutu.

Wybieram Note'a niebieskiego jak marsylskie niebo. Lecz nie ze względu na kolor, ale silnik: 1.5 dCi o mocy 86 KM (drugi z oferowanych diesli 1.5 jest słabszy - 68 KM). Osiowej regulacji kierownicy brak, ale udaje mi się zająć wygodną pozycję. Ruszam. Dwa ruchy kierownicą i już jestem na autostradzie. Auto rozpędza się bez wysiłku, prędkościomierz po chwili wskazuje 150 km/h. Przy zmianie pasa nie wyczuwam żadnej nerwowości, samochód - mimo niewielkich gabarytów - prowadzi się pewnie. Fotele nieźle trzymają, są wygodne i dobrze wyprofilowane. Ciekawe, jak będzie na zakrętach.

Wielki mały Nissan

Zjeżdżam z autostrady i kieruję się w stronę Arrivel "Le Catalan", gdzie mamy zaplanowany postój. Mam trochę czasu, żeby przyjrzeć się Nissanowi bliżej. Note ma być autem rodzinnym, funkcjonalnym i obszernym, ale nie za dużym na zewnątrz. Sprzeczność? Nie - rozstaw osi Nissana wynosi aż 260 cm, więc wnętrze jest przestronne. Przesuwana (o 16 cm) tylna kanapa pozwala regulować ilość miejsca w zależności od potrzeb - pojemność bagażnika wynosi od 280 do 437, a po rozłożeniu siedzeń nawet 1332 litry. Przy tym Nissanem można przewieźć pakunek długości 2,4 m. Ciekawym rozwiązaniem jest Flexi Board - tylna półka montowana na różnych wysokościach, co pozwala na bezpieczne, piętrowe pakowanie bagażu. Jej wytrzymałość to 50 kg.

Pod przednim fotelem pasażera znajduje się niewielki schowek. Niestety, otwiera się przez uniesienie siedziska, więc przydaje się, pod warunkiem że nikt na nim nie siedzi. Tyleż praktycznym, co niespotykanym rozwiązaniem jest mapnik w pokrywie przedniego schowka (za dopłatą klimatyzowanego). Zbędnym dodatkiem jest natomiast podłokietnik - za krótki, wąski i bez regulacji wysokości.

Note na ostro

Kolejny odcinek drogi to kręte, wąskie serpentyny wokół Marsylii. Widoki wspaniałe. Ostry spadek, hamulec, w lewo, gaz. Następny zakręt spróbuję jeszcze szybciej. Cały czas z górki, noga na gazie, czekam do ostatniej chwili. Hamulec, w prawo, wyjście z zakrętu, gaz! Tak przejeżdżam jeszcze parę wiraży. Auto ma duży rozstaw osi i nisko położony środek ciężkości - Nissanem jedzie się jak hatchbackiem. Poprawną kontrolę nad autem zapewnia zębatkowy układ kierowniczy z elektrycznym wspomaganiem, które dozuje swoją siłę w zależności od prędkości. Mimo zagrożenia przegrzaniem hamulce wciąż nieźle trzymają.

Zawieszenie to kolumny MacPhersona z przodu i belka skrętna z tyłu. Auto prowadzi się stabilnie i komfortowo. Na dziś koniec. Jutro wypróbuję Note z silnikiem benzynowym.

Ciut za głośno

Chwilę przed dziewiątą wyjeżdżam z hotelu złotym Note z mocniejszym silnikiem benzynowym. Wita mnie poranny marsylski korek. Potem atakuję serpentyny. Jeszcze wczoraj nie wiedziałem, że jazda minivanem na zakrętach może być taką frajdą. Wjazd na autostradę. Jedynka, gaz - zobaczymy jak "benzyna" radzi sobie z większymi prędkościami. Czwórka, piątka, gaz do oporu. Gdzie ta piątka? Zaraz, przecież już wrzucona! Sprawdzam okna - zamknięte! Oj, głośno! Diesel był cichszy. Pędzę prosto autostradą na lotnisko. Za czterdzieści minut odlatuje mój samolot.

Już w powietrzu robię szybkie podsumowanie. Note jest pojemnym minivanem zaspokajającym potrzeby czteroosobowej rodziny. Samochód jest nieduży, ale z przestronnym wnętrzem, ciekawie wygląda i ma dobre własności jezdne. A cena? Nowy Nissan trafi do Polski w marcu, a wersja podstawowa z najsłabszym silnikiem benzynowym 1.4 ma nieznacznie przekraczać 47 tysięcy złotych. Mały Nissan będzie musiał więc stawić czoła mocnej konkurencji hatchbacków segmentu C.

Nissan Note - kompendium

Gama silnikowa

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.