Nissan Note - test | Pierwsza jazda

Nissan upiera się, że Note to zwykły hatchback i porównuje go do Fiesty. My jednak wiemy, że to niewielki minivan. Jak prezentuje się druga generacja modelu?

Zapowiedzią drugiej generacji Nissana Note był prototyp Invitation. Ostre linie nadwozia konceptu dawały nadzieję na minivana o sportowym stylu. Wersja produkcyjna została znacząco złagodzona, zachowując jednak większość motywów stylistycznych zaprezentowanych w koncepcie, jak chociażby linię "squasha" widoczną na drzwiach. Poza tym, ugrzeczniony wygląd zawsze można podrasować dokupując pakiet stylistyczny Dynamic. Note otrzyma wówczas agresywniej wyglądające zderzaki, czarne wykończenie reflektorów i grilla oraz spoiler na tylnej klapie.

Moje poważne obawy budziło wnętrze. Na szczęście okazało się, że złe wrażenie zostało wywołane - przez przypadek - zdjęciem modelu Versa-Note z rynku amerykańskiego, który w środku wygląda zupełnie inaczej niż jego europejski odpowiednik. Na szczęście wersja "starokontynentalna" została zaprojektowana z większym wyczuciem smaku.

Pod względem wymiarów nadwozie pozostało niemal identyczne. To nie wada, wszak rozstaw osi wynoszący 260 cm to wynik, którego nie trzeba się wstydzić. Długość pozostała bez zmian (410 cm), szerokość wzrosła o 0,5 cm (169,5 cm), a wysokość zmalała o 2 cm (153 cm). W tej sytuacji wyczarowanie w bagażniku dodatkowych 15 litrów to niezły wynik (obecnie 295 l). Jego pojemność nadal można szybko powiększyć do 381 l przesuwając do przodu tylną kanapę. A jeśli dodatkowo zrezygnujemy z posiadania koła zapasowego, zadowalając się zestawem naprawczym, wartości te wzrosną odpowiednio do 325 i 411 litrów.

Note nadal jest praktyczny. Po złożeniu tylnej kanapy otrzymujemy płaską podłogę, co ułatwia przewożenie długich przedmiotów. Dostęp do wnętrza jest bardzo dobry, m.in. dzięki tylnym drzwiom otwieranym niemal pod kątem prostym. Pasażer ma przed sobą dwa schowki, resztę drobiazgów pomieszczą kieszenie w drzwiach. Jedyne czego zabrakło, to niewielkie szuflady pod przednimi fotelami znane z pierwszej generacji.

Pod względem technicznym doszło do małej rewolucji. Czterocylindrowe silniki benzynowe 1.4 (88 KM) i 1.6 (110 KM) zostały zastąpione trzycylindrowym motorem 1.2 oferowanym w wersji wolnossącej (80 KM) i doładowanej mechanicznie o dodatkowym oznaczeniu DIG-S (98 KM). Nowy Note legitymuje się niewiele gorszymi osiągami przy wyraźnie niższym zużyciu paliwa. W ofercie pozostał wyjątkowo oszczędny Diesel 1.5 dCi (90 KM) pożyczony od Renault. Wszystkie silniki standardowo współpracują z pięciobiegową skrzynią manualną, jedynie 1.2 DIG-S można zamówić opcjonalnie ze skrzynią bezstopniową CVT.

Za kierownicą jest wygodnie. Łatwo znaleźć odpowiednią pozycję i to mimo kolumny kierowniczej regulowanej tylko w jednej płaszczyźnie. Podłokietnik montowany w fotelu kierowcy jest dość twardy, ale producenci w tej klasie nigdy nie rozpieszczają swoich klientów. Czerwony lakier benzynowego Note'a i pakiet Dynamic dobrze pasują do właściwości jezdnych. Mały minivan dobrze trzyma się drogi, a układ kierowniczy jest całkiem precyzyjny. Note samochodem sportowym nigdy nie będzie, ale podwozie w pełni nadąża za możliwościami silnika. Moc 98 KM rozwijana jest równomiernie. To zasługa mechanicznego doładowania, które eliminuje kopa znanego z jednostek turbo. Średnie spalanie wynoszące 5,1 l/100 km można uznać za całkiem niezły wynik, chociaż od fabrycznej wartości 4,3 l/100 km nieco odstaje. Tu widać, że przydałaby się skrzynia sześciobiegowa.

Pod względem spalania znacznie lepiej wypada wersja 1.5 dCi o mocy 90 KM. Silnik ożywia się jeszcze poniżej 1500 obr/min i zapewnia zadowalające osiągi. Największą zaletą jest jednak zużycie paliwa. Uzyskanie wartości 3,5 l/100 km nie stanowi żadnego problemu, a to wartość lepsza od podawanej przez producenta. Jednak Diesel prowadzi się nieco inaczej niż benzyna. To zasługa bardziej komfortowego zawieszenia. Ostro pokonany łuk drogi spowoduje mocny przechył nadwozia, co wersji benzynowej jest obce.

Nissan Tiida dotrze do Europy

Specyfikacja na rynek polski nie została jeszcze ujawniona, ale wiemy, że podstawowa wersja Visia będzie standardowo wyposażona w sześć poduszek powietrznych, tempomat i ogranicznik prędkości. Wiemy także, co będzie można dodatkowo zamówić. W zakresie bezpieczeństwa w opcji dostępne będą: system kontroli martwego pola (Blind Spot Warning), asystent zmiany pasa ruchu (Lane Departure Warning) oraz czujniki ruchu (Moving Object Detection). Ta ostatnia funkcja jest zintegrowana z systemem kamer Around View Monitor. Ciekawostką jest spryskiwacz kamery, automatycznie dbający o jej czystość. Widok wokół samochodu podczas manewrów można obserwować na 5,8-calowym dotykowym monitorze.

Sporo przydatnych elementów wyposażenia znajdziemy w specjalnie skrojonych pakietach. Rodzinny Family Pack obejmuje podłokietnik fotela kierowcy, trzeci zagłówek i podłokietnik dla tylnej kanapy, przyciemnione szyby w tylnych drzwiach, stoliki w oparciach przednich foteli, czy przesuwaną tylną kanapę. Pakiet Auto Pack oferuje automatyczne światła, przednie lampy przeciwmgielne, automatyczne wycieraczki i ręczną klimatyzację. W salonach Nissan Note zadebiutuje jesienią. Ceny będą zaczynać się od 43 990 zł za wersję Visia. Ile trzeba będzie zapłacić za lepiej wyposażone specyfikacje Acenta i Tekna, dowiemy się w późniejszym terminie.

Summa Summarum

Wymiary zewnętrzne pozostały bez zmian, ale nowy Note jest wyraźnie lepszy od poprzednika. Ma większy bagażnik, zużywa mniej paliwa i ma lepsze wyposażenie. Dodatkową zaletą jest możliwość wyboru odpowiedniego do swoich preferencji zawieszenia. Szkoda tylko, że tym wyborem klient skazuje się na konkretny silnik.

Gaz

Niskie spalanie, dopracowane zawieszenie, tempomat w standardzie

Hamulec

Brak sześciobiegowych skrzyń biegów

Nissan Note | Kompendium

>> Sprawdź ceny wszystkich nowych modeli Nissana <<

Więcej o:
Copyright © Agora SA