Mitsubishi Colt 1.3 ClearTec - test | Za kierownicą

Mitsubishi próbuje udowodnić, że potrafi produkować nie tylko auta rajdowe i terenowe, ale i takie z zieloną etykietką. Colt w wersji ClearTec, choć droższy od zwyczajnej wersji o 2000 zł, obiecuje spore oszczędności. Kiedy zwróci się dopłata?

W rodzimej Japonii Colt znany jest od 1962 roku, a w Europie zadebiutował 16 lat później. Kiedyś model ten reprezentował Mitsubishi w klasie trzydrzwiowych kompaktów, ale w 2003 roku przybrał postać miejskiego vana i przeszedł do ofensywy w klasie B. Na zeszłorocznym salonie paryskim zadebiutował w kolejnej odsłonie. Japończycy chwalili się, że to całkiem nowe auto. Prawda okazuje się nieco inna. Aż 35 proc. części pochodzi z poprzednika, więc to raczej głęboki lifting. Z zewnątrz rzucają się w oczy zmiany z przodu auta. Grill i zderzak niemal żywcem wzięto z Lancera . Niestety, o ile agresywny wyraz twarzy sprawdził się w większym modelu, o tyle w przypadku Colta operacja się udała, ale pacjent nie czuje się zbyt dobrze. Na domiar złego zrezygnowano z pionowych tylnych lamp, znanych z poprzednika, zupełnie jakby designerzy celowo pozbawili tył auta polotu. Wygląd to jednak rzecz gustu.

Pod maską Mitsubishi zamontowano silnik o pojemności 1,3 litra z 16-zaworową głowicą DOHC. Stadko 95 koni ochoczo reaguje na ruchy prawej stopy. Już od niskich obrotów gna ich całkiem sporo, choć gdy wskazówka obrotomierza minie czwórkę, konie lubią pohałasować. Drążek skrzyni biegów pracuje "gumowo", ale samej skrzyni nie brakuje precyzji. Elastyczność na wyższych biegach wypada jednak gorzej niż w zwykłym Colcie. Zwykłym? Tak, bo mamy do czynienia z wersją ClearTec. W ten sposób Mitsubishi oznacza pakiet ekologicznych dodatków i obiecuje, że w ciągu najbliższych trzech lat każde auto spod znaku trzech diamentów (poza L200 i Shogun) będzie miało swojego ekologicznego odpowiednika. ClearTec to silnik o zwiększonym stopniu sprężania, dłuższe przełożenia skrzyni biegów, opony o zmniejszonym oporze toczenia, olej o niskiej lepkości, system odzyskiwania energii przy hamowaniu oraz - najważniejsze - system start-stop. Wszystkie te zabiegi mają pomóc w oszczędzaniu paliwa i ograniczeniu wydalania do atmosfery złowrogiego dwutlenku węgla. Japończycy obiecują jedynie średnio 5 litrów na każde 100 km i 119 g CO2/km, czyli o 19 mniej niż wydziela klasyczny Colt 1.3 .

By wyjechać z salonu wersją ClearTec, musimy dopłacić 2000 zł ekstra. Czy warto? System start-stop pomoże poskromić apetyt Colta w korkach i żwawo, choć niezbyt kulturalnie radzi sobie z odpalaniem silnika. Wynik 7-8 litrów na setkę wrażenia jednak nie robi. Za miastem jazda w symbiozie z dyskretnymi podpowiedziami komputera co do zmiany biegów zaowocuje zużyciem paliwa na poziomie 4,5 l/100 km. Dla mniej wytrwałych to 5-6 litrów. Jeśli więc przyjmiemy mniejsze średnio o 0,8 l zużycie benzyny na każde 100 km w stosunku do zwykłej wersji Colta , to przy cenie 95-ki 4,20 zł/litr zakup ClearTeka zwraca się po... 60 tys. km. Tak naprawdę oszczędności płynące z ekologicznych dodatków są niewielkie, chyba że zależy nam na losie Matki Ziemi. A powinno.

Jak na 3,94 m długości, miejsca w Colcie jest pod dostatkiem. Porównywalna pod tym względem Fabia jest o 5 cm dłuższa, a Grande Punto - aż o 9 cm. Wrażenie przestronności potęguje wysoko poprowadzona linia dachu i duża powierzchnia szyb. Wystarczy jednak podnieść klapę bagażnika, by przekonać się, na co konkurencja pożytkuje dodatkowe centymetry. Przy pojemności 186 litrów nie pomaga ani podwójne dno, ani dodatkowa przegródka bagażnika. Colt przy konkurencji wypada blado. Nawet Fiat Panda zabierze ponad 200 l, a Fabia i Grande Punto legitymują się bagażnikami o pojemności odpowiednio 300 i 280 l. Na pocieszenie po złożeniu kanapy zyskujemy dodatkowe 846 litrów i równą podłogę.

Na kierowcę czeka słabo wyprofilowany fotel, a na dodatek kolumna kierownicy regulowana jest tylko w jednej płaszczyźnie. Nie przeszkadza to jednak w znalezieniu wygodnej pozycji. Szkoda tylko, że w kabinie króluje tani plastik. Mimo ciekawej faktury deski rozdzielczej czy pokrycia drzwi nie można pozbyć się wrażenia, że nad projektem czuwał sztab księgowych. Na domiar złego produkowane w Holandii Mitsubishi nie grzeszy precyzją montażu. Drzwi zamykają się z niemiłym brzęknięciem, a z niektórych schowków notorycznie wypadają trzymane w nich drobiazgi. Włączam radio na pocieszenie. Niestety, fabryczny zestaw Colta brzmi ledwie przeciętnie, nie radzi sobie z basami i przekłamuje wyższe tony. Jeśli kiedyś wpadło Wam radio do basenu, to wiecie, o czym mówię. W zamian za odtwarzacz mp3 Blaupunkta i 4 głośniki lepiej kupić wyciągane radio i zainwestować w wygłuszenie drzwi.

Jak Mitsubishi radzi sobie na polskich drogach najeżonych studzienkami i dziurami? Tu należy się spora pochwała. Komfortowe zawieszenie rozprawia się z nimi bardzo skutecznie. Nie obce są mu oczywiście przechyły (wysoki nadwozie), ale wszystko zostaje pod kontrolą kierowcy. Myli się tylko ten, kto po zadziornym przodzie Colta oczekuje doznań z jazdy, jakby usiadł za kierownicą pomniejszonego Evo . Skłonność do myszkowania, przeciętny układ kierowniczy i nienajlepsze hamulce sprawiają, że lepiej nie urządzać tym autem rajdów na krętych drogach. Coltowi daleko do finezji prowadzenia Fiesty, a i pod względem komfortu odstaje od Yarisa.

Jeśli wybierać Colta, to zamiast ekologicznej wersji ClearTec za 2 tys. zł lepiej zainwestować w dodatkowe wyposażenie. Bez względu jednak na wersję, trudno o równie mocne auto klasy B z klimatyzacją na pokładzie za około 45 tys. zł. Za 42 900 zł wyjedziemy z salonu podobnym Suzuki Swiftem (1.3, 92 KM). Konkurencyjne Clio 1.2 tCe ze 101-konnym motorem i klimą to już wydatek 47 250 zł. Na zakup dobrze wyposażonej Skody Fabii, Hyundaia i20 albo Toyoty Yaris z silnikiem o mocy około 100 koni musimy przeznaczyć ok. 50 tysięcy złotych. Drogo? Znacznie mniej, bo 42 tysiące, kosztuje Kia Rio z 97-konnym silnikiem 1.4. Jeszcze tańszą Dacię Sandero w wersji 1.6 (87 KM) kupimy już za 36 tysięcy.

GAZ Przestronne wnętrze, komfortowe zawieszenie, przyzwoita dynamika, atrakcyjna cena i wyposażenie

HAMULEC Mały bagażnik, kiepskie materiały wykończeniowe, niedopracowany układ jezdny, naciągana ekologia

SUMMA SUMMARUM Przeciętny samochód, chyba stworzony przez Mitsubishi na przeczekanie do premiery zupełnie nowej generacji. Cieszy przestronna kabina, ale pod innymi względami konkurencja jest o parę lat do przodu.

Kompendium - Mitsubishi Colt Inform 1.3 ClearTec

Marcin Sobolewski Jesteśmy też na Facebooku i Blipie

Mitsubishi i-MIEV - pierwsza jazda Mitsubishi Outlander i Citroen C-Crosser - Vive le France! - ZOBACZ TEST Samochody: Mitsubishi Outlander - ogłoszenia

Czy przy zakupie auta zwracasz uwagę na emisję dwutlenku węgla?
Więcej o:
Copyright © Agora SA