Mercedes SLK - test | Pierwsza jazda

Podobieństwo jest oczywiste. Najnowszy Mercedes SLK wyraźnie odwołuje się do sukcesu mocarnego sportowca - SLS AMG. Podobnie jak poprzednia generacja SLK nawiązywała do SLR-a

Nowy SLK jest inny od poprzednika, a jednocześnie stylizacyjnie równie spójny co poprzednik. Dominującym elementem nowych Mercedesów jest wydłużająca maskę pionowa atrapa chłodnicy. Można ją spotkać nie tylko w SLS-ie, ale również najnowszym CLS-się. Oczywiście nie zabrakło jej także w SLK.

W momencie debiutu w ofercie znalazły się dwie wersje z czterocylindrowymi silnikami 200 (1.8 l 184 KM) i 250 (1,8 l 204 KM) oraz jedna V6-ka o oznaczeniu 350 (3,5 l 306 KM). Za rok, może dwa do salonów wjedzie również mocarny SLK AMG, którego moc przekroczy 450 KM.

Przygodę z SLK-a zaczynamy jednak od 250-ki. Otwieram drzwi i wsuwam się w fotel, który niemal dotyka asfaltu. Właśnie tak powinno się siedzieć w sportowym aucie. Nisko, ale wygodnie. Jak na Mercedesa przystało, otaczają mnie wyszukane materiały. We wnętrzu kształty jakby wyciągnięte z większego SLS-a. Ale już rozmiary i silniki odbiegają od poziomu wyznaczonego przez supercara Mercedesa.

Pod maską znajduje się niewielki motor (1,8 l) z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Pasowałby raczej do Mazdy MX-5. Czy wystarczy mu animuszu, by gwiazda na masce nie musiała się czerwienić ze wstydu? Dotykam zimnego aluminiowego przycisku z napisem start. Silnik uruchamia się bez wibracji i hałasu. To zasługa nowego wzmocnionego rozrusznika, który konstrukcyjnie przygotowany jest do większej aktywności. Trochę to zabawne, ale sportowy Mercedes SLK-a ma system start/stop, który pozwala oszczędzać benzynę np. podczas postoju na światłach. Dlatego jeśli zatrzyma się koło was SLK miejsce groźnego pomruku godnego rasowego roadstera zajmie cisza. Nie wróży to mocnych wrażeń. Cóż, ruszamy, by zmierzyć się z wyjątkowo krętymi górskimi drogami Teneryfy.

Każde wciśnięcie pedału gazu skuteczniej rozwiewa moje uprzedzenia. Stymulacja sprężarką spowodowała, że z silnika 1.8 l wykrzesano 204 KM i 310 Nm, co pozwala rozpędzić SLK do setki w 6,6 s. Inżynierowie zajmujący się dźwiękiem z pomocą układu wydechowego skutecznie ukryli fakt, że 250-ka ma tylko 4 cylindry. Z rur wydobywa się rasowy dźwięk podkreślony strzałami przy każdej zmianie biegów. A zdarza się to dość często, bo przełożeń w automacie jest aż 7 (ręczna, 6-biegowa przekładnia występuje obecnie tylko w najsłabszej wersji 200, ale od trzeciego kwartału tego roku pojawi się również w 250-ce). Skrzynię można pobudzać do aktywności bardzo wygodnymi łopatkami, które poruszają się razem z kierownicą. Napęd na tył powoduje, że jeśli tylko przy wyjściu z kolejnego zakrętu za mocno wcisnę gaz tył lekko zarzuca, ale okiełznany przez elektronikę posłusznie wraca na zadany tor. Skarpy i przepaści odstręczają od wyłączenia ESP. Tym bardziej, że nie ma co narzekać na brak przyjemności z jazdy. Temperatura 24 st. C, dach schowany w bagażniku, głowę chroni wirtualny szal z nawiewu w zagłówkach, a słońce dzieli się energetyzującą witaminą D.

Ten samochód stworzono po to, by dawać przyjemność i to nie tylko z szybkiej jazdy. Równie przyjemnie podróżuje się z prędkością 50 km/h podziwiając wybrzeże Altantyku. To już tradycja, że każdy nowy model SLK zaskakuje klientów innowacyjnym rozwiązaniem. W pierwszej generacji pojawił się twardy, składany w kilka sekund, dach. Druga mogła pochwalić się wspomnianym już wirtualnym szalem. Obecnie mamy do czynienia z opcjonalnym panoramicznym szklanym dachem - Magic Sky, który z pomocą jednego przycisku można zmieniać z przezroczystego z matowy. Poza tym szklany dach bardzo skutecznie zatrzymuje przenikanie promieni słonecznych, dlatego nawet w bezchmurne dni można cieszyć się ładnymi widokami.

Wystarczy tego leniuchowania, pora wrócić w góry. Po kilkudziesięciu kilometrach jazdy serpentynami okazało się, że gwiazda Mercedesa zbladła ze strachu spoglądając na pokręconą niczym wąż drogę. Podobnie z reszta jak ja. Kolektory wylotowe i hamulce na dodatek lekko się zaczerwieniły. A przecież nie jeździmy najmocniejszą wersją. 250-ce wcale nie brakuje mocy. Na tej krętej drodze bardziej przydałoby się jednak sportowe zawieszenie.

Czy mocniejsza 6-cylindrowa 350-ka, która ma 306 KM pod maską, sprosta tym zakrętom? Przypuszczałem, że to będzie mój faworyt. Mimo zaledwie 4 cylindrów. Jest głośniejsza, mniej okrzesana i o 70 tys. zł tańsza od 350-ki. Najmocniejsza wersja (350) jest szybsza, cichsza no i bardziej prestiżowa. Poza tym czterocylindrowe silniki przy płynnej jeździe są stosunkowo oszczędne. Jeśli nie zamierzasz na każdych światłach sprawdzać możliwości samochodu komputer wyświetli na nowym kolorowym wyświetlaczu średnie spalanie na poziomie 10-11 litrów na setkę. By osiągnąć taki wynik w 350- ce trzeba podróżować poza miastem i bardzo delikatnie używać gazu.

Na krętych górskich drogach ważniejszy od silnika okazał się układ jezdny. Można wybierać pomiędzy zwykłym zawieszeniem, sportowym oraz wersją z regulowanymi amortyzatorami (Dynamic Handling). Pierwsza opcja, bardzo komfortowa spodoba się tym bardziej dojrzałym klientom. SLK z utwardzonymi sprężynami i amortyzatorami jest niższy i lepiej wygląda, szczególnie z pakietem AMG. No i uwielbia zakręty. Jeśli zamówisz Dynamic Handling dostaniesz również precyzyjniejszy układ kierowniczy.

Charakterem SLK bardzo zbliżył się do obecnej generacji BMW Z4. Obydwa roadstery mają twarde dachy, starają się zagwarantować i komfort i sportowe doznania jednocześnie stając się tym samym znakomitymi autami na co dzień. W tej sytuacji Porsche Boxster skupiając się na sportowych doznaniach nieco odstaje od konkurencji.

A ile kosztuje najnowszy roadster Mercedesa? Za najtańszą wersję 200 z podstawowym wyposażeniem trzeba zapłacić 162 500 zł. Ale za 175 500 zł można mieć mocniejszego o 20 KM SLK 250. Najmocniejsza 350-ka z automatyczną skrzynią biegów (podstawowe wyposażenie) i V6-ką pod maską wymaga 244 tys. zł. Ceny sa więc podobne jak w przypadku BMW Z4, ale sporo niższe niż Porsche Boxster.

GAZ

Dynamiczny wygląd (z pakietem AMG), solidne wykonanie, oszczędne i dynamiczne silniki, sportowe prowadzenie, skuteczne hamulce, jednocześnie sportowa i wygodna pozycja za kierownicą, bogate wyposażenie

HAMULEC

Najmocniejszej wersji brakuje sportowego charakteru (trzeba poczekać na AMG), brak w ofercie zautomatyzowanych skrzyń biegów z dwoma sprzęgłami

SUMMA SUMMARUM

Najnowszy Mercedes SLK jest komfortowy, a przy tym daje przyjemność nie tylko z jazdy z otwartym dachem, ale również z prowadzenia i napędu na tylne koła. A przy tym jest solidnie zbudowany, znakomicie wygląda i zapewnia na tyle długą listę opcji, że może spełnić oczekiwania bardzo różnych klientów.

Kompendium: Mercedes SLK

Konkurenci

BMW Z4 (306 KM)- 225 tys. zł

Najnowsze wcielenie Z4-ki jest mniej kontrowersyjne, bardziej praktyczne i komfortowe od poprzednika. Ma twardy składany dach, wygodniejsze zawieszenie z możliwością regulacji amortyzatorów i znakomity miękko doładowany silnik o mocy 306 KM.

Porsche Boxster S (310 KM)- 284 tys. zł

Porsche, by przypodobać się młodym robi rzeczy, na które kiedyś z pewnością nie miałoby odwagi. W Boxsterze po liftingu pojawiły się jaskrawe kolory, rzucające się w oczy naklejki, czy przycisk, który sztucznie podkręca dźwięk silnika. Teraz jeszcze skuteczniej stymuluje wydzielanie adrenaliny. Przy tym Boxster nie stracił tego, co najlepsze, czyli znakomitego kontaktu z kierowcą, solidnego wykonania oraz gwarancji niespotykanej przyjemności z prowadzenia.

Szczepan Mroczek

ZOBACZ TAKŻE:

Mercedes R 350 CDI L 4Matic | Za kierownicą

Mercedes C 200 CGI | Za kierownicą

Mercedes SLK - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.