Lancia Ypsilon - test | Pierwsza jazda

Nowa Lancia będzie miała trudne życie w Polsce. Nie dość, że jest droga to na dodatek będzie musiała zmierzyć się z zarzutem, że to przez nią odebrano Tychom produkcję nowej Pandy

"Europejskie dziedzictwo, amerykański sen" - takim hasłem koncern Fiata metkuje najnowsze dzieło spod znaku Lancii. Patrząc na auto widać to aż nadto dobrze, zwłaszcza z przodu. Małe nadwozie ubrano w całkiem atrakcyjne wdzianko. Przód auta przypomina sprzedawanego swego czasu u nas Chryslera PT Cruiser. Tył z kolei to wyraźne nawiązanie do stylu elegantki o imieniu Delta. Łagodnie opadające linie ku tyłowi, klamka tylnych drzwi ukryta w słupku i niebagatelne lampy zachodzące na błotniki to z kolei tradycyjne elementy włoskiej marki ostatnich lat.

Patrząc na auto, a bardziej na cenę (od 44 900 zł) wyraźnie widać, że mamy do czynienia z samochodem klasy premium. A w zasadzie samochodzikiem. To chyba najmniejsze na świecie auto, które wg zapewnień producenta ma oferować właścicielowi odrobinę luksusu. No chyba, że kogoś stać na Aston Martina i jako zabawkę za drobne 42 tys. euro (ok. 165 tys. zł) dorzuci do rachunku Cygneta. Założenie w sumie słuszne, bo niby dlaczego szukając małego autka miejskiego mamy rezygnować z luksusu. Zwłaszcza kiedy nas na to stać.

Nowością w Ypsilonie jest asystent parkowania (za dopłatą) podobny do tych z VW, który po naciśnięciu guzika sam pokieruje Lancią. Aby zaparkować system potrzebuje 80 cm więcej, niż wynosi długość auta

Konstruując nową Lancię Ypsilon Fiat liczył na nowych klientów. Czy pojawią się w salonach? Dodatkowa para drzwi w aucie tej klasy to atut nie do przecenienia. Większość sprzedaży w tym segmencie stanowią właśnie modele pięciodrzwiowe. Na dodatek auto jest o ok. 10 cm dłuższe od swojego poprzednika i oferuje większy bagażnik (245 zamiast 200 l. pojemności). Jest niestety pewien mankament. Poprzednie generacje Ypsilona powstawały na płytach Fiatów Uno i Punto, a obecną generację oparto na zmodyfikowanej platformie Pandy i 500-ki, tej samej, którą Fiat zastosuje w kolejnej generacji Pandy. To oznacza, że szerokość Ypsilona wynosi dokładnie 164 cm, czyli 6,4 cm mniej, niż w odchodzącym Ypsilonie. To przekłada się na mniejszą wygodę podróżowania, zwłaszcza pasażerów jadących z tyłu.

Wybór silników ogranicza się jak na razie do trzech silników. Podstawową jednostką jest przestarzały już silnik 1,2 l. o ośmiu zaworach i zawrotnej mocy 69 KM. Pierwsze jazdy pokazały, że mimo niewielkiej masy auta nie zapewnia on zadowalających osiągów. O ile w mieście daje jakoś radę, to po wjeździe na autostradę osiągnięcie maksymalnej prędkości dopuszczalnej trwa wieki. Nieco lepiej radzi sobie mniejszy dwucylindrowy TwinAir o pojemności 0,9 l., wspomagany turbosprężarką. Osiąga moc 85 KM i choć nie czyni z Ypsilona auta dynamicznego, to przynajmniej pozwala na bezstresową jazdę.

Na czele stawki stoi dobrze znany z innych modeli koncernu Fiata diesel Multijet 1,3 l. o mocy 95 KM. Chociaż sens użycia silnika wysokoprężnego w małym aucie miejskim jest dyskusyjny (wysoka cena, krótkie przebiegi i długi czas rozgrzewania) to po kilkudziesięciu kilometrach spędzonych za kierownicą Ypsilona śmiem twierdzić, że to najlepszy wybór. Na papierze zapewnia tylko trochę lepsze osiągi, niż TwinAir, ale w praktyce odczucia są o wiele lepsze. Autu nie brakuje mocy a co najważniejsze silnik szybko i ochoczo reaguje na polecenia kierowcy.

Fiat w Polsce chce sprzedać w tym roku zaledwie 500 sztuk Ypsilona. Reszta, czyli nawet 59 500 aut wyjedzie za granicę. Moce produkcyjne Tyskiej fabryki to maks. 120 tys. sztuk rocznie

Pod względem prowadzenia nowy Ypsilon jest znacznie lepszy od swojego poprzednika. Podobnie jak Panda małą Lancią jeździ się z przyjemnością, układ kierowniczy mimo elektrycznego wspomagania nie jest przesadnie "zmiękczony" przez co kierowca informowany jest na bieżąco o tym, co dzieje się z przednimi kołami.

Aby klient decydujący się na Ypsilona nie miał poczucia, że to tylko i wyłącznie ekscentrycznie wyglądająca Panda za dwukrotnie wyższą cenę, auto otrzymało odpowiednie wyposażenie. Materiały użyte do wykończenia wnętrza sprawiają wrażenie wysokiej jakości. W rzeczywistości są tak samo twarde jak w Pandzie czy Sparku. Może nie wyglądają na tanie, ale do jakości nowego (większego, ale kosztującego podobnie) VW Polo wiele Lancii brakuje.

Design? Oczywiście nie każdy lubi zegary umieszczone na środku deski rozdzielczej, ale to już kwestia osobistych preferencji. Jak na Lancię przystało można wybierać spośród 6 kolorów tapicerek, co w połączeniu z 16 kolorami nadwozia powinno zadowolić najbardziej wybrednych klientów.

Największy zawód sprawia... podstawowa wersja wyposażenia o obiecującej nazwie Silver (jedynie z motorem 1,2 l.). Na pokładzie srebrnego Ypsilona znajdziemy tylko 4 poduszki i elektryczne szyby w przednich drzwiach. Lancia stawia jednak na wersję Gold, która docelowo ma stanowić aż 50 proc. ogółu sprzedaży. Znajdziemy w niej klimatyzację, radio z CD i USB, czy kierownicę obszytą skórą. Wariant Platinum to dodatkowo 15-calowe alufelgi, elektrycznie sterowane tylne szyby, światła przeciwmgłowe oraz klimatyzacja automatyczna.

Zobacz szczegółowy cennik nowej Lancii Ypsilon

Gaz

Dobre prowadzenie, niezła jakość wykonania (wizualnie)

Hamulec

Słaby silnik 1,2 l. (69 KM), wąski wnętrze, wysoka cena, twarde plastiki deski rozdzielczej, mało miejsca na głowy pasażerów tylnej kanapy

Summa Summarum

Nie ma się co oszukiwać. Lancia Ypsilon to luksusowa wersja kolejnej generacji Pandy. Ma wszystkie cechy, za które cenimy małego Fiata, a na dodatek zgodnie z hasłem reklamowym oferuje odrobinę luksusu, której klienci oczekują od Lancii. Szkoda tylko, że wzorem azjatyckiej konkurencji (auta premium) nie jest już w podstawie wyposażona we "wszystko" czego dusza zapragnie. A może dobrze, bo wtedy wersja podstawowa kosztowałaby tyle co dobre auto klasy średniej.

Kompendium

Marcin Lewandowski

ZOBACZ TAKŻE:

Tak powstaje Ypsilon | Galeria

Cennik: Nowa Lancia Ypsilon od 44 900 zł

Lancia Ypsilon - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA