Ford Mondeo 2.2 TDCi i 2.0 EcoBoost - test | Pierwsza jazda

Zielonkawe banany są twarde i świeże, ale w smaku bywają cierpkie. To zupełnie jak niektóre samochody. Ford Mondeo po face-liftingu wreszcie nabrał właściwego aromatu. I to nie tylko z powodu 200-konnego turbodiesla oraz 240-konnej turbobenzyny

Wszystko o Fodzie Mondeo: parametry, osiągi, opinie

Dojrzałe owoce z drzewa Forda są wyjątkowo smaczne. Niby wyglądają podobnie, ale gdzieś pod skórką kryje się pełniejszy aromat. Wystarczy wspomnieć poprzednie generacje Mondeo. Praktyczne, dobrze zawieszone, z szeroką gamą silników, a jednak dopiero po face-liftingu zyskiwały odpowiedni poziom dopracowania szczegółów. Chciałoby się powiedzieć, że takie powinny być od początku.

Ale lepiej późno niż wcale. Ekipa z Forda nie zignorowała narzekań klientów oraz poczynań konkurencji i swój flagowy okręt przypudrowała wszędzie tam, gdzie zaczęły pojawiać się pierwsze zmarszczki. Najłatwiej zauważyć nowy przedni zderzak z trapezoidalnym grillem (którego kształt w międzyczasie spodobał się stylistom Hyundaia) oraz paciorkami diod LED. Na szczęście styliści stwierdzili, że nie każdy uczeń musi mieć taki sam mundurek i nie wbudowali ich w reflektory główne, śladem niektórych modeli konkurencji.

Proporcjom Mondeo służy garść chromowanych listew wokół okien oraz większe klosze tylnych lamp (również wyposażonych w diodowe oświetlenie). Na tym dyskretny szlif się jednak nie kończy. Z przodu, za błękitnym owalem ukryto system specjalnych klap sterujących dopływem powietrza (seryjne w 2.0 EcoBoost i 2.0 TDCi). Podczas osiągania temperatury eksploatacyjnej pozostają one zamknięte, a w czasie jazdy samoczynnie zajmują jedną z 15 pozycji (co 6 stopni). Cel? Poprawa aerodynamiki i obniżenie zużycia paliwa. Przy pełnym zamknięciu żaluzji współczynnik oporu powietrza maleje o 6%.

Śladem Volkswagena, Ford stawia na technologiczne fajerwerki. Mondeo co prawda nie kręci kierownicą podczas parkowania, ale w wersji z nawigacją dysponuje teraz kamerą cofania, znacznie ułatwiającej manewrowanie 4,8-metrowym nadwoziem. Podczas jazdy światła drogowe mogą uruchamiać się automatycznie na podstawie obserwacji kamery wbudowanej w przednią szybę. System wykrywa nie tylko nadjeżdżających z naprzeciwka, ale reaguje również na czerwone lampy poprzedzających aut i wyłącza "długie" na skrzyżowaniach.

Kolejny przejaw samochodowej inteligencji to układ kontrolujący zmęczenie kierowcy oraz sygnalizujący zjechanie z pasa ruchu. Pierwszy oblicza poziom uwagi kierowcy, a w razie niepokojących odruchów zasugeruje przerwę, wyświetlając odpowiedni komunikat. Drugi z kolei śledzi pozycję auta względem znaków poziomych i nieuzasadnioną zmianę toru jazdy (np. bez użycia kierunkowskazu) sygnalizuję wibracjami kierownicy. Jeśli trzymacie na biurku telefon komórkowy, to wiecie, jakie uczucie towarzyszy kierowcy.

Lista nowości obejmuje także ikonę, która podpowiada kierowcy o innym samochodzie znajdującym się w "martwym polu" oraz elektryczną blokadę zamków tylnych drzwi, uruchamianą wraz z odłączeniem sterowania szyb przez pasażerów. Mała rzecz, a ucieszy każdego rodzica. Coś jeszcze? Kilka gadżetów: ogranicznik prędkości, układ odzyskiwania energii podczas hamowania i zielona strzałka na desce wskaźników, sugerująca zmianę biegu na wyższy.

Największe nowości zagościły jednak pod maską. To 2,2-litrowy turbodiesel o mocy podniesionej ze 175 do 200 koni oraz mocniejsze, 240-konne wydanie silnika EcoBoost o pojemności 2 litrów. Nam do gustu bardziej przypadł ten pierwszy - i to nie tylko z powodu mniejszego apetytu. Francuskie korzenie (motor powstał we współpracy z grupą PSA) przekładają się na nienaganne maniery oraz łagodną charakterystykę. Ciąg pojawia się przy 1750 obr./min i rozpływa się w okolicach 4 tys. obrotów. Co prawda subiektywne wrażenia z jazdy nie do końca wskazują na 200-konny orszak pod prawą stopą, ale i tak Mondeo przyspiesza z lekkością na każdym biegu. Kierowcę drażni tylko gumowa praca drążka biegów (brak opcjonalnego automatu).

Topowy EcoBoost legitymuje się na papierze o włos lepszymi osiągami od 203-konnej wersji, którą testowaliśmy kilka tygodni temu (czytaj tutaj ). W praktyce różnica między nimi jest trudna do uchwycenia. Wniosek? Nie warto przepłacać. Tak jak i tam, temperament silnika okupiony jest zużyciem paliwa mocno odbiegającym od danych producenta. Poza miastem trudno osiągnąć jednocyfrowy wynik, chyba że mamy wyjątkowo lekkie buty. Skrzynia Powershift z dwoma mokrymi sprzęgłami pracuje poprawnie, ale w trybie Sport brak jej pazura, znanego z tandemu 2.0 TSI + DSG. Tu dla odmiany nie można zamówić przekładni ręcznej.

Tych, którym portfel podpowiada wybór wersji z góry cennika, ucieszy kilka innych modyfikacji. Przepastna kabina Mondeo jest teraz o ton lepiej wykończona. Z konsoli środkowej zniknęła przaśna mieszanka srebrnych i czarnych plastików, zegary mają prostszą czcionkę, a pojemniki na kubki przykrywa estetyczna żaluzja. Schowek i podłokietnik otrzymały tapicerowaną wykładzinę oraz mechanizm "miękkiego" zamykania. Przytulnych tworzyw jest tu w nadmiarze i tylko montaż w newralgicznych dla Forda miejscach - oświetlenie wnętrza i przednie słupki - pozostał dyskusyjny. W ruchu czuć natomiast zabiegi poprawiające tłumienie krótkich nierówności oraz wyciszenie kabiny.

Przed końcem roku dostępne będą niektóre wersje Mondeo po face-liftingu "z kratką" (bez EcoBoost).

Ford nie zdradził jeszcze cennika odmienionego Mondeo. Sprzedaż startuje w październiku. Ceny słabszych wersji będą zbliżone do obecnych, a mocniejszych - trochę wzrosną. Gama silników benzynowych startuje od wolnossących: 1,6-litrowego o mocy 120 koni i 2-litrowego o mocy 145 koni. Dwa turbodoładowane EcoBoosty rozwijają 203 i 240 koni. 2,2-litrowy turbodiesel o mocy 200 koni uzupełni ofertę trzech wprowadzonych wiosną motorów 2.0 TDCi: 115, 140 i 163 koni (dwa ostatnie opcjonalnie łączone ze skrzynią PowerShift). Niebawem dziurę między wolnossącymi i turbodoładowanymi benzyniakami zajmie słabszy EcoBoost o pojemności 1,6 litra. Pojawi się również turbodiesel o tej samej pojemności.

GAZ Przestronna kabina, obszerne fotele, dobra jakość materiałów wykończeniowych, wyśmienita kultura pracy 2,2-litrowego turbodiesla, satysfakcjonujące prowadzenie i osiągi topowych wersji

HAMULEC Przeciętny apetyt na paliwo wersji EcoBoost, niewielka różnica między trybami pracy skrzyni Powershift, drobiazgi w montażu

SUMMA SUMMARUM W zeszłym roku Mondeo znalazło w Polsce 5,5 tys. nabywców, w tym - na razie niecałe 3 tysiące. Daje mu to drugą za VW Passatem lokatę w segmencie i pozwala wyprzedzić Toyotę Avensis. 70% sprzedaży trafia do flot, ale na ten wynik przypadają również indywidualni przedsiębiorcy, kupujący auta "z kratką".

Czy uda się zamach na pierwsze miejsce w klasie? W perspektywie premiery odświeżonego Passata niekoniecznie, ale subtelne zmiany umocnią pozycję Forda w segmencie. Niemcy zabrali się za słabostki, nie zapomnieli o modnych dodatkach i po drodze niczego nie zepsuli.

Król zdetronizowany! - Fiesta popularniejsza niż Golf - ZOBACZ TUTAJ

Mondeo nowym wzorcem klasy średniej? - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Ford Fiesta - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA