Acura RL - test

Historia motoryzacji ma ponad sto lat a Acura kończy w tym roku zaledwie dwudziestkę. Japończycy po raz kolejny wzięli to co w samochodzie najlepsze, udoskonalili, poprawili i zbudowali auto luksusowe po swojemu. Tym naprawdę warto się przejechać!

Idealna? Nie przesadzajmy. Ale przyznajmy uczciwie: właśnie tak powinno się budować samochody. Gusta na bok! Tu chodzi o technologię, ergonomię, świetne prowadzenie i o to, co najważniejsze - przyjemność z jazdy. A tę Acura gwarantuje na najwyższym poziomie. Luksusowa limuzyna, choć nie tak ekstrawagancka jak Citroën C6 ani tak wyzywająca jak Audi A6, i tak zwraca na siebie uwagę. Ze względu na pochodzenie bliżej jej do Lexusa GS 300 niż do BMW 5 czy Mercedesa E, choć te w porównaniu z Acurę są mniejsze i nie tak wyrafinowane.

Zobacz Acurę RL w scenerii Kazimierza Dolnego.

Acura to luksusowa marka stworzona przez Hondę. Tak jak Lexus u Toyoty czy Infiniti u Nissana ma wyróżniać się prestiżem i kusić bogatych klientów, zwłaszcza na rynku amerykańskim.

Na razie tylko Lexus zadomowił się w Europie. Żeby wstawić do garażu Acurę, trzeba sprowadzić auto na indywidualne zamówienie, i to złożone najczęściej poza autoryzowanymi stacjami. Jeden z poznańskich dilerów Hondy zaryzykował i sprowadził trzy Acury. Dwie sprzedały się na pniu po 270 tys. zł. Trzecią dał w prezencie własnej mamie. I właśnie ten samochód wzięliśmy na celownik. Właścicielka dała się przebłagać: na całe pięć dni dostaliśmy Acurę RL - auto, którego jeżdżące w Polsce egzemplarze można policzyć na palcach jednej ręki.

Poznań. Czarna i niepozorna, na pierwszy rzut oka przypomina swoją siostrę - Hondę Legend. Być może dlatego, że już w chwili prezentacji pierwszych zdjęć wersji produkcyjnej koncern zapowiedział, że tak samo będzie wyglądać Honda Legend przeznaczona na europejskie rynki. Rzadko trafia się okazja testowania samochodu, którego oficjalnie w Polsce jeszcze nie ma - według Hondy Poland Legend pojawi się w Polsce w okolicach września, a od Acury RL najprawdopodobniej będzie się różnić jedynie znaczkiem na masce i drobiazgami w wyposażeniu. Silnik, skrzynia biegów, zawieszenie, sylwetka i stylizacja wnętrza pozostaną bez zmian. A te, jak się przekonałem, to prawdziwy motoryzacyjny majstersztyk.

Acurę odebrałem w Poznaniu i zaraz czekała mnie perspektywa powrotu do Warszawy. Trzystukilometrowa trasa zazwyczaj męczy, bo koleiny, tiry, tłok. Ale w takim samochodzie? Bardzo chętnie się pomęczę. Przynajmniej miałem trochę czasu, żeby na spokojnie odnaleźć się w gąszczu przycisków, pokręteł i rzadko niespotykanych w Europie dziwacznych (choć praktycznych) urządzeń. Na przykład taki LKA (Lane Keeping Assist) widzi pasy namalowane na drodze i trzyma samochód w odpowiednim torze jazdy. Bardzo amerykański gadżet, dobry dla lubiących zasypiać za kierownicą. W Polsce raczej bezużyteczny, każdy kierowca wie, w jakim stanie są pasy malowane na naszych drogach. Podobnie rzecz ma się z nawigacją czy radiem - ta pierwsza na przykład kieruje mnie do Belleville. Hm, na ekranie wyświetla się mapa: drogi, jeziora, nawet stacje benzynowe i restauracje. Tylko gdzie tego szukać? Pod Koninem? No dobra, nie ma się co czepiać, w końcu Acura produkowana jest na rynek amerykański.

Mimo masy przycisków sterczących w kokpicie Acury nie doznaję paraliżu poznawczego. Wszystko jest na swoim miejscu. Nie muszę się zastanawiać, jak włączyć radio, ustawić fotel, którym przyciskiem przeglądać menu nawigacji. Wszystko nowocześnie zaprojektowane, wykonane z najwyższej jakości materiałów.

Kluczyka nie muszę nigdzie wkładać, a zresztą - jakiego kluczyka? Wystarczy, że przekręcę pokrętło w miejscu, gdzie zazwyczaj jest stacyjka, by do moich uszu doszedł cichutki szum widlastej szóstki. Dzięki układowi zmiany faz rozrządu i skoku zaworów dolotowych VTEC z lekkiego silnika SOHC o pojemności 3,5 litra można wycisnąć 295 koni mechanicznych przy 6200 obr. To również zasługa niskiej wagi silnika, mniejszej głowicy, specjalnie oddzielonych dźwigni zaworów dolotowych. Można powiedzieć, że rokowania są obiecujące. To dobrze, bo czas nagli - w redakcji czekają na Acurę, żeby zrobić sesję zdjęciową. No, i każdy jest ciekawy, jak jeździ duma Hondy. Tym bardziej że jesteśmy pierwszą polską redakcją, która ma możliwość zapoznać się z tym autem bliżej.

Konin. Stukilometrowy odcinek autostrady mija bardzo szybko. 350 Nm momentu obrotowego rozpędza auto do sześćdziesiątki w 7,2 sekundy. Tak, do sześćdziesiątki - licząc w milach (60 mil to około 100 km). W amerykańskim samochodzie jest więcej takich niespodzianek: choćby termometr wyskalowany w stopniach Fahrenheita.

Auto sunie po równej nawierzchni jak przyklejone. Automatyczna 5-stopniowa skrzynia biegów niezauważalnie przerzuca kolejne biegi, bez względu na to, czy przyspieszam spokojnie, czy zdecydowanie. Jedynie w momencie nagłego dodania gazu auto wyrywa do przodu jak pocisk. Jednak mimo sporego przyspieszenia nie czuć charakterystycznego wciskania w fotel. To zasługa napędu, najmocniejszego punktu Acury. System SH-AWD (Super Handling All-Wheel-Drive) nie tylko płynnie rozdziela moc pomiędzy przednią i tylną oś, ale też - poprzez parę sprzęgieł - między dwoma tylnymi kołami. Honda podkreśla, że działanie systemu najlepiej sprawdzić na mokrej nawierzchni. Układ w odpowiednim momencie przyspiesza, a w innym przyhamowuje tylne zewnętrzne koło. Ma to ułatwić szybkie pokonywanie zakrętów.

Na mokrej nawierzchni mówicie? Świetnie się składa, bo droga jest coraz bardziej zaśnieżona, a na dodatek między pasami ruchu tworzy się gruba warstwa brudnego błota. Bałem się przejechać przez to nawet z prędkością 80 km/h, ale szybko przekonałem się, że śnieg dla Acury to żadna przeszkoda. SH (w końcu "Super") bez wiedzy kierowcy w bardzo delikatny sposób rozdziela moc na koła. Ciekawe jednak, że podczas normalnego przyspieszania 60 proc. momentu obrotowego wędruje na oś tylną, a w czasie normalnej jazdy tyle samo trafia na oś przednią. Dodatkowo w skrajnych wypadkach nawet całość mocy może zostać skierowana na jedną tylko oś.

Dużą frajdę daje sekwencyjny tryb pracy skrzyni biegów. Dzięki małym, ale bardzo wygodnym łopatkom w kierownicy można szybko redukować biegi w pięciobiegowej przekładni i hamować silnikiem. Komputer jednak nie pozwoli zrzucić biegu na niższy przy zbyt wysokich obrotach. Można także przekładać biegi tradycyjnym lewarkiem.

Krośniewice. Szybko zapominam o autostradzie, teraz okaże się, ile jest warte zawieszenie Acury. Już po pierwszych kilometrach moje wątpliwości zostają rozwiane. Nierówności i koleiny nie robią na aucie większego wrażenia. Choć Acura nie sunie po drodze jak poduszkowiec i wertepy są wyczuwalne, to w żadnym razie męczące. A zawieszenie wcale nie jest tak miękkie, jak się mogło wydawać - pozwala na szybką i dynamiczną jazdę nawet w ciasnych zakrętach. Acura to dobry materiał na sportowe auto - do RL-a można zamówić sportowy pakiet A-SPEC Kit. Za 5,5 tys. dol. auto nabierze nieco innych kształtów, otrzyma spoiler oraz obniżone i utwardzone zawieszenie.

Jedyny mankament, jaki zauważam w Acurze, to bardzo lekko działające wspomaganie układu kierowniczego. Zmusza to do ciągłego trzymania obu rąk na kierownicy. Może i dobrze, bez nonszalancji i nadmiernej pewności siebie, gdzie jedna ręka wędruje nie wiadomo gdzie. Wspomaganie wymaga też przyzwyczajenia, po 300 km gwarantuję, że wszystko jest już w porządku. Nie ma też mowy o oparciu łokcia o tapicerkę przednich drzwi. Jest ona tak wyprofilowana, że łokieć zwyczajnie z niej spada.

Łowicz. Co jeszcze jest bezużyteczne w Acurze? Radio, ale nie takie zwyczajne, tylko satelitarne. W Europie nieznane, za oceanem bardzo popularne. Dzięki przekaźnikom satelitarnym można słuchać tej samej stacji od Kalifornii do Nowego Jorku. Ja po 180 km muszę po raz piąty szukać ulubionej rozgłośni. Momentami trudno znaleźć jakąkolwiek, z wyjątkiem Radia Maryja rzecz jasna (ciekawe, jak oni to robią). Ale z radiem Acury jest i inny problem: częstotliwości zmieniają się tylko co dwie dziesiąte MHz! W dodatku, i na nieszczęście, jedynie te nieparzyste. Nie ustawisz Trójki na 98,8. Musisz wybierać między 98,7 a 98,9, która mniej trzeszczy. Kto to wymyślił?

System wzbogacony jest jeszcze o tak zwane trafiki. W USA na bieżąco informują kierowcę o korkach, robotach drogowych czy innych niespodziankach. Tu są bezużyteczne.

Wskaźniki to też amerykański standard - zużycie paliwa mierzone w galonach, prędkość w milach. Na szczęście jest też mniejsza podziałka wyskalowana w kilometrach. Według danych fabrycznych wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się na poziomie 214 km/h. Ach te elektroniczne ograniczniki.

Warszawa. Dopiero na miejscu, po kilku godzinach jazdy, mam chwilę, żeby dokładniej przyjrzeć się funkcjom komputera pokładowego i detalom wnętrza. Wszystkie elementy, klamki, podłokietnik są miękkie i wykonane z najwyższej jakości skóry. Płaszczyzny szlachetnego drewna na desce rozdzielczej choć spore, nie drażnią. Nawet ładnie się komponują z kremowym kolorem tapicerki. Podświetlenie zegarów - zgodnie z najnowszą modą - niebieskie. Nie jest to jednak kolor znany z Volkswagena. Jest cieplejszy, a w połączeniu z białym podświetleniem tarcz wskaźników i czerwonymi detalami robi bardzo dobre wrażenie. O nastrój w samochodzie dba także podświetlenie klamek i podłogi - oczywiście na niebiesko. Duży wyświetlacz nawigacji można wyłączyć albo zmienić w nim kolor. Poruszanie się po menu ułatwia jedno pokrętło podobne do iDrive w BMW.

Na tylnej kanapie nie zdążyłem się przejechać ale zważywszy na jej rozmiary, może być bardzo wygodna. Żaluzja tylnej szyby jest regulowana elektrycznie (boczne niestety ręcznie), w podłokietniku jest miejsce na dokumenty i butelkę - Acura z powodzeniem mogłaby być rządową limuzyną. Może premier Marcinkiewicz przesiądzie się z BMW? Albo posłowie zamienią swoje wysłużone Hondy Accord na nowe Legendy?

Zagadką jest na razie cena Hondy. Wiadomo tylko, że na Acurę RL trzeba wyłożyć około 150 tys. zł. W zamian jednak dostajemy wszystko, o czym można zamarzyć. Włącznie z dziesięciogłośnikowym systemem audio firmy Bose, który dzięki technologii Noise Cancelling redukuje szumy dopływające z zewnątrz, emitując fale w przeciwfazie. Brakuje tylko ptasiego mleka. Mnie wystarczy Acura, za słodkim nie przepadam.

Dziękujemy władzom miasta Kazimierz Dolny za pomoc w realizacji zdjęć

Acura RL kompendium

W standardzie:

dwustopniowe poduszki przednie, boczne poduszki z systemem wykrywania pozycji pasażera, kurtyny powietrzne, ABS+EBD, VSA (TCS, ESP), ksenony, radio satelitarne XM, Zestaw audio Bose, skórzana tapicerka, automatyczna klimatyzacja

* dane producenta

Nasze pomiary

Gaz

Szybko działająca skrzynia biegów, SH-AWD, wykonanie i stylizacja wnętrza, wyjątkowo bogate wyposażenie

Hamulec

Zbyt lekko działające wspomaganie kierownicy,

tylko pięć przełożeń

w skrzyni, dźwięk silnika,

w ofercie Hondy dostępna dopiero od września

Ocena końcowa

Jeżeli nowa Honda Legend będzie tak wyglądać i co ważniejsze jeździć jak Acura RL to konkurencja ma się czego obawiać. Szykuje się niezła premiera w drugiej połowie roku. Wyśmienitej jakości materiały, dobre wykończenie sprawiają wrażenie, że w Acurze można się poczuć naprawdę luksusowo. Wszystko opakowane wysokiej klasy techniką i elektroniką. To najlepiej wyposażony samochód w klasie. Oby tylko bezpiecznik się nie popsuł, bo do najbliższego serwisu Acury bardzo daleko. W przypadku tej marki można jednak liczyć na niezawodność japończyków.

Nasze noty - skala 0-8

Kkonkurenci

Lexus GS 300 V6 3.0, 249 KM, 235 km/h, cena od 206 700 zł.

Odpowiednik Acury w stajni Toyoty, w dodatku Lexus ma tę przewagę, że jest już dostępny w Polsce.

Mercedes E 350 V6 3.5, 272 KM, 250 km/h, cena od 224 tys. zł.

Jest automatycznie kojarzony z klasą aut luksusowych. Myślisz premium, mówisz E klasa.

BMW 530i R6 3.0, 258 KM, 250 km/h, cena od 218 600 tys. zł.

Najlepiej prowadzący się samochód tej klasy, jednak jego stylizacja wciąż pozostaje najbardziej kontrowersyjna.

Oceń ten samochód
Więcej o:
Copyright © Agora SA