Wiosna poradnik | Koniec zimowego marazmu

Zjawisko odstawiania samochodów na zimę wciąż funkcjonuje w naszym kraju. Wielomiesięczny bezruch nie jest jednak korzystny dla auta

Samochód, nawet najnowocześniejszy, nie lubi długiego postoju i nie znosi bezruchu. Najlepiej "czuje się" gdy jest regularnie odpalany, systematycznie pokonuje dłuższe i krótsze dystanse, co jakiś czas zostaje umyty z zewnątrz i odkurzony wewnątrz. Bywa jednak, że pozostaje nieużywany nawet kilka miesięcy. Powody mogą być różne. Część z nich to czynniki obiektywne: choroba właściciela, pobyt w szpitalu, przymusowa rehabilitacja, utrata prawa jazdy, konieczność dłuższego wyjazdu bez własnego auta. W grę może też wchodzić obawa przed zimową eksploatacją, czy to z uwagi na uniknięcie przyśpieszonej korozji czy też z powodu słabych umiejętności kierowcy, obawiającego się trudnych warunków drogowych. W sumie powód nie ma większego znaczenia, w każdym przypadku samochód może stać w bezruchu nawet kilka miesięcy. Jakie niesie to ze sobą zagrożenia i jak uniknąć związanych z tym kłopotów?

Po pierwsze trzeba pamiętać, że odstawienie auta nie zwalnia nas z obowiązku opłacania ubezpieczenia i przedłużania ważności badań technicznych. Zapłacenie kolejnej składki ubezpieczenia i udanie się w odpowiednim terminie do stacji diagnostycznej to sprawy, których nie wolno bagatelizować. Jeśli po dłuższym postoju ruszymy w drogę bez ważnej polisy i bez ważnego przeglądu technicznego to ewentualna kontrola policyjna może skończyć się dotkliwym mandatem i koniecznością odholowania samochodu.

Pojazd, który długo stoi nieużywany na ulicy czy osiedlowym parkingu i pozbawiony jest jakiekolwiek obsługi wyraźnie rzuca się w oczy. Brudzi się w charakterystyczny sposób, traci ciśnienie w oponach, sprawia wręcz wrażenie porzuconego. Takie "kąski" obserwują złodzieje, którzy z czasem zaczynają demontować rozmaite elementy (wycieraczki, lusterka, lampy). Jeśli nie dysponujemy własną posesją czy garażem warto zainwestować w parking strzeżony. Może być nawet oddalony od miejsca zamieszkania, skoro samochód długo nie będzie użytkowany to właściciel nie będzie musiał często się tam zjawiać.

Auto po zimie1Auto po zimie1 kolaż redakcja, materiały partnerów kolaż redakcja, materiały partnerów

Podstawowy problem techniczny stanowi rozładowanie akumulatora. Energię elektryczną wciąż pobierają takie urządzenia jak włączony alarm, pamięć wbudowanego radioodtwarzacza, czy zegarek. Nawet bardzo pojemny akumulator po pewnym czasie bez doładowywania odmówi posłuszeństwa. Zimą, przy mrozach, nastąpi to bardzo szybko. Alarm trzeba zatem odłączyć, bo włączony alarm z awaryjnym źródłem zasilania zacznie "wyć" po rozładowaniu głównego akumulatora. Brak aktywnego alarmu to z kolei kolejna zachęta dla złodziei, którzy mogą się skusić nawet na kradzież całego samochodu a nie tylko jego części. Najlepszym wyjściem jest odłączenie akumulatora i doładowywanie go co jakiś czas prostownikiem. Można to robić samemu, można też zlecić innej osobie albo wyspecjalizowanemu warsztatowi za drobną opłatą. Trzeba jednak wiedzieć, czy w ogóle można zdemontować akumulator bez szkody dla układów elektronicznych. A jeśli tak, to w jakiej kolejności trzeba odłączać przewody od baterii by wszystko było w porządku. Dodajmy, że głębokie rozładowanie w przypadku akumulatorów kwasowych radykalnie zmniejsza ich żywotność, a nawet może doprowadzić do awarii na skutek zasiarczenia. Dłuższe postoje znacznie lepiej znoszą baterie wykonane w technologii wapniowo-srebrowej.

Jakie są objawy słabego akumulatora?Jakie są objawy słabego akumulatora? kolaż redakcja, materiały partnerów kolaż redakcja, materiały partnerów

Dłuższy postój deformuje opony samochodu stojącego na kołach. Miejsca styku opony z jezdnią zostają na skutek dużego, statycznego nacisku "rozpłaszczone". Potem są przyczyną dokuczliwego "bicia", zanikającego dopiero po pewnym czasie. Długi postój skutkuje również ugniataniem resorów, co prowadzi do obniżenia auta i zmniejszenia prześwitu. Podczas jazdy resory są co prawda również ściskane, ale są też rozciągane. Zostaje więc zachowana pewna równowaga, dzięki której zawieszenia "osiadają" bardzo powoli. Dlatego profesjonalne przygotowanie do długiego postoju powinno polegać na postawieniu auta bez kół na podporach (kobyłkach), ze swobodnie zwisającymi zawieszeniami. Zdemontowane koła układa się poziomo, jedno na drugim, w suchym, zamkniętym pomieszczeniu, najlepiej bez dostępu światła i oparów takich substancji jak rozpuszczalniki czy oleje. Umieszczenie auta bez kół, na podporach daje również możliwość włożenia plastikowych lub tekturowych przekładek między klocki hamulcowe a tarcze. Zapobiega to do zespolenia się okładzin z metalem na skutek korozji, prowadzącego nawet do zablokowania kół. Jeśli klocki nie zostaną oddzielone od tarcz to ponowne ruszenie może okazać się bardzo utrudnione (zagraża spaleniem sprzęgła) albo wręcz niemożliwe. Konieczne mogą być demontaż hamulców i ich gruntowne czyszczenie. Przy hamulcach bębnowych nie można zastosować przekładek, trzeba zdemontować bębny.

Wymiana oponWymiana opon kolaż redakcja, materiały partnerów kolaż redakcja, materiały partnerów

Sprawdźmy, z jakiego materiału wykonano zbiornik paliwa. Jeśli jest stalowy, powinien być przed dłuższym postojem zatankowany "do pełna" by uniknąć korozji od wewnątrz. Trzeba jednak liczyć się z tym, że jakość zatankowanego paliwa po kilku miesiącach może się znacznie pogorszyć. Bak z tworzywa sztucznego nie rdzewieje, więc może pozostawać bez paliwa. Jeśli dłuższy postój przypada na okres zimowy koniecznie trzeba sprawdzić stan płynu w chłodnicy. Określenie temperatury zamarzania pozwoli nam ocenić, czy silnik bezpiecznie przetrwa zimę. Woda z układu chłodzenia musi być bezwarunkowo usunięta.

Przed długim postojem nadwozie powinno być dokładnie umyte i pokryte woskowym preparatem konserwującym. Po takich zabiegach warto założyć na samochód pokrowiec , ale tylko garaż lub parking strzeżony stanowią gwarancję, że plandeka nie zostanie skradziona. Nawet najlepiej wymyty i nawoskowany samochód bez przykrycia po kilku miesiącach bezruchu na wolnym powietrzu, zwłaszcza w mieście, zostanie pokryty grubą warstwą osadów. Auto trzeba będzie ponownie umyć, a może się to okazać niezwykle trudne. Poza tym osady w połączeniu z wodą deszczową tworzą kwaśne związki, agresywne dla blach nadwozia. Podobny problem tworzą opadające na karoserię liście. Roślinne resztki, długo zalegające na nadwoziu, mogą być źródłem przebarwień lakieru, niezwykle trudnych lub wręcz niemożliwych do usunięcia. Oprócz woskowania nadwozia zadbajmy o powierzchnie chromowane. Warto pokryć je specjalną pastą, by zapobiec zniszczeniu tej z założenia przecież ozdobnej powłoki. Uszczelki drzwi zabezpieczmy przeznaczonym do tego "smarowidłem", by otwarcie samochodu po długim postoju nie skończyło się wyrwaniem gumowych elementów. Trochę oleju wprowadźmy do dostępnych pod maską silnika końcówek linek "gazu" i sprzęgła (jeśli w ogóle są). Nieużywane przez dłuższy czas linki chętnie rdzewieją właśnie przy końcówkach i zacierają się. Poruszanie przepustnicą albo obsługa sprzęgła po dłuższym zastoju mogą być bardzo utrudnione. Niewykluczone jest nawet pękanie linek w takiej sytuacji.

Dłuższy postój bardzo źle wpływa na uszczelnienia zespołu napędowego. Film olejowy zanika, dochodzi z czasem do przywarcia warg uszczelniaczy wału korbowego czy wałków skrzyni biegów. Ponowne uruchomienie samochodu i pierwsza jazda po długim bezruchu natychmiast niszczą uszczelniacze, pojawiają się wycieki oleju. Najlepszym wyjściem było by powierzenie auta komuś zaufanemu, kto przynajmniej co kilkanaście dni wykonał by kilkukilometrową przejażdżkę. Stale doładowany byłby akumulator, nie odkształcały by się koła i resory, nie zapiekały hamulce, olej smarowałby to, co trzeba. W efekcie może okazać się to tańsze, niż przygotowania do długiego postoju, płacenie za parking strzeżony i ewentualne naprawianie tego, co nie wytrzymało kilkumiesięcznego bezruchu. Wszystko wraca do punktu wyjścia. Samochód nie lubi długo stać, jest stworzony do jeżdżenia. Jeśli ma za sobą dłuższą przerwę to przynajmniej teraz, gdy pogoda znacznie się już poprawiła, jak najszybciej wyrwijmy go z marazmu.

Dariusz Dobosz

Jaki olej dla używanego samochodu?

Tanio, czyli drogo - współczesne diesle

Autotrader.pl - bezpłatne ogłoszenia motoryzacyjne

Więcej o:
Copyright © Agora SA