Rdza wciąż groźna

Rozwój nowoczesnych technologii nie jest w stanie zatrzymać procesów korozyjnych w samochodach. Są mniej dokuczliwe niż kiedyś, ale wciąż obecne

Mogło by się wydawać, że na początku drugiego dziesięciolecia XXI wieku, przy obecnych możliwościach przemysłu chemicznego i niezwykle wyrafinowanych metodach wytwórczych fabryk samochodów, problem rdzy powinien przestać istnieć. Okazuje się jednak, że rdza wcale nie poddaje się tak łatwo i postęp techniczny wciąż nie może jej zatrzymać. Współczesne preparaty antykorozyjne, nowoczesne powłoki lakiernicze a także coraz większa dbałość o zabezpieczenie stalowych nadwozi przed procesem utleniania przynoszą wymierne rezultaty. Ale nie wszystkim udaje się utrzymać wysokie standardy. Choć sytuacja w sensie ogólnym wyraźnie się poprawiła, to jednak mniej lub bardziej poważne wpadki wciąż się zdarzają. Wystarczy przytoczyć przykłady samochodów Forda i przedwcześnie rdzewiejące nadwozia Mondeo i Focusów , albo Kia Cee'd SW użytkowanych przez polską Policję, w których brzydkie, brązowe wykwity pojawiły się już po kilku miesiącach użytkowania. Policjanci pod tym względem nie mają szczęścia do aut. Rumuńskie ARO, które otrzymali w 2006 r., od razu miały kłopoty w kolorze rdzawym.

Problem nie dotyczy tylko nadwozi. W grudniu ubiegłego roku firma Suzuki wezwała do serwisów właścicieli ponad 120 000 egzemplarzy modelu Swift poprzedniej generacji (z lat 1997-2002) ze względu na korodujące amortyzatory. Przerdzewiałe elementy mogą się urywać, zagrażając bezpieczeństwu jazdy. Jest mało prawdopodobne, by oryginalne amortyzatory przetrwały 8-13 lat. Użytkownicy w ogromnej większości z pewnością dawno je już wymienili. Ale jakieś egzemplarze z oryginalnymi częściami mogły przecież przetrwać. Z kolei to po wymianie mogły mieć ponownie założone wadliwe elementy. Zagrożenie jest jednak realne. Podobnie, jak w przypadku Fordów Focusów i C-Max , które mogą nie wytrzymywać obfitego zasolenia dróg w okresie zimowym. Chodzi o przyśpieszoną korozję układu chłodzenia z możliwością rozprzestrzenienia się na obwody elektroniczne, z możliwością przegrzewania się przewodów aż do stopienia się izolacji włącznie.

To tylko najgłośniejsze i najbardziej spektakularne przypadki. Ale pojedynczych sygnałów płynących od użytkowników jest znacznie więcej. Rdza atakuje i nie wszyscy mogą sobie z nią poradzić. Zdarza się, że już w salonach wydawane są samochody z mniejszymi lub większymi ogniskami korozji na nadwoziu lub elementach podwozia. Jak dochodzi do takich sytuacji ? Dlaczego w ogóle przytrafiają się niektórym producentom, skoro są firmy, które nie tylko nie notują takich wpadek, ale wręcz potrafiły pozbyć się wizerunku wytwórcy szybko korodujących samochodów. Wystarczy przytoczyć przykład Renault, które problem dokuczliwego rdzewienia rozwiązało piętnaście lat temu wraz z zakończeniem produkcji modelu 19. Podobnie stało się z Fiatem , którego auta jeszcze przed kilkunastu laty (Ritmo, Tipo, Tempra) słynęły z szybkiej korozji, a które dzisiaj mogą być wzorem odporności na rdzę.

Tam, gdzie pojawia się przedwczesna korozja przyczyną są głównie oszczędności. Eksperci motoryzacyjni są zgodni: wielu producentów eksperymentuje z coraz cieńszymi warstwami podkładowymi i coraz cieńszymi powłokami lakierniczymi. Czasami przyczyna leży w procesie czyszczenia i odtłuszczania blach karoseryjnych. Przykładem źle pojętej oszczędności jest także eliminowanie osłon, osłaniających od spodu komorę silnikową. Jeszcze inny przykład to auta, które płyną do Europy statkami. Zasolona woda morska tworzy agresywne pod względem korozyjnym środowisko, dlatego transportowane w ten sposób samochody trzeba wyjątkowo dobrze zabezpieczyć. Cóż, kiedy warstwa natryskiwanego na karoserie wosku jest dzisiaj znacznie cieńsza niż kiedyś i nie zabezpiecza tak dobrze wszystkich zakamarków nadwozia.

By nie wpaść już na samym początku w korozyjną pułapkę nabywcy nowych aut powinni śledzić doniesienia prasy motoryzacyjnej i unikać wadliwych modeli. Ci, którzy planują zakup na rynku wtórnym bez problemu mogą sprawdzić w publikacjach o autach używanych, czy wybrany przez nich model nie ma skłonności do szybkiego rdzewienia. Warto też pamiętać, że przed korozją można się skutecznie bronić, sięgając po cały arsenał rozmaitych środków. Rdzy nie da się całkowicie wyeliminować z naszego samochodu, ale z pewnością można mocno spowolnić jej działanie.

Dariusz Dobosz

ZOBACZ TAKŻE:

Poradnik | Rzeczoznawca, cz. I

Tanio, czyli drogo - współczesne diesle

Autotrader.pl - ogłoszenia motoryzacyjne

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA