Podróż z dzieckiem| Mamo, daleko jeszcze?

Wystarczy trochę przygotowań, by nawet najdłuższa podróż samochodem nie stała się koszmarem dla maluchów i - przy okazji - ich rodziców

W porównaniu z samolotem, pociągiem czy nawet zwykłym autobusem jazda samochodem jest dla dziecka po prostu nudna. Nie można pochodzić po korytarzu czy przejściu, wybrać się do toalety, przyjrzeć się innym pasażerom, o atrakcjach związanych z lotem nie wspominając. Mija godzina za godziną, a za oknem wciąż podobne widoki? Pół biedy, jeśli dziecko większość podróży prześpi (rzadki przypadek). Kilkulatek wierci się w foteliku, pytając wciąż: "No, kiedy dojedziemy?", z buzią wymazaną czekoladą, którą mama karmi go dla zatamowania tych pytań. To wszystko w połączeniu z kilkoma godzinami spędzonymi w samochodzie może być mieszanką wybuchową. Stop. Może, ale nie musi - wystarczy trochę przygotowań, żeby droga minęła bez stresu, a po dojechaniu na miejsce maluch natychmiast o niej zapomniał.

Jak zimą zadbać o diesla? | Poradnik

Przygotowując się do podróży, trzeba pamiętać przede wszystkim o bezpieczeństwie dziecka i jego zdrowiu. Absolutnym numerem jeden jest odpowiedni fotelik - bez niego same pasy bezpieczeństwa nie spełnią swojej roli. Fotelik powinien być dobrany do wzrostu i wagi dziecka oraz stabilnie zamocowany w samochodzie, a pasy wyregulowane tak, żeby zapewniały maluchowi bezpieczeństwo, ale równocześnie nie krępowały jego ruchów. Jeśli dziecko będzie podróżowało po raz pierwszy, a trasa jest długa, lepiej posadzić je wcześniej w foteliku w domu i wybrać się na kilka krótkich przejażdżek, żeby się przyzwyczaiło. Jeśli wyjeżdża się za granicę, warto pamiętać, by zawczasu sprawdzić lokalne przepisy dotyczące przewozu dzieci. Przy tak długiej podróży trzeba też co jakiś czas robić krótkie postoje i wyjąć malucha - zwłaszcza niemowlę - z fotelika, żeby mógł zmienić pozycję.

Na kilka dni przed wyjazdem warto przygotować listę rzeczy koniecznych do zabrania, żeby nie szukać ich gorączkowo w ostatniej chwili. Po pierwsze, powinny się na niej znaleźć leki - maluch może cierpieć na chorobę lokomocyjną objawiającą się bólem głowy, nudnościami, wymiotami. Trzeba o tym szczególnie pamiętać, kiedy droga jest kręta albo górska i o zaburzenia najłatwiej. Jeśli dziecko już wcześniej podróżowało i wiadomo, że nie znosi tego najlepiej, trzeba przypilnować, żeby przed wyjazdem nie jadło i nie piło zbyt dużo, i podać mu jakiś środek łagodzący objawy skonsultowany z lekarzem. Lekarza warto też zapytać o leki, które pomogą w razie dolegliwości żołądkowych w drodze; na taki wypadek trzeba też przygotować coś lekkostrawnego do jedzenia (np. suchary, wafle) i niegazowaną wodę do picia. A w czasie jazdy - nie szaleć z włączoną klimatyzacją; ciągłe zmiany temperatury wewnątrz auta i na zewnątrz w czasie postoju to prosta droga do przeziębienia.

Fot. S3awomir Kaminski / AG

Na liście rzeczy do zabrania koniecznie powinny się znaleźć przekąski i napoje na drogę, zabawki, które urozmaicą dziecku dłużący się czas, kocyk i poduszka do snu. Jedzenie powinno być łatwe do podania, niebrudzące rąk i przy okazji wszystkiego wkoło - w tej roli świetnie sprawdzają się kanapki na jeden kęs, wafle, chrupki, niezbyt soczyste owoce (np. banany). Do picia najlepsze będą woda i soki; dla małych dzieci warto zabrać słomki, które ułatwią picie z butelki. Do zabawy - ulubiona przytulanka, z którą łatwiej upłynie nawet najdłuższa droga, płyty z bajkami i piosenkami, książeczki, które poczyta mama, rysowanki. Nawet jeśli dziecko jest już na tyle duże, że mogłoby siedzieć z tyłu samo, lepiej go tam nie zostawiać. Zawsze będzie mu raźniej, jeśli obok znajdzie się jedno z rodziców, które opowie o krajobrazach za oknem, pokaże bociana w gnieździe albo po prostu przytuli.

Kiedy wszystkie rzeczy z listy są już przygotowane, bagaże zapakowane, trasa zaplanowana, czas na start. W tym dniu najlepiej wstać jak najwcześniej i przynajmniej pierwszy fragment przejechać, zanim dzieci na dobre się wybudzą i rozkręcą. Te najmniejsze chwilę po zapakowaniu do auta i tak najprawdopodobniej znowu pójdą spać. Póki śpią - albo nawet jeśli nie śpią, tylko zaczynają ziewać i układać się do drzemki - nie warto się zatrzymywać i ich wybudzać. Za to kiedy się obudzą, regularne postoje są obowiązkowe - niemowlę będzie można wtedy przewinąć (warunki ku temu są na większości stacji benzynowych) i nakarmić (w czasie jazdy nie powinno się go wyjmować z fotelika), a starszemu dziecku dać się wybiegać. Po takiej przerwie wszystko stanie się prostsze i znowu będzie można ruszyć w drogę.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.