-
Mam znajomych, ktorzy palą i jezdza, nie ma z tym najmniejszego problemu. Wiekszosc z nich jezdzi nawet bezpieczniej, wolniej - skupia sie maksymalnie na drodze. Trzeba znać swoje granice, wiadomo że w pewnym momencie po kilku jointach ma sie taki stan, że jest sie na Marsie ale nie wiem kto normalny wsiadłby tak do samochodu.
-
Jestem okazyjnym użytkownikiem jak to się popularnie nazywa. Ale jeżdżenie po czymkolwiek jest totalna bzdurą. Ten film udowodnił tylko to co napisał @westdream, demonizowanie zioła to totalne nieporozumienie.
A wpływ na motorykę człowieka jest zdecydowanie mniejszy niż alkoholu. Pomijam, że nie powoduje wystąpienia "utajonej agresji". -
Artykuł nie jest za długi, ale podoba mi się podejście redaktora Marcina Lewandowskiego.
Bez demonizowania. Oczywistym jest, że u nas nie wolno. Ale ten i inne filmy czy opracowania pokazują, że mniejszy to diabeł niż go malują. Może za x-lat doczekamy się zmiany światopoglądowej na temat tej używki.
Dziewczyna jako codzienny użytkownik, nawet po odstawieniu miałaby przez parę tygodni w sobie jakieś resztki kanabinoli. Stąd też wymagała mocniejszej dawki do pełnego upalenia i problemów z trakcją.
Brakowało mi w tym filmie pokazania sposobu jazdy przed eksperymentem i testu placebo na policjantach.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
Gość: waldi
Oceniono 3 razy 1
jeden z ochotników nie chciał wsiadać za kółko. Po alkoholu jest odwrotnie. Pijani wsiadają chcąc udowodnić, że nie są pijani i potrafią jeździć. Więc palenie jest lepsze od picia