RSMP | Klasa N3 podsumowuje Świdnicki

Rajd Świdnicki-Krause stanowiący drugą rundę Platinum Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski smutkiem zapisał się w pamięci zawodników - zwłaszcza tych,  którzy rywalizują w klasie N3. - Barwny rajd stał się w mgnieniu oka czarno-biały, cichy i pełny zadumy. W słoneczne, niedzielne południe dotarła wiadomość o śmierci Sylwestra Olszewskiego, który debiutował na trasach Mistrzostw Polski startując razem z nami w N3 - mówią kierowcy i piloci. W ułamku sekundy cały rajdowy świat zamarł, a wyniki sportowe zeszły na drugi plan. Na twarzy odbierającego puchar za zwycięstwo w klasie N3 Piotra Krotoszyńskiego zamiast uśmiechu malowały się ból i niedowierzanie

Ściganie na 39. Rajdzie Świdnickim-Krause (08-10 kwietnia) rozpoczęło się w sobotni poranek od klasycznego odcinka specjalnego Rościszów - Walim, który padł łupem Piotra Krotoszyńskiego.

Popularny "Krotosz" pilotowany przez Tomasza Markiewicza przez cały rajd jechał bardzo szybko, pewnie i nie popełnił większych błędów. Odpierał ataki Tomasza Hupało oraz Piotra Rudzkiego i odniósł w pierwszym starcie w tym sezonie zasłużone zwycięstwo.

Rajd Świdnicki jest moją ulubioną imprezą w Mistrzostwach Polski. Od początku jechało nam się bardzo dobrze , objęliśmy prowadzenie na pierwszym oesie i nie oddaliśmy go do końca. Mam nadzieję że kolejne rajdy zakończą się dla nas podobnie, a Honda będzie tak bezawaryjna, jak w Świdnicy. Wynik sportowy jednak nie znaczy nic przy tragedii, która miała miejsce na OS 11. Chcielibyśmy przekazać najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny oraz najbliższych tragicznie zmarłego podczas rajdu Sylwestra Olszewskiego - mówi Piotr Krotoszyński.

Najszybszą załogą debiutującą w klasie N3 w RSMP byli Tomasz Hupało i Dominika Duziak, którzy wzorcowo odnaleźli się w nowych dla siebie realiach. Rywalizacja na niezwykle trudnych i szybkich odcinkach specjalnych zlokalizowanych w Górach Sowich dodawała im energii i , jak twierdzą, wzmagała koncentrację.

Pozwoliło im to dobrze wykorzystać "topowo" przygotowaną Hondę Civic Type-R. Na większości odcinków specjalnych Tomasz i Dominika zajmowali drugie miejsca. Wygrali odcinek Miłków-Kamionki i zameldowali się na mecie z drugim czasem, tracąc do Piotra Krotoszyńskiego 19,7 sekundy.

Dla mnie Rajd Świdnicki to domowa impreza, na której chcieliśmy wypaść jak najlepiej i myślę, że całkiem się to udało. Uważam, że  jak na debiut w RSMP 2. miejsce w klasie N3 to ogromny sukces, tym bardziej, że jechałem pierwszy raz z nową pilotką - Dominiką Duziak. Dogadywaliśmy się jednak naprawdę świetnie i od razu mogliśmy jechać szybko. Ciężko mi jednak wypowiedzieć się o Rajdzie Świdnickim teraz, zaledwie kilka dni po ogromnej tragedii, która przyćmiła wszelką radość ze startu. Pragnę złożyć przede wszystkim wyrazy głębokiego współczucia Bliskim Sylwestra Olszewskiego, choć wiem, że nic nie jest w stanie złagodzić Ich bólu... - wyraża smutek Tomasz Hupało.

Obrońcy tytułu Mistrza Polski w klasie N3 - Piotr Rudzki i Bartłomiej Holdenmayer rozpoczęli rywalizację od najniższego miejsca na podium. Jadący niemal zupełnie seryjną Hondą Civic Type-R popularny "Herbi", wyraźnie tracił czas na szybkich fragmentach, lecz starał się odrabiać sekundy na wąskich, ciasnych i trudnych technicznie partiach.

"Herbi" nie zdążył podziękować Sylwkowi

Piotr Rudzki wygrał dwa odcinki specjalne: Świerki-Włodowice oraz Michałkowa-Walim ze słynnym spadaniem do Glinna i pokazał, że w tym sezonie dalej jest w ścisłej czołówce klasy N3. Na mecie zawodów nie miał jednak ochoty rozmawiać o swoim wyniku. Koncentrował się na wspomnieniach związanych z Sylwestrem Olszewskim.

- Chciałem wspomnieć o jednej rzeczy, którą Sylwester Olszewski zrobił przed rajdem dla mnie, a bez której mieli byśmy poważne problemy z bezpiecznym podróżowaniem. Na kilka dni przed rajdem okazało się, że mieliśmy problem z amortyzatorami i już nic się nie da z nimi zrobić w tak krótkim czasie. Szukając jakiegoś rozwiązania zadzwoniłem wtedy do Sylwka i spytałem się  czy nie ma jakiś innych zapasowych amortyzatorów, żeby pożyczyć. Musze się przyznać, że nie liczyłem na nic, bo większość zawodników po prostu taką opcję by zostawiła dla siebie na zapas, i w sumie nie ma się czemu dziwić, bo to poważna sprawa. On bez wahania się zgodził nie chcąc nic w zamian, a nie znał mnie praktycznie w ogóle, bo parę razy rozmawialiśmy przez telefon, a przed rajdem widziałem go tylko raz, jak mi je dawał fizycznie. Każda śmierć jest przykra, ale szkoda, że odchodzi ktoś kto pomaga innym, a wielu z nas zna uczucie jak  brakuje jakiejś części i jest wtedy problem żeby pojechać dalej ... Chciałem mu podziękować po rajdzie i niestety już nie będę miał okazji więc zrobię to teraz. Powiem po prostu: DZIĘKUJĘ SYLWEK ZA POMOC -  opowiada o koledze Piotr Rudzki

Marcin Gagacki, który po zwycięstwie w Rajdzie Lotos został liderem tegorocznej klasyfikacji klasy N3, na Rajdzie Świdnickim jechał swoim tempem, notując czasy w okolicach trzeciego i czwartego miejsca. Uwielbiający jazdę po luźnych nawierzchniach popularny "Gacek" na asfaltach z rajdu na rajd czuje się coraz pewniej i zapowiada walkę o wyższe pozycje w następnych rajdach. Na mecie rajdu, podobnie jak "Herbi", nie myślał jednak o wyniku.

Wjeżdżają się w Clio

Mirosław Włodarczyk pilotowany przez Grzegorza Dachowskiego zajął w swoim debiucie w klasie N3 w RSMP piąte miejsce. Można uznać to za dobry prognostyk przed dalszą częścią sezonu, choć załoga Świdnicki potraktowała treningowo. Chłopaki chcieli dobrze "wjeździć" się w Renault Clio Sport i popracować nad ustawieniami zawieszania przed kolejnymi występami.

- W zeszłym sezonie startowaliśmy w Clio Cup a teraz podjęliśmy decyzję o przejściu do klasy N3 licząc na silą konkurencję i się nie zawiedliśmy. Nasi konkurenci prezentują bardzo wysoki poziom i miło nam z nimi rywalizować. Pierwszy rajd poświęciliśmy na lepsze zrozumienie samochodu i od następnego rajdu będziemy chcieli jechać jeszcze szybciej. Jednak wynik sportowy zupełnie zaszedł na drugi plan. Ciężko nam jest się pozbierać po informacji o śmierci Sylwestra Olszewskiego, z którym rywalizowaliśmy na odcinkach specjalnych. Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim Sylwestra Olszewskiego - mówi Mirosław Włodarczyk.

Rafał Rybacki pilotowany przez Gabrielę Bar po zmianie samochodu z Peugeota 206 RC na Renault Clio Sport notowali czasy w środku stawki, poświęcając czas na lepsze zrozumienie samochodu i ustawień zawieszenia.

Z odcinka na odcinek jechali coraz szybciej i pewniej, lecz awaria skrzyni biegów na pierwszym niedzielnym oesie doprowadziła do konieczności skorzystania z systemu SupeRally. Ostatecznie na mecie zameldowali się na szóstym miejscu, zdobywając pierwsze punkty w sezonie, lecz o wyniku nie chcieli rozmawiać.

Pechowców było więcej

Marcin Berliński z Krzysztofem Jeżewskim po raz kolejny mieli problemy z samochodem. Po wycofaniu się z Rajdu Lotos, przed startem Świdnickiego klasyka mieli nadzieję na wyeliminowanie wszystkich chorób wieku dziecięcego w swoim Clio Sport, jednak francuska rajdówka po raz kolejny odmówiła posłuszeństwa i sympatyczna załoga musiała podczas pierwsze etapu wycofać się z rywalizacji.

Kolejnym pechowcem okazał się powracający do rajdów po kilkuletniej przerwie Tomasz Ratajczyk. Dwukrotny Mistrz Polski w klasie N3 zaczął rajd spokojnie, rozkręcając się z odcinka na odcinek.

Niestety mały błąd podczas pokonywania słynnej górnej patelni na Walimiu, polegający na przycięciu krawężnika, zakończył się efektownym dachowaniem. Na szczęście załoga wyszła z wypadku bez szwanku, lecz samochód nie nadawał się do dalszej rywalizacji i Tomasz Ratajczyk z Rafałem Fiołkiem podjęli decyzję o wycofaniu się z rajdu.

źródło: klasan3.pl

Iwona Petryla

Więcej o:
Copyright © Agora SA