Butelki, kolce, rury i naciągacze tylko na ciebie czekają. Nie daj się okraść podczas świątecznych zakupów

Filip Trusz
Butelki, druty, metalowe rury, kolce... Różnie nazywa się tę metodę kradzieży, ale możemy być pewni, że wszystkie te przedmioty pójdą w ruch lada chwila. Złodzieje liczą na wasze rozproszenie podczas świątecznych zakupów. Uważajcie też na łowców ubezpieczeń na parkingach.

Druty, metalowe rury, butelki i kolce - każda z tych metod polega na tym samym

Na parkingach musicie uważać przede wszystkim na kradzieże "na butelkę". Złodzieje mają kilka pomysłów na urozmaicenie tej metody (korzystają też z drutów, kolców, rur itd.), ale tak naprawdę chodzi o to samo. Złodziej podchodzi do zaparkowanego samochodu, wkłada w koło butelkę i się oddala, aby potem z odległości obserwować upatrzone auto. Niczego nieświadomy kierowca wraca do samochodu np. z zakupów w markecie i rusza w podróż do domu. Zaniepokojony dziwnymi hałasami zatrzymuje się kawałek dalej, żeby sprawdzić, co stuka w kole. Wtedy złodziej wykorzystuje okazję, żeby okraść ofiarę.

Niedawno sporo mówiło się o kradzieżach "na drut". Policja nagłośniła sprawę z Lublińca, ale do takich sytuacji dochodzi w całej Polsce:

Zaraz po tym jak 45-letnia mieszkanka powiatu lublinieckiego oddaliła się od swojego pojazdu w kierunku marketu, podszedł do niego młody mężczyzna i w jedno z przednich kół wsunął metalowy drut. Kiedy po zakończonych zakupach właścicielka chciała odjechać z parkingu usłyszała niepokojące odgłosy dobiegające z podwozia jej samochodu. Zatrzymała się i wysiadła sprawdzić co się stało. Na tą chwilę czekał przestępca, który cały czas obserwował swoją ofiarę z bezpiecznej odległości

- mogliśmy przeczytać na stronie Komendy Powiatowej w Lublińcu. Dalszy rozwój wypadków nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Kobieta próbowała pozbyć się drutu. Złodziej podszedł do auta z drugiej strony i po otwarciu drzwi pasażera zabrał leżącą na przednim siedzeniu torebkę z pieniędzmi oraz dokumentami. 

Nie daj się okraść na zakupach przed świętami

Nie dajcie się na coś podobnego złapać podczas świątecznych zakupów. Złodzieje tylko czekają na wasze roztargnienie podczas świątecznych zakupów. Butelki, metalowe rury, druty, kolce i inne podobne przedmioty na pewno pójdą w ruch.

>>> Zobacz wideo z monitoringu udostępnione przez policję. Tak złodziej ukradł kobiecie torebkę metodą "na drut":

Zobacz wideo

Jak bronić się przed  taką kradzieżą?

Policja radzi, by:

  • zawsze opuszczając swój pojazd zabierać ze sobą wartościowe przedmioty,
  • opuszczając pojazd nawet na krótki czas ryglować drzwi i aktywować autoalarm,
  • nie pozostawiać w widocznym miejscu wartościowych przedmiotów takich jak nawigacja, torebka, laptop itp.,
  • w czasie jazdy w ruchu miejskim nie pozostawiać torebki na siedzeniu pasażera oraz zamykać okna i ryglować drzwi pojazdu,
  • nie zabierać do swojego pojazdu autostopowiczów czy innych nieznanych osób.

Uważaj też na łowców ubezpieczeń

Przed świętami uaktywnią się nie tylko złodzieje, ale także osoby, których pomysłem na życie jest wyłudzanie pieniędzy z ubezpieczeń. Często nazywa się ich "łowcami ubezpieczeń". Na parkingach pod supermarketami i centrami handlowymi często dochodzi do stłuczek, które takie osoby specjalnie prowokują. Kierowcy są roztargnieni, szukając miejsca parkingowego albo wyjeżdżając z parkingu do domu. Z tego korzysta łowca. Jak działa? To przykład:

  • łowca zauważa zdezorientowanego kierowcę, który jedzie podporządkowaną uliczką na parkingu,
  • sam ma pierwszeństwo, ale sugeruje ofierze, że chce ją przepuścić,
  • ofiara przejeżdża przez skrzyżowanie,
  • wtedy łowca również rusza i doprowadza do stłuczki.

Kto za nią zapłaci? Oczywiście osoba upatrzona przez łowcę.

Panie władzo, przecież miałem pierwszeństwo! To on mi wyjechał

- usłyszycie, kiedy na miejsce przyjedzie policja. I, niestety, racja będzie po stronie wyłudzacza. Dlatego zawsze na parkingu patrzcie na znaki - te często informują, kto ma pierwszeństwo. Jeżeli znaku nie ma, to obowiązuje zasada prawej ręki. Jeżeli ktoś chce was przepuścić, a macie wątpliwości co do jego intencji, to po prostu go przepuśćcie. Stracicie kilka sekund, ale oszczędzicie sobie późniejszych nerwów i zmartwień.

Skrajnym przykładem takiej metody wyłudzania pieniędzy są osoby, które rzucają się pod jadący powoli samochód, a później straszą kierowcę, że wezwą policję. Jak się przed nimi bronić? Również zalecamy ostrożność. Widzicie dziwnie zachowującego się pieszego, który idzie środkiem parkingu, to po prostu zwolnijcie i go puśćcie. Jeżeli taka osoba rzuci się pod wasz samochód, a nie macie kamerki, to poproście kierowców, którzy są w pobliżu o pomoc i zadeklarujcie, że chcecie, żeby na miejsce "wypadku" przyjechała policja. Naciągacze będą się bali konfrontacji i szybko ulotnią się z miejsca zdarzenia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA