Znane sieci bardziej oddziałują na klientów niż właściciele pojedynczych punktów sprzedaży. Dzięki obecności w mediach, duże koncerny uchodzą w świadomości konsumentów jako zaufani dostawcy paliw. Poza tym stacje sieciowe mają bogatsze oferty pozapaliwowe. Wszystko to przyciąga potencjalnych klientów
– dodaje analityk z Proxi.cloud, firmy technologicznej, która przeprowadziła badanie na prawie 200 tys. kierowców.
Osoby pojawiające się na stajach dwa razy w badanym okresie, głównie odwiedzały sieciowe punkty sprzedaży – 20,1%. W niezrzeszonych placówkach zaobserwowano 16,8% tak aktywnych klientów. Niezależne stacje zwykle znajdują się przy drogach o mniejszym natężeniu ruchu lub działają w małych miejscowościach. To automatycznie generuje mniejszy ruch. Z kolei sieci często mają podpisane umowy na obsługiwanie służbowych pojazdów, co zwiększa częstotliwość wizyt.
Zarówno na sieciowych stacjach, jak i niezrzeszonych widać, że najwięcej badanych konsumentów pojawia się około godz. 16.00. W mojej ocenie, to dobra pora na wizyty szczególnie dla osób aktywnych zawodowo. Większość z nich jest po pracy albo właśnie jedzie do domu i udaje się na zakupy
– tłumaczy Urszula Cieślak, dyrektor marketingu w firmie BM Reflex.
Zarówno na sieciowych stacjach, jak i niezrzeszonych widać, że najwięcej kierowców pojawia się około godz. 16.00. Klienci tankują swoje samochody, np. po drodze z pracy czy uczelni, aby później nie marnować czasu. O tej porze najwięcej osób zjada na stacjach posiłki i dokonuje też najpotrzebniejszych zakupów. Oznacza to, że nie tylko ruch na stacjach jest największy, ale i obsługa trwa najdłużej.
Eksperci z Proxi.cloud zebrali dane do analizy za pośrednictwem tzw. geofencingów, czyli wirtualnych punktów na mapie. Po ich zainstalowaniu dokonali rejestru osób wchodzących na dany teren. Obserwacja klientów trwała dwa tygodnie w listopadzie br. Poddano jej łącznie 192 tys. konsumentów, którzy w sumie odbyli 342 tys. wizyt na stacjach paliw, w tym 897 sieciowych i 897 niezrzeszonych.