Opony do samochodów elektrycznych - gdzie jest granica pomiędzy tworzeniem opony o małym oporze toczenia, a właściwościami jezdnymi?

Tworzenie ogumienia do samochodów to niezwykła sztuka. W końcu ten kawałek gumy odpowiada nie tylko za bezpieczeństwo, czy prowadzenie się pojazdu, ale też za jego zużycie paliwa i emisję.

Dopracowywanie opony może trwać latami. Na tym etapie liczą się już nawet najmniejsze zmienne. Jest to do tego stopnia zaawansowany system, że złe poprowadzenie jednej grupy lameli może mieć wpływ na przyczepność, drogę hamowania, czy zachowanie na mokrej nawierzchni.

>>>>>Zobacz wideo: Czasy w wyścigach zależą od opon. O czym muszą myśleć kierowcy?

Zobacz wideo

Do tego trzeba jeszcze nadmienić, że trwają nieustanne prace nad wprowadzeniem coraz to bardziej złożonej mieszanki. To od niej zależy jakie jest tempo zużycia się opony, jak też jaka jest emisja hałasu czy opory toczenia.

Każda opona samochodowa ma do spełnienia kilka funkcji. Po pierwsze, musi zapewniać bezpieczeństwo, a więc umożliwiać krótką drogę hamowania na suchej i mokrej nawierzchni, a także na śniegu i lodzie (w wypadku opon zimowych). Po drugie, opona powinna osiągać jak najwyższe przebiegi, dlatego musi być wykonana z mieszanki, która wolno się ściera. I po trzecie, coraz większy nacisk kładziemy na niskie opory toczenia, dzięki którym mamy niższe zapotrzebowanie na paliwo, a w samochodach elektrycznych możemy zapewnić większy przebieg.

komentuje Łukasz Kusiak Product Manager Continental Opony Polska i dodaje:

Niestety, te trzy funkcje opony stoją w konflikcie między sobą. Opony o świetnych parametrach w hamowaniu są wykonane z mieszanki, która bardzo dobrze klei się do podłoża i ulega szybkiemu zużyciu. Jednocześnie opony, w których położymy nacisk na wysokie przebiegi, mają gorsze parametry w hamowaniu – szczególnie na mokrej nawierzchni.

Szukając złotego środka

Można więc wprost powiedzieć, że znalezienie idealnej proporcji pomiędzy wszystkimi istotnymi parametrami jest nad wyraz ciężkie. Do tego dochodzi jeszcze fakt napędu auta. Do tego celu wykorzystuje się silnik pojazdu, który zużywa paliwo w procesie wytwarzania energii napędzającej układ napędowy. Określa się, że na pokonanie oporów toczenia zużywa się nawet 35 proc. paliwa. Tym samym im mniejsze będą opory toczenia tym mniejsza będzie konsumpcja paliwa.

Jeszcze do niedawna skonstruowanie opony spełniającej wymagania etykiety UE w zakresie oporu toczenia i hamowania na mokrej nawierzchni w klasie „A” dla obydwu parametrów wydawało się niemożliwe. Kiedy w 2012 roku wprowadzano obowiązek etykietowania opon, ponad 98% produktów obecnych wówczas na rynku mieściło się w klasach poniżej „B”.

– wyjaśnia Łukasz Kusiak

Opony ekologiczne

Tak przechodzimy do meritum, czyli opon ekologicznych. Są to produkty, które przeważnie wykorzystuje się do samochodów proekologicznych. Ich produkcja odbywa się przeważnie w nurcie narzuconych przez Unię Europejską restrykcji dotyczących emisji dwutlenku węgla do atmosfery.

Patrząc na produkty można wprost powiedzieć, że nie ma za dużych różnic pomiędzy klasycznymi wariantami, a tymi proekologicznymi. Są to jednak pozory. Jak to się przystało mawiać diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Różnice pojawiają się już w samej mieszance. Posiada ona dodatek lekkiego tworzywa i syntetycznego kauczuku. Dodatkowo posiadają one oploty kompozytowe zamiast stalowych. Dzięki temu możliwe jest zmniejszenie masy samego ogumienia.

Wśród różnic można wymienić też inny kształt bieżnika, który jest zdecydowanie mniej agresywny. To powoduje m.in. zmniejszenie oporów toczenia. Różnice potwierdzają zarówno testy producenckie, jak też niezależnych Instytutów badawczych. Według nich jedynie przez zastosowanie ekologicznego ogumienia można zaoszczędzić do 0,4 l/100 km.

Producenci takich produktów muszą jednak dbać o ich właściwości. Stworzenie w obecnych czasach ekologicznych opon, dobrze hamujących na suchej nawierzchni nie stanowi zbyt dużego wyzwania.

O wiele gorzej jest, gdy uwzględnimy drogę hamowania na mokrej nawierzchni. Wtedy pojawiają się pewne problemy. Dlatego ich opracowanie nie tylko jest drogie, ale też problematyczne. Coraz trudniejsze staje się stworzenie produktów, które są mają dobre parametry zarówno pod względem hamowania na suchym, hamowania na mokrym, mają mały opór toczenia oraz emitują niewiele hałasu. Jednak z biegiem lat jest coraz lepiej.

W 2019 roku wprowadziliśmy na rynek oponę EcoContactTM 6, która ma podwójne „A” na etykiecie UE dla prawie 60. dostępnych produktów – najwyższą klasę zarówno dla hamowania na mokrej nawierzchni, jak i dla oporów toczenia. Uważamy, że to jest niezwykłe osiągnięcie, ponieważ po wieloletnim „konflikcie” pomiędzy przeciwstawnymi cechami, przyczepnością na mokrej nawierzchni a niskim oporem toczenia, Continental stworzył oponę, w której udało się pogodzić te sprzeczne – jak uważano wcześniej – właściwości. Udało się to dzięki zastosowaniu wielu nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych oraz zupełnie nowej mieszanki GreenChiliTM 2.0. Oprócz tego, że poprawiliśmy opór toczenia i droga hamowania na mokrej nawierzchni uległa skróceniu, to również przewidywane przebiegi wzrosły o 20% w porównaniu do poprzedniej linii opon EcoContactTM.

– nadmienia Łukasz Kusiak.

Z roku na rok jest coraz lepiej. Można powiedzieć, że wraz pojawianiem się kolejnych pojazdów ekologicznych, pojawiają się również opony ekologiczne, określane też z małymi oporami toczenia. Jest to trudna sztuka stworzyć ogumienie o tak wielu dobrych parametrach. Jednak firmom wychodzi to coraz lepiej, a ich produkty stają się coraz lepsze.

Więcej o:
Copyright © Agora SA