Lotus stworzył elektrycznego potwora. 2000 KM sprawia, że jest to dziś najmocniejsze auto świata

Bartłomiej Pawlak
Lotus pochwalił się właśnie "pierwszym w pełni elektrycznym brytyjskim hipersamochodem". Model Evija ma pod maską aż 2000 koni mechanicznych, co sprawia, że nowe auto Lotusa będzie najmocniejszym produkowanym samochodem na świecie.

Lotus już od jakiegoś czasu nie zaskakiwał swoich fanów. W 2017 roku brytyjską markę (ale należącą do malezyjskiej firmy) przejął chiński koncern Geely, ale Lotus już od 11 lat nie pokazał ani jednego pojazdu. Wygląda jednak na to, że Brytyjczycy wciąż pamiętają jednak, jak budować szybkie samochody.

Lotus EvijaLotus Evija fot. materiały prasowe Lotus

Lotus Evija to prawdziwy potwór na prąd

A właściwie hipersamochody, bo inaczej nowego modelu Lotusa po prostu nazwać nie można. Na dodatek elektryczne, bo Brytyjczycy w tym modelu nie zastosowali ani jednej jednostki spalinowej (jak np. Włosi z Ferrari w LaFerrari lub McLaren w P1). Zamiast tego pojawiły się aż cztery silniki elektryczne - po jednym na każde koło.

Każdy z nich ma moc 500 KM, co daje łącznie bagatela 2000 KM i 1700 Nm momentu obrotowego. Taka moc sprawia, że Evija jest dziś najmocniejszym produkowanym samochodem na świecie pokonując wszystkie nie tylko elektryczne, ale również spalinowe i hybrydowe samochody. Pozwala też na rozpędzenie tego elektryka do "setki" w niespełna 3 sekundy.

Lotus EvijaLotus Evija fot. materiały prasowe Lotus

Co ciekawe, zastosowanie jednostek na prąd spowodowało, że po uzyskaniu 100 km/h Evija przyspiesza równie szybko. Rajd od 100 do 200 km/h i 200 do 300 km/h trwa tylko nieznacznie powyżej 3 sekund. Łącznie uzyskanie trzech "setek" na liczniku zajmuje wg obliczeń Lotusa niespełna 9 sekund, a to jeszcze nie koniec, bo szybkość maksymalną ustawiono na 320 km/h.

Lotus Evija ma zadziwiające przyspieszenie przy wyższych prędkościach. Osiągnięcie 300 km/h zajmuje mniej niż dziewięć sekund, co jest lepszym wynikiem niż u jakiegokolwiek konkurenta

- chwali się Matt Windle, dyrektor wykonawczy ds. inżynierii samochodów sportowych w Lotusie.

W Lotus Evija mamy niezwykle wydajny elektryczny zespół napędowy, zdolny do dostarczania mocy na drogę w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie było. Nasze akumulatory, silniki elektryczne i przekładnie pracują z wydajnością do 98 proc. To wyznacza nowe standardy doskonałości inżynieryjnej

- dodaje Windle.

Lotus EvijaLotus Evija fot. materiały prasowe Lotus

7 minut jazdy na jednym ładowaniu

Na dodatek silniki Evija mają zdolność do przekazywania na koła stale jednakowej mocy. Dzięki nadaniu odpowiedniej aerodynamiki karoserii auta i zaprojektowaniu odpowiedniego układu chłodzenia Evija może utrzymać maksymalną prędkość przez całe 7 minut w trybie "Track". Na tyle bowiem wystarcza energia zmagazynowana w ogniwach litowo-jonowych umieszczonych za fotelami kierowcy i pasażera.

Oczywiście zasięg spada wraz z wciskaniem gazu, a podobne wartości przy prędkościach maksymalnych notują również inne hipersamochody. Podczas bardziej "typowej" jazdy energii elektrycznej powinno wystarczyć na przejechanie 400 km, co jak na szybki samochód elektryczny nie jest złym wynikiem.

Osiągnięcie akceptowalnego zasięgu obyło się oczywiście kosztem masy. Auto waży 1680 kg, a więc jak na supersamochód dość dużo. Evija wciąż jest jednak autem elektrycznym i zestawiając ją z innymi elektrykami nowy bolid Lotusa jest bardzo lekki.

Lotus EvijaLotus Evija fot. materiały prasowe Lotus

Sporo nowości na pokładzie nowego Lotusa

Evija to oczywiście nie tylko ekologiczna i cicha (przynajmniej przy mniejszych prędkościach jazda). W modelu Evija Lotus zastosował kilka ciekawych technologicznych smaczków, z którymi wcześniej nie mieliśmy do czynienia.

Dla przykładu LED-owe reflektory zastąpiono laserowymi światłami firmy Osram, co powinno przełożyć się na lepsze doświetlenie drogi. Ponadto samochód jest stale podłączony do chmury, a kierowca może zdalnie sterować (z poziomu aplikacji na smartfony) takimi funkcjami, jak klimatyzacja lub sprawdzić pozostały zasięg auta.

Lotus EvijaLotus Evija fot. materiały prasowe Lotus

Lotus Evija będzie się też ładował w ekspresowym tempie. Zaledwie 9 minut wystarczy, aby uzupełnić energię do pełna za pomocą ładowarki o mocy 800 kW. Na razie takie stacje jeszcze jednak nie istnieją, a najmocniejsze dziś ładowarki dostarczające 350 kW naładują samochód w 12 min do 80 proc. pojemności i w 18 do 100 proc. To i tak rewelacyjny wynik.

Tylko 130 egzemplarzy

Nowy Lotus Evija, jak na hipersamochód przystało będzie piekielnie drogi i słabo dostępny. Łącznie powstanie zaledwie 130 egzemplarzy tego auta, a każde będzie kosztować 1,5 mln funtów (ok. 7 mln zł). Pierwsze sztuki zostaną wyprodukowane już w przyszłym roku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA