Eksperci nie mają złudzeń, że opłata emisyjna została przerzucona na kierowców. Płacą klienci, nie koncerny

Wprowadzenie opłaty emisyjnej miało nie wpłynąć na ceny paliw na stacjach. Tak obiecywał rząd. Eksperci mają jednak inne zdanie - płacimy my, a nie koncerny. Ceny paliw u producentów spadają, ale kierowcy o obniżkach mogą tylko pomarzyć.

Ceny paliw u polskich producentów stają się coraz niższe. W porównaniu z zeszłym rokiem hurtowe ceny benzyny są niższe o 117 zł, a diesla o prawie 130 zł. Nie czujemy tego jednak podczas płacenia za paliwo na stacji. Wręcz przeciwnie - płacimy więcej niż wakacje 2018 r. Średnio polskiego kierowcę litr benzyny kosztuje o 15 gr więcej, a oleju napędowego o 9 gr.

Winna opłata emisyjna? Miały ją pokryć koncerny. Płacą kierowcy

Trzeba pamiętać, że od początku tego roku obowiązuje opłata emisyjna, która wynosi 80 zł na 1000 l paliwa, czyli 8 gr netto na litrze w sprzedaży detalicznej. Po jej uwzględnieniu różnica w obecnych cenach detalicznych paliw w porównaniu z cennikiem sprzed roku już tak bardzo nie zaskakuje. Warto jednak przypomnieć, że po wprowadzeniu przez rząd opłaty emisyjnej koncerny zgodnie twierdziły, że nie przeniosą opłaty na klientów i nie podniosą cen na stacjach, wiele wskazuje jednak na to, że właśnie tak mogło się stać

- komentują eksperci e-petrol.pl. Już wcześniej ostrzegano że opłata jest formą podatku, która ostatecznie zostanie przerzucona na kierowców. Państwowi giganci paliwowi twierdzili jednak, że koszty dodatkowej opłaty wezmą na siebie. Obiecywał to także rząd.

Zyskujemy przekonanie, że wprowadzenie opłaty emisyjnej nie będzie skutkować wzrostem cen dla naszych klientów detalicznych. W naszej polityce cenowej kierujemy się bowiem budowaniem długofalowych relacji z klientami

- pisał w styczniu Orlen w komentarzu przesłanym redakcji next.gazeta.pl.

Wprowadzenie opłaty emisyjnej, którą zakłada projekt noweli o biopaliwach, nie spowoduje wzrostu cen paliw na rynku; zdecydowały się na to państwowe spółki paliwowe, kosztem niewielkiego zmniejszenia swojej rentowności

- uspokajał Krzysztof Tchórzewski, Minister Energii.

Co to jest opłata emisyjna?

Opłatę emisyjną została wprowadzona w nowelizacji ustawy o biopaliwach. Środki z niej w 85 proc. zasilają NFOŚ (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej), który inwestuje te pieniądze w celu zmniejszenia szkodliwych emisji zanieczyszczających powietrze. Rząd tłumaczył decyzję opłacie zapowiedziami o walce ze smogiem i jakością powietrza.

Pozostałe 15 proc. jest wykorzystywane na rzecz tworzonego na mocy nowelizacji Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Jego zadaniem jest rozwój elektromobilności w Polsce.

Zobacz wideo

Co dalej z cenami paliw w wakacje? Benzyna i diesel bez zmian

W drugiej połowie lipca ceny paliw mają się ustabilizować. Zgodnie z wyliczeniami analityków e-petrol.pl najpopularniejszą benzynę bezołowiową średnio powinniśmy w najbliższych dniach tankować po 5,11-5,23 zł za litr, podczas gdy na olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym wydadzą 5,02-5,14 zł/l.

Na dalsze obniżki cen mogą liczyć tankujący autogaz - w przyszłym tygodniu średnio litr tego paliwa będzie można tankować w cenie 2,07-2,13 zł/l. 

Źródło: e-petrol.pl, next.gazeta.pl

PKN OrlenPKN Orlen fot. Orlen

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.