-
-
-
"Rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego" - wszelkie niebezpieczne zachowania we wzajemnych relacjach, przede wszystkim zachowania kierowców, ale i rowerzystów, wynikają z niezrozumienia tego zdania i braku refleksji nad własnym zachowaniem, również na drodze. Można wymyślać tysiące powodów dla których wszyscy rowerzyści, jako im..ecyle i g.p.ki, powinni zniknąć z dróg albo dla których kierowców bezwzględnie karać za zwrócenie uwagi świętym kro...to znaczy rowerzystom, ale prawda jest taka, i będę to powtarzał zawsze, że uczestnicy ruchu nie dzielą się na pieszych, rolkarzy, rowerzystów, motocyklistów, kierowców, itp, tylko na g.u.ich i mądrych, na kulturalnych i cha.ów , na spokojnych i agresywnych...
-
Rowerzyści są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu tak jak motocykliści. Robią co chcą i tyle. Dlaczego? Bo nie mają pojęcia o przepisach ruchu drogowego i są * * * * mi.
Ostatnio wpadł mi w rękę felieton pewnego wieloletniego dziennikarza motocyklowego. 20 lat(lub więcej) testowania motocykli i bez wypadku, przypadek? Znajomy jeździ na motocyklach od lat i jedynym jego "wypadkiem" był uślizg na mokrym piachu w zakręcie. Mój ojciec przez x lat jeździł motocyklem i tak samo- cały i zdrowy. Przypadek?
Ja przez długi czas jeździłem codziennie po Warszawie rowerem zwanym ostre koło=bez hamulca ( nie jako kurier tylko na dojazdy). Poza tym kilkadziesiąt lat "treningów" poza miastem(drogi miejskie wiejskie powiatowe). I co? i nic. Żyję, mam się dobrze. Przypadek?
Nie. Znam przepisy i się do nich stosuję! tylko tyle i aż tyle. -
Jeśli kierujący pojazdem nie jeździ czynnie i powtarzalnie na rowerze, to w doopie ma to, czy na drodze poprzecznej w którą skręca ma obok przejścia dla pieszych również przejazd rowerowy. Dla bezpieczeństwa zwalniam przed przejazdem maksymalnie, nawet do zatrzymania pomimo zielonego światła dla mnie, gdyż wiem że z poprzecznej wyjedzie kierujący, który często i zieloną strzałkę, i przejazd rowerowy, traktują jako wypadek ustawodawcy przy pracy. Dopiero od momentu, gdy kierującemu pojazdem zdarza się częściej jeździć po mieście rowerem, wyrabia sobie nawyk zwalniania przed przejazdem i przepuszczania rowerzystów gdy ci mają pierwszeństwo.
-
a gdzie jest kluczowy zapis symetrii czyli, że skoro samochód ma wyprzedzać/omijać rower minimum 1 metr od roweru to rowerzysta nie może również wyprzedzać auta mniej niż metr ? brak takiego zapisu doprowadza do absurdu, że auta muszą kombinować żeby bezpiecznie wyprzedzic rowerzystę, po czym rowerzysta na czerwonym świetle dogania te samochody wjeżdża 20 cm od nich, między auto a pobocze i niebezpieczna zabawa z wyprzedzaniem rowerzysty przez auta znowu się zaczyna i tak na każdych światłach...
-
Wystarczy żeby rowerzyści stosowali się do zapisów PoRD i nie jeździli po chodnikach i przejściach dla pieszych. Na początek tylko tyle. Policjanci i strażnicy miejscy powinni wyjść ze służbowych samochodów i gabinetów do miasta, pamiętając o zabraniu długopisów i bloczków mandatowych. Z pozycji pieszych patroli łatwo dostrzegą licznych rowerzystów łamiących przepisy. I nie tylko ich ... bo i nieprawidłowo zaparkowane samochody, chuliganów pod wpływem i podczas konsumpcji w miejskiej komunikacji, palaczy rzucających pety na przystankach pod koła pojazdów, śmieci wyrzucane przez okna i nie sprzątane przez dozorców, właścicieli piesków nie sprzątających kupek wydalonych na chodniki i trawniki, ...
-
Gdańsk jest z jednym nielicznych miast,gdzie jest naprawde duzo scierzek dla rowerow. I poraza mnie glupota rowerzystow, ktirzy na sile jezdza po chodniku, gdy po drugiej stronie ulicy ( jeden pas w jedna, drugi w drugą) jest sciezka dla rowerow. Ostnio jeden uzurpowal sobie jazdy chiodnikiem, i zglaszal,dzwonkiem,zeby mu ustapic. W poblizu byl patrol i mandacik 100 otrzymal.
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
Gość: dn
Oceniono 20 razy 18
"...przestrzegać obowiązujące przepisy...",
ale przed czym przestrzegać te przepisy?