Zasady użytkowania roweru elektrycznego, czyli gdzie można nim jeździć? Przepisy

Gdzie można jeździć rowerem elektrycznym? Po ścieżce rowerowej? A może po ulicy? To, czy w ogóle można nim jeździć bez uprawnień zależy, jaki rodzaj roweru elektrycznego użytkujemy.

W Holandii, raju dla cyklistów, rocznie sprzedaje się około 300 tysięcy rowerów ze wspomaganiem elektrycznym. W Niemczech ponad 4 miliony mieszkańców deklaruje posiadanie takiego środka transportu. Prym na tym rynku wiodą jednak Chiny. Tam sprzedaje się ponad 30 milionów elektrycznych jednośladów rocznie.

Mimo że w Państwie Środka wliczają się do tych statystyk hulajnogi, liczba i tak robi wrażenie. W Polsce, choć nikt nie prowadzi oficjalnych statystyk sprzedaży rowerów elektrycznych, to widać, że na ulicach jest ich coraz więcej.

Zobacz wideo

Różne rodzaje rowerów elektrycznych

Elektryfikacja jednośladów miała pomagać przede wszystkim seniorom w sprawnym poruszaniu. Dziś korzysta z nich coraz więcej młodych osób. Warto jednak mieć świadomość, jak w przepisach definiowany jest rower elektryczny, bo nieznajomość przepisów, nie chroni przed konsekwencjami.

Ostatnia aktualizacja prawa w tym zakresie miała miejsce w 2011 roku. Wynika z niej, że rower elektryczny  z silnikiem zasilanym prądem o napięciu nie większym niż 48V i mocy znamionowej, która nie przekracza 250W może być zaliczany do tej samej kategorii, co tradycyjny rower.

By tak było, siła elektrycznego wspomagania podczas jazdy ma sukcesywnie maleć wraz ze wzrostem prędkości, by całkowicie ustać po przekroczeniu 25 km/h. Osoby dorosłe mogą takim rowerem poruszać się bez uprawnień po drogach publicznych oraz ścieżkach rowerowych. Obowiązują w tym przypadku takie same przepisy, jak w przypadku tradycyjnych rowerów.

Problem w tym, że na rynku jest coraz więcej rowerów elektrycznych z silniejszym wspomaganiem. Czy można je legalnie użytkować?

Gdy rower elektryczny jest motorowerem

Przykrych konsekwencji należy się spodziewać w sytuacji, gdy wspomaganie elektryczne działa w rowerze nieco powyżej 25 km/h. Wtedy taki pojazd kwalifikuje się jako motorower. Nie można nim jeździć po ścieżkach rowerowych, a osoby w przedziale wiekowym 14-17 lat, muszą mieć uprawnienia do kierowania nim (kategorię AM prawa jazdy).

Wjazd takim pojazdem na drogę dla rowerzystów może skończyć się mandatem w wysokości 100 złotych. Brak odpowiednich uprawnień do kierowania tym jednośladem może skutkować kolejną karą finansową na poziomie 500 złotych.

Trzeba też pamiętać, że jeśli taki mocniejszy rower elektryczny nie ma homologacji, nie jest zarejestrowany (zachodzi konieczność posiadania dowodu i tablicy rejestracyjnej), aktualnej polisy OC, nie można nim jeździć po drodze publicznej. A jego użytkownik podczas jazdy musi mieć nałożony kask.

Nie rower elektryczny ale motocykl

Podstawowe rowery elektryczne, które mieszczą się w prawnej definicji roweru kosztują od 1 do 4 tysięcy złotych. Różnią się osprzętem, a także wyglądem i przeznaczeniem.

Wystarczy jednak wysupłać z portfela nieco więcej, by kupić pojazd ze zdecydowanie mocniejszym silnikiem, potężnymi akumulatorami zapewniającymi zasięg na poziomie 150-180 kilometrów i prędkość maksymalną przekraczającą 85 km/h. W takiej sytuacji niepozorny rower staje się motocyklem.

Jeżeli zdecydujemy się na przejażdżkę takim jednośladem nie mając prawa jazdy kat. A musimy się liczyć z konsekwencjami. Sam mandat za prowadzenie pojazdu bez uprawnień wynosi 500 złotych. Spowodowanie kolizji wiąże się z kolejną grzywą w wysokości do 500 złotych. 

Ponadto, policjant powinien w takiej sytuacji skierować rower na badanie homologacyjne. Dlaczego? Bo powinien być zarejestrowany. Jeśli przeprowadzenie homologacji nie będzie możliwe, należy wprowadzić takie modyfikacje, by móc poruszać się po ścieżkach rowerowych i drogach publicznych. W przeciwnym razie, pozostaną jedynie tereny prywatne.

Pamiętajmy też, że spowodowanie kolizji bez posiadania polisy OC poskutkuje tym, że za wszelkie szkody będziemy musieli zapłacić sami.

Narastający problem

Póki ustawodawca nie nadąża za rozwojem elektromobilności, spora część przepisów jest martwa. Trudno udowodnić, że ktoś poruszał się rowerem ze zbyt wysoką prędkością przy współudziale silnika elektrycznego. Trudno też zmierzyć nieprawidłowe parametry jednostki napędowej.

Wobec tego rośnie zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Wysoka prędkość wymaga dużej wprawy w prowadzeniu pojazdu. W Niemczech, w 2017 roku w wypadkach z udziałem elektrycznych rowerów zginęło 68 osób.

Więcej o:
Copyright © Agora SA