Opinie Moto.pl: Nowa Toyota Camry: najlepiej sprzedający się sedan na świecie

Marka Toyota ma bardzo mocną pozycję na polskim rynku, dzięki temu może pozwolić sobie na śmiałe ruchy. Jednym z nich było zachęcenie centrali do wprowadzenia nowego modelu Camry na europejskie rynki. Polski importer miał spory wpływ na tę decyzję, bo zdaniem krajowych przedstawicieli Toyoty, ten model zawładnie sercami klientów. Dlaczego?

Mimo, że w porównaniu z wieloma samochodami, Camry wygląda skromnie, w pełni zasługuje na miano legendy. Ze średnią roczną sprzedażą rzędu 700 tys. sztuk i łączną, która w ponad 100 krajach przekroczyła 19 milionów sztuk, jest najlepiej sprzedającym się sedanem na świecie. Mowa oczywiście o sprzedaży Toyoty Camry wszystkich siedmiu generacji, od 1982 r.

Co więcej, niemal wszędzie ten model cieszy się znakomitą opinią. Również w Polsce. Mimo, że nie jest dostępna na naszym rynku od 15 lat, wciąż się plasuje w czołówce najlepiej rozpoznawalnych sedanów klasy D.

Zobacz wideo

Nowa Camry ósmej generacji, została skonstruowana na tej samej, modułowej platformie TNGA-K, co większość modeli Toyoty. Dzięki temu jej nadwozie ma wysoką sztywność, a podwozie jest skonstruowane z myślą o nowoczesnym, hybrydowym źródle napędu.

Toyota Camry, to klasyczny sedan

Propozycja japońskiego producenta wygląda dość konserwatywnie. Mimo retoryki Toyoty, zapowiadającej koniec nudnych aut, jej sylwetka jest daleka od kontrowersji. Mam wrażenie, że projektanci chcieli nadać jej powiew świeżości, ale obawiali się zrazić klientów o klasycznym guście.

Nowa Toyota CamryNowa Toyota Camry fot. Łukasz Kifer

Tak powstało trójbryłowe nadwozie o długości 488,5 cm (rozstaw osi wynosi 282,5 cm) i opływowej linii oraz kabinie pasażerskiej nieco przesuniętej do tyłu.

Nowa Toyota Camry powinna się spodobać większości, ale nie zachwyci prawie nikogo. Nie jest to samochód, który kupuje się z odruchu serca, pomimo wad. Raczej odwrotnie. Ma proporcje klasycznego sedana, budzące zaufanie i okraszone odrobiną prestiżu.

Zajrzenie do środka potęguje to wrażenie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że projekt kabiny pasażerskiej Toyoty Camry jest nieco przestarzały, co nie znaczy że zły. Pomimo wizualnie dominującej konsoli środkowej o geometrycznych kształtach, całość wygląda bardzo klasycznie.

Nowa Toyota Camry - wnętrzeNowa Toyota Camry - wnętrze fot. Łukasz Kifer

Owszem, mamy do dyspozycji trzy kolorowe ekrany: 8-calowy na konsoli centralnej, 7-calowy pomiędzy „zegarami” oraz opcjonalny, 10-calowy wyświetlacz przezierny HUD na szybie. Ale wskaźniki prędkości i ekonomii jazdy wciąż są klasyczne, w kabinie można znaleźć dużo przycisków, a ekrany nie dominują we wnętrzu.

To nie przypadnie do gustu pokoleniom, które się nie rozstają ze smartfonem, ale pozwoli obsłużyć systemy pokładowe w czasie jazdy, bez odrywania wzroku od sytuacji na drodze. Lubię, kiedy projektanci pozostawiają mechaniczne włączniki i pokrętła do obsługi najważniejszych funkcji oraz uzupełniają je nowoczesnymi multimediami. Tutaj sukces jest połowiczny.

Nowa Toyota Camry - zegaryNowa Toyota Camry - zegary fot. Łukasz Kifer

Wprawdzie zestaw audio JBL gra dobrze przez dziewięć głośników (chociaż daleko mu do neutralnego brzmienia), ale system, który nim steruje sprawia, że jest mało nowoczesny. Nie reaguje tak szybko, jakbym sobie życzył, a projekt graficzny pozostawia trochę do życzenia. Dotyczy to również ekranu pomiędzy wskaźnikami przed kierowcą. Ma wysoką rozdzielczość, ale niektóre wyświetlane symbole graficznie, przypominają diody sprzed dekady albo nawet starsze. To pewnie celowy zabieg, uwzględniający konserwatywne przyzwyczajenia klientów, ale mnie trochę razi.

Toyota Camry, to auto dla flot

Polska centrala twierdzi, że nowa Camry jest idealnym autem flotowym i, że to firmy będą motorem sprzedaży. Mogą mieć rację. Wnętrze modelu Camry ósmej generacji jest przestronne, wygodne, idealnie nadające się do codziennego przemieszczania, stania w korkach i dalekich podróży. Również na tylnej kanapie zadbano o odpowiednią ilość przestrzeni, a droższe wersje są wyposażone w wielofunkcyjną konsolę schowaną w podłokietniku.

Korzystając z wyświetlacza i aktywowanych dotykiem przycisków, można sterować zestawem audio, klimatyzacją z tyłu, a także elektrycznie regulowanymi oparciami tylnych foteli (niezależnie dla prawej i lewej strony).

Spodoba się to dyrektorom i dyrektorkom oraz prezeskom i prezesom, którzy szukają dyskretnego środka transportu. Tak naprawdę każdemu, kto regularnie podróżuje w drugim rzędzie. Z powodu dość nisko poprowadzonej linii okien, mamy wrażenie wysoko umieszczonych foteli, ale nie jest to do końca prawdą.

Przednie fotele są na przeciętnej wysokości, tylne umieszczono nieco wyżej, bo pod nimi znajdziemy akumulator, który jest elementem hybrydowego zespołu napędowego. Mimo to, pojemność bagażnika wynosi 524 l (520 l w wersji z elektrycznie pochylanymi oparciami), co muszę uznać za więcej, niż przyzwoitą wartość.

Toyota Camry, to nowoczesny samochód

Wbrew temu, czego dowiedzieliście się do tej pory, Toyota Camry ma cechy, które sprawiają, że pod wieloma względami jest bardzo nowoczesnym samochodem. Między innymi chodzi o źródło napędu. Jest takie samo jak w wielu Toyotach i Lexusach nowej generacji. To hybrydowy zespół napędowy Dynamic Force z czterocylindrowym silnikiem benzynowym o poj. 2,5 l wspomaganym przez silnik elektryczny.

Zespół osiąga moc maksymalną 218 KM, moment obrotowy jest przekazywany za pomocą bezstopniowej skrzyni biegów na przednią oś. Skrzynia ma skomplikowaną konstrukcję, składa się z wielu przekładni planetarnych, które jednocześnie regulują proporcje momentu silnika spalinowego i elektrycznego oraz przełożenie momentu na kołach. Wprawdzie skrzynia biegów działa bezstopniowo, ale na życzenie, po przesunięciu wybieraka trybu pracy skrzyni w lewo, można skorzystać z symulowanych siedmiu przełożeń.

Nowa Toyota CamryNowa Toyota Camry fot. Łukasz Kifer

Toyota Camry, to samochód w amerykańskim stylu

W czasie jazdy ta funkcja przydawała mi się tylko do hamowania silnikiem na zjazdach. Wystarczy przesunąć drążek w lewo, żeby napęd hamował znacznie efektywniej, niż w trybie automatycznym, co dodatkowo poprawia odzyskiwanie energii i ładuje akumulatory. Toyota Camry ma sztywne nadwozie, nowoczesne zawieszenie (z przodu są kolumny MacPhersona, z tyłu - podwójne wahacze poprzeczne), ale nie zachęca do dynamicznej jazdy.

Napęd pozwala na sprawne przyspieszanie (8,3 s od 0 do 100 km/h) i rozpędza samochód do 180 km/h (taka jest prędkość maksymalna wszystkich modeli Toyoty z hybrydowym napędem). Sportowe opony Dunlop Sport Maxx są bardzo przyczepne, samochód sprawnie pokonuje zakręty i jest bardzo stabilny, nawet w granicznych obszarach przyczepności, ale z takiej jazdy nie ma wielkiej przyjemności.

Reakcjom Camry brakuje subtelności i umiejętności drobnych korekt toru jazdy, co cenię w samochodach, niezależnie od ich przeznaczenia. Duży sedan Toyoty prowadzi się zgodnie z oczekiwaniami: pewnie i komfortowo, ale dla kierowców ze sportową żyłką są lepsze propozycje w klasie D/E. Układ kierowniczy ma dobrze dobraną siłę wspomagania, ale nie jest tak precyzyjny, jakbym sobie życzył.

Zużycie paliwa w dużym stopniu zależy od stylu jazdy. Pierwszego dnia na krętej, wymarłej drodze, udało mi się przekroczyć 10 l/100 km, ale raczej niewielu kierowców osiągnie taki wynik. Drugiego, jadąc ekonomicznie, na podobnym dystansie (ponad 100 km) osiągnąłem zużycie niższe od 5 l/100 km i jest to wynik nietrudny do uzyskania w czasie codziennego użytkowania.

Toyota Camry, to prawie Lexus

Fakt, że nowy model Lexusa ES jest prawie bratem bliźniakiem Toyoty Camry, nie stanowi tajemnicy. Samochody różnią się głównie miejscem na nogi dla pasażerów z tyłu (Lexus ES ma rozstaw osi większy o 4,5 cm) oraz lepiej wykończonym, chociaż niekoniecznie ładniejszym wnętrzem. W czasie jazdy Toyotą Camry po niedawnej prezentacji ES-a, również miałem uczucie deja vu - oba samochody prowadzą się bardzo podobnie. Dla Toyoty jest to na pewno nobilitacja. Nie wiem, co o tym sądzą nabywcy modelu ES, osobiście nie uważam, żeby przednionapędowy sedan idealnie pasował do tej marki.

Nowa Toyota CamryNowa Toyota Camry fot. Łukasz Kifer

Toyota Camry ma wiele twarzy

Nowy model Camry jest specyficznym i wyjątkowym samochodem, klasyczna sylwetka i wnętrze, nowoczesna konstrukcja, przestronna kabina i własności jezdne nastawione na komfort. Taki pakiet Toyota próbuje sprzedać w erze SUV-ów, crossoverów i totalnego wymieszania segmentów w motoryzacji.

Niewątpliwym atutem jest hybrydowe źródło napędu. Jego działanie można lubić albo nie, ale trzeba przyznać, że w czwartej generacji zostało doprowadzone niemal do perfekcji. Poza tym pozwala Toyocie spokojnie patrzeć w przyszłość i czekać na nadchodzące ograniczenia emisji spalin. Samochód rzeczywiście może zdobyć serca menedżerów flot, tym bardziej, że jego cena jest stosunkowo atrakcyjna.

Podstawową wersję Toyoty Camry Comfort można kupić niecałe 142 tys. Lepiej wyposażona Prestige kosztuje 150 tys. zł, a topowy model Executive - prawie 162 tys. Wyposażenie jest dość bogate, oprócz wspomnianych atrakcji, znajdziemy w nim pakiet systemów bezpieczeństwa czynnego Toyota Safety Sense, trójstrefową klimatyzację z oczyszczaczem i nawilżaczem powietrza oraz wiele innych elementów podwyższających komfort.

Camry jest dobrą propozycją dla ludzi na stanowiskach kierowniczych, to atrakcyjna alternatywa dla dobrze wyposażonych sedanów konkurencji. Dolną część cennika Avensisa będzie musiał zastąpić nowy model Corolli.

Ciekawe, czy to się uda, bo w przeciwieństwie do Camry, będzie to obniżenie standardu. Tyle jeśli chodzi o klientów flotowych. A prywatni? Na pewno zadziała sentyment właścicieli starych modeli Camry, fanów klasycznej sylwetki i obsługi oraz japońskiej niezawodności. Czy będzie ich aż tylu, żeby nowa Toyota stała się hitem? Liczba zamówień zebranych do tej chwili przez producenta, jest imponująca (prawie 700 sztuk przed ogłoszeniem cen), ale prawdę poznamy po kilku latach od premiery.

Więcej o:
Copyright © Agora SA