Jeżeli Rada UE to zatwierdzi, w busach pojawią się tachografy

Już niedługo kierowcy busów o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony będą zobligowani do przymusowego postoju. I będą musieli zainstalować tachografy.

Kierowcy pojazdów ciężkich – m.in. tirów – są zobligowani do robienia przerw i przestrzegania rygorystycznych przepisów. Według zapisów, w ciągu 24 godzin od momentu rozpoczęcia prowadzenia pojazdu przysługuje im odpoczynek.

W przypadku kierowania pojazdem ciężarowym regularny czas odpoczynku kierowcy wynosi minimum 11 nieprzerwanych godzin bądź może zostać podzielony na dwa okresy: 3 godziny i 9 godzin. Natomiast skrócony dobowy czas odpoczynku wynosi minimum 9 godzin, ale może wystąpić maksymalnie tylko 3 razy pomiędzy dwoma tygodniowymi okresami odpoczynku.

Zobacz wideo

Nowe przepisy to bat na pracoholików

Takie zasady nie obowiązują kierowców busów o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) do 3,5 tony. Ta luka prawna sprawia, że firmy przewozowe w wielu przypadkach wolą mieć większą flotę mniejszych aut, niż mniejszą liczbę pojazdów ciężkich. Brak limitów w czasie pracy był opłacalny.

To się jednak zmieni. Europarlament przyjął zmiany w Rozporządzeniu 561/2006. Tym samym pojawiły się regulacje dotyczące czasu prowadzenia busów, odbierania odpoczynków i przerw. Zmiany te obejmą pojazdy o DMC powyżej 2,4 tony, które są wykorzystywane w międzynarodowym transporcie drogowym. Tych wymogów nie da się spełnić bez zastosowania tachografów.

Zaskakuje fakt, że przegłosowane na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego zmiany zostały tak wkomponowane w szereg innych poprawek do dyrektywy, że wydają się być ledwo zauważalne. Dodatkowo siła ciężkości ostatnich wydarzeń w Brukseli – niekorzystnych dla polskich przewoźników – skupia się na delegowaniu, kabotażu i czasie pracy kierowców zawodowych – zupełnie pomijając informacje, że europarlamentarzyści wykonali kolejny krok w kierunku legalizacji tachografów cyfrowych w busach. To będzie prawdziwe wyzwanie dla przewoźników transportu lekkiego. Kontrowersyjny niegdyś pomysł właśnie został przegłosowany.

– mówi Łukasz Włoch, główny ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

Zmiany, które zostały zaakceptowane przez Europosłów sprawią, że przewoźnicy z Polski będą mieli ciężki czas. Ostatnio podejmowane decyzje uderzają dość mocno w krajowy sektor transportowy. To może spowodować, że nasze usługi nie będą już tak atrakcyjne pod wieloma względami dal europejskich partnerów, w szczególności, że kierowcy będą musieli przestrzegać przyjętych standardów.

Tym samym, w świetle zmian zaakceptowanych przez Parlament Europejski, każdy pojazd, którego dopuszczalna masa całkowita łącznie z przyczepą lub naczepą przekracza 2,4 tony w międzynarodowym transporcie rzeczy, będzie musiał zostać wyposażony w tachograf cyfrowy, a kierowca posiadać imienną kartę kierowcy. Na niej zapisywane będą wszystkie aktywności, takie jak czas prowadzenia pojazdu, innej pracy, dyspozycji i postoju.

– dodaje Łukasz Włoch.

Poprawiając bezpieczeństwo

Prace nad zmianą Rozporządzenia trwały już jakiś czas. Temat ten poruszany był na spotkaniach międzynarodowej konfederacji The Confederation of Organisations in Road Transport Enforcement (CORTE). To właśnie wtedy poświęcano dużo uwagi na kwestię związaną z obowiązkiem montowania tachografów w pojazdach powyżej 2,4 tony oraz regulacjom dotyczącym odpoczynku kierowców.

Te zmiany choć uderzają w sektor transportu pojazdów o DMC do 3,5 tony, w końcu mogą rozwiązać problem niebezpieczeństwa wynikającego z tej profesji. Wielu kierowców narzekało na przemęczenie oraz ciągłą gonitwę za „minutami”.

Wszystkie zmiany w przepisach, które prowadzą do szerszego zastosowania tachografów, są krokiem w dobrym kierunku. Kierowcy busów, z racji dotychczasowego prawodawstwa, nie mieli obowiązku ich stosowania, co prowadziło w naturalny sposób do plagi osób przemęczonych, pracujących za kółkiem, które jeżdżą nawet po kilka tygodni w trasie.Na tę kwestię zwracają szczególną uwagę Niemcy, których kraj jest popularnym celem podróży polskich przewoźników. Problem jest poważny, bo może chodzić nawet o 100 tysięcy pojazdów. Pojawia się tutaj przede wszystkim sprawa bezpieczeństwa na drodze, ale ma także wymiar socjalny, tj. kadrowy i płacowy, ponieważ brak rejestratora znacząco utrudnia obliczanie stawek godzinowych oraz rozliczanie czasu odpoczynku

– mówi Łukasz Włoch.

Ostatni głos w tej rozgrywce ma Rada UE. Jeżeli ona zatwierdzi pakiet mobilności to tachografy w busach staną się faktem. Polscy przewoźnicy jednak już teraz muszą mieć się na baczności. W niektórych krajach Europy obowiązują znacznie bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące czasu pracy.

Co więcej, są one egzekwowane nawet dla pojazdów poniżej 3,5 tony. Dobrym tego przykładem jest Francja, gdzie po ostatniej nowelizacji przepisów wszyscy kierowcy są zobowiązani do zapisywania przepracowanych godzin i odpoczynków w Książce Kontroli (fr.: Livert individuel de contrôle) lub innym dokumencie potwierdzające ww. dane. Ich brak jest związany z mandatem od 90 do nawet 750 euro.

Ograniczenie czasu pracy dla pojazdów powyżej 2,4 DMC jest dobrym pomysłem. Rynek transportu samochodowego w Polsce powinien być jednolity dla wszystkich pojazdów wykonujących zawodowo przewozy ładunków. Zarówno z punktu widzenia jego dostępności, kosztów prowadzenia działalności/kosztów zewnętrznych/ jak i zasad funkcjonowania. Wydaje się, że to ograniczenie będzie sprzyjało zwiększeniu bezpieczeństwa na drogach, choć trzeba by tu przeprowadzić empiryczne badania tego problemu – Prof. Zdzisław Kordel z Instytutu Transportu Samochodowego

Szanujmy pracowników

Nowe Rozporządzenie może wzbudzać skrajne emocje. Jednak jakby się dobrze nad tym zastanowić to jest to dobre rozwiązanie. Wyspany kierowca to dobry i uważniejszy kierowca. Tym samym dzięki narzuceniu obowiązkowego odpoczynku zwiększy się bezpieczeństwo na europejskich drogach.

Jednolite prawo może zmniejszyć też wykorzystywanie pracowników busów. Dzięki temu mogliby pracować wedle przyjętego standardu. Pozwoliłoby to na eliminację nadużyć. Skorzystałyby na tym również firmy, które mogłyby łatwiej pozyskać pracowników.

W tym momencie wszystko zależy od Rady UE. Bez ich aprobaty i zatwierdzenia nowego pakietu mobilności zmiany nie zostaną wprowadzone. Biorąc pod uwagę ostatnie decyzje podejmowane w UE jest duża szansa, że ta decyzja zostanie zaaprobowana.

Więcej o:
Copyright © Agora SA