Jak wyjechać samochodem z błota? Podpowiadamy, jak się wydostać z kłopotliwej sytuacji

Błotnista, niewinnie wyglądająca droga pokona nie tylko zwykłe auta osobowe, lecz również crossovery. Podpowiadamy, jak wyjechać samochodem z błota?

W Polsce nie brakuje terenów o grząskim podłożu. Błoto błyskawicznie wypełnia rowki w oponach i ogranicza do minimum przyczepność. Wyjazd z takiej przeszkody często graniczy z cudem, nawet w przypadku samochodów z napędem na obie osie.

„Mielenie” kołami może doprowadzić do kosztownych uszkodzeń

Ugrzęźnięcie nie jest niczym szczególnym. 1,5 tony masy własnej szybko zapada się w miękkim podłożu. Jeśli się zatrzymacie, a auto nie reaguje na ruch do przodu i do tyłu, będzie potrzebować pomocy.

Dalsze próby wyjeżdżania tylko utrudnią zadanie i mogą doprowadzić do uszkodzeń. O ile osadzenie pojazdu na podwoziu, misce olejowej, czy elementach układu wydechowego samo w sobie nie jest groźne, o tyle próby wyciągnięcia przy pomocy innego samochodu lub ciągnika już tak. Urwanie zaczepów tłumika albo osłony silnika wygeneruje koszty w wysokości kilkuset złotych.

Na polskich drogach ginie najwięcej osób w Europie. Dlaczego? Między innymi dlatego, że nie potrafimy jeździć

Jak wyjechać samochodem z błota?

Jeśli w pobliżu miejsca, w którym utknęliśmy nie ma żadnych gospodarstw, warto we własnym zakresie przeprowadzić próby ratowania pojazdu. W takim przypadku należy poszukać czegoś, co pomoże odzyskać przyczepność. Sprawdzą się gałęzie, deski, a nawet dywanik samochodowy. Można go podsunąć pod koła, tak by ogumienie złapało przyczepność.

Kolejny sposób to użycie łopaty lub saperki. Warto usunąć nadmiar błota spod samochodu, by nie opierało się na podłożu elementami podwozia. Tego typu narzędzia można kupić już za 20-30 złotych. Składane nie zajmują wiele miejsca w bagażnika, a nie wiadomo, kiedy się przydadzą.

Jeżeli problem generuje tylko koło z brakiem przyczepności, można też podsypać pod nie drobnych kamieni lub żwiru. To podniesie szanse na odzyskanie przez oponę kontaktu z podłożem i wygrzebanie się z przeszkody. Trzeba wówczas uważać, by na drodze strumienia wydobywającego się spod koła nikt nie stał. O poważne uszkodzenie bardzo łatwo.

Przeczytaj także: Jak sobie radzić z problemem nadmiernie parujących szyb w samochodzie?

Jak wyjechać samochodem z błota? Pomoc z zewnątrz

Jeśli wszelkie próby spalą na panewce, należy poprosić kogoś o pomoc. Najlepiej właściciela auta z napędem na cztery koła lub pobliskiego gospodarza dysponującego traktorem albo koniem.

Samo wyciąganie nie będzie jednak proste. Przede wszystkim, należy wyposażyć się w odpowiednią linę. Najbardziej wydajne są pasy lub liny elastyczne z solidnymi hakami – koszt około 15-20 złotych. Nie polecamy natomiast stalowych odpowiedników, które w żadnym stopniu nie amortyzują napięć.

Następnie należy zlokalizować odpowiednie miejsce do wpięcia zaczepu. W tym celu warto przejrzeć instrukcję obsługi auta, bo siły podczas wyciągania będą naprawdę duże i ryzyko uszkodzenia delikatnego elementu rośnie geometrycznie wraz z napinaniem liny.

Jeśli takiego nie znajdziecie, należy zamocować pas holowniczy do najmocniejszych punktów – przedniej belki, ramy, tylnego mostu, haka. Jeżeli dostęp do niego utrudnia poszycie karoserii, lepiej zdjąć zderzak, by go trwale nie zniszczyć. Montowany jest na tylko zaczepach i ponowne wpięcie nie stanowi większego problemu.

Przed wkręcaniem ucha holowniczego do gniazda, warto je oczyścić z piachu, pyłu lub innych drobin utrudniających optymalne wykorzystanie gwintu. Można też posmarować jakimkolwiek smarem sam gwint, by ułatwić sobie późniejsze wykręcenie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA