Branża motoryzacyjna chce inwestować w innowacje, ale potrzebuje wsparcia rządu

Jak wynika z najnowszych badań przygotowanych przez firmę Frost&Sullivan, co trzeci producent części motoryzacyjnych działający w Polsce wdraża lub ma w planach wdrożenie rozwiązań z zakresu Przemysłu 4.0. Jednak dla wielu barierą są finanse.

Podczas debaty debaty pt. „Gospodarka 4.0 - priorytety rozwojowe”, odbywającej się w ramach Kongresu 590 w Rzeszowie, rozmawiano na temat najnowszych wyników badań dostarczonych przez Frost&Sullivan.

Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, Alfred Franke, zaapelował do rządu o bardziej zdecydowane wsparcie przemysłu motoryzacyjnego - głównie poprzez zwiększenie inwestycji wzmacniających innowacyjność, wzmocnienie programów ekspansji zagranicznej, stworzenie dostosowanego do potrzeb systemu edukacji zawodowej oraz systematyczne budowanie wizerunku Polski jako kraju innowacyjnego, przyjaznego długoletnim inwestycjom.

 - Przemysł motoryzacyjny jest zaangażowany w czwartą rewolucję przemysłową, bo motoryzacja jest największą i najbardziej produktywną częścią polskiej gospodarki, odpowiadającą za blisko 8 procent krajowego PKB. Wartość produkcji polskiej motoryzacji to 145 miliardów złotych, z czego jej siła napędowa, czyli produkcja części motoryzacyjnych to aż 84 miliardy złotych. Jednak bariery w rozwoju innowacyjności tego przemysłu są na tyle silne, że jest tu niezbędna pomoc rządu, mówi Alfred Franke.

Podstawowymi barierami dla firm, które chcą wejść na drogę Przemysłu 4.0 są olbrzymie koszty inwestycyjne – tak odpowiedziało aż 57 proc. ankietowanych. Na kolejnych miejscach jest brak kompetencji własnego zespołu (52 proc.) oraz niepewność, jeżeli chodzi o zwrot inwestycji (24 proc.). Polscy producenci części zauważają, że największymi zagrożeniami dla dalszego rozwoju firm jest brak kadr, presja płacowa i rosnące koszty produkcji.

W ciągu kilku następnych lat w branży motoryzacyjnej nastąpią duże zmiany, ale znaczący wpływ na branże będą miały dopiero za jakiś czas. Eksperci oceniają, że dopiero za 10-15 lat nastąpi prawdziwa rewolucja, gdy w życie wejdą masowe rozwiązania z przemysłu 4.0, a na drogach pojawią się autonomiczne pojazdy, które same komunikują się z producentem pojazdu, informując o zużyciu poszczególnych części.

To tylko  krok do tego by informacje te przekierować bezpośrednio do centrów logistycznych i fabryk produkujących części - umożliwiając zamówienie odpowiednich części i skierowanie pojazdu do wybranego punktu usługowego. Kolejnym krokiem będzie komunikacja pojazdu z infrastrukturą. Specjaliści szacują, że już w 2030 r. powinniśmy osiągnąć 4 poziom autonomiczności, czyli jazdę bez konieczności jakiejkolwiek kontroli kierowcy.

Test nowej Kii Ceed na polskich drogach. Czy to nowy wzór segmentu C?

Więcej o:
Copyright © Agora SA