Czy już za chwilę crossovery będą jedynymi pojazdami na drogach? Wiele na to wskazuje, bo już wypierają sedany i minivany

Przedstawiciele największych marek samochodowych nie pozostawiają złudzeń, że stawiają na szeroko pojęte crossovery i SUVy. Nic dziwnego, bo te, traktowane jako samochody na każdą okazję, przyciągają najwięcej klientów.

„Już w 2025 roku co drugi samochód Volkswagena sprzedawany na świecie będzie
crossoverem” – zapewnia Jürgen Stackmann, Członek Zarządu ds. Sprzedaży Marki
Volkswagen Samochody Osobowe. „Do tego czasu Volkswagen będzie miał w
ofercie na świecie ponad 30 modeli tego typu – od samochodów najmniejszych po
największe, z elektrycznymi włącznie” – dodaje.

Samochód Roku 2017 to crossover – Peugeot 3008. Tytuł Car of the Year 2018 – znowu zdobył crossover, tym razem Volvo XC40.

Lista kandydatów do tytułu europejskiego Samochodu Roku 2019 liczy 38 modeli. Aż 21 z nich to crossovery lub SUV-y. Od małych, jak Suzuki Jimny, po największe z wielkich, jak Audi Q8. Są wśród nich również auta „napędzane” elektronami zamiast oktanami, jak elektryczny Jaguar I-Pace, a nawet Hyundai Nexo wyposażony w ogniwa paliwowe zasilane wodorem.

Podobne proporcje widać w gronie samochodów biorących udział w plebiscycie The Best of Moto.pl, który potrwa do końca grudnia. Czytelnicy mogą oddawać głosy na najlepsze według nich samochody w 11 kategoriach i przy okazji wygrać jedną spośród ponad 200 nagród.. (Strona do głosowania: The Best od Moto.pl).

Modę na SUVy i crossovery wykreowały marki premium?

W gronie marek popularnych są takie, które do niedawna w ofercie miały głównie crossovery, jak Nissan oraz takie, które crossovery przez lata ignorowały, jak SEAT. Hiszpańska marka jeszcze 2 lata temu nie miała żadnego crossovera w ofercie, a za chwilę będzie ich miała aż 4 (z Cuprą Atecą łącznie).

Modę na SUV-y, początkowo te najpotężniejsze, znakomicie wyczuły, żeby nie powiedzieć – wykreowały marki premium. Audi, BMW i Mercedes uczyniły z crossoverów równoległą gamę do klasycznych modeli. Dzisiaj Audi w ofercie ma 5 SUV-ów, BMW – 7, a Mercedes – nawet 8.

Samochodów o wyglądzie pseudoterenowym przestały się wstydzić marki superpremium, dotychczas znane z produkcji wyłącznie samochodów luksusowych lub sportowych. Do grona marek, które mają w ofercie SUV-a dołączyły Bentley z Bentaygą i Lamborghini z Urusem, który również znajduje się na liście kandydatów do tytułu Car of the Year 2019. Coraz częściej pojawiają się informacje, że SUV już wkrótce pojawi się w gamie... Ferrari.

Przeczytaj także: Kto zarabia, a kto traci na produkcji samochodów?

Klasyczne sedany i minivany odchodzą w zapomnienie

Crossovery różnej wielkości odbierają klientów samochodów wszystkich innych klas, szczególnie rodzinnych sedanów i minivanów. Są producenci, którzy już zaprzestali produkcji auta klasy średniej – na przykład Nissan Primery – lub poważnie rozważają taką możliwość. SUV-y niemal całkowicie pogrzebały vany, w rolę których wcielić im się najłatwiej z uwagi na stosunkowo wysokie nadwozie i przestronne wnętrze.

W niektórych nowych crossoverach trzy osobne fotele jednakowej szerokości z regulacją wzdłużną, czyli kiedyś domena wyłącznie samochodów typu van, należą do wyposażenia seryjnego. Tak jest, na przykład, w nowym Citroenie C5 Aircross, którego sprzedaż w Europie już się rozpoczęła.

Z uwagi na konstrukcję nadwozia z dość wysoko umieszczonym środkiem ciężkości, co nie sprzyja dynamicznym właściwościom jezdnym, najtrudniej crossoverom dobrać się do skóry samochodom sportowym. Poza tym, wrażenia z jazdy psują wyższe umieszczenie fotela nad ziemią i wysoka pozycja do jazdy w porównaniu z pozycją za kierownicą w sportowym, niskim coupé.

Żeby uzyskać w SUV-ach precyzję prowadzenia zbliżoną do precyzji prowadzenia samochodów o klasycznej bryle nadwozia, konstruktorzy muszą kombinować ze sztywnością zarówno ich nadwozia, jak i zawieszenia. Niestety, często przekłada się na to na zauważalnie gorszy komfort jazdy niż w zwykłej, znacznie tańszej limuzynie typu sedan.

Wiele wskazuje na to, że SUV-y jeszcze długo będą trendy. Ani wyższa cena zakupu, ani wyższe zużycie paliwa niż w autach o klasycznym nadwoziu nie odstraszają nabywców. Fakt, że masowa przesiadka do samochodów większych rozmiarów wydłużyła korki – również nie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.