W jakich przypadkach należy wzywać policję? Czasami przyjazd mundurowych jest nieuzasadniony

Stłuczka to wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja. W takich okolicznościach zazwyczaj sięgamy po telefon i wzywamy mundurowych, co nie zawsze jest uzasadnione. W jakich przypadkach należy wzywać policję?

Jeśli podczas kolizji ucierpieli ludzie, zostały wyrządzone znaczne szkody w mieniu albo zachodzi podejrzenie, że jeden ze sprawców znajduje się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, przyjazd mundurowych, wedle litery prawa, staje się koniecznością. W pozostałych przypadkach wzywanie policji na miejsce zdarzenia nie jest obligatoryjne.

Mimo to, spora część kierowców, gdy zdarzy im się uczestniczyć w nawet niegroźnej stłuczce, asekuracyjnie wzywa na miejsce zdarzenia patrol policji. W wielu przypadkach jest to niepotrzebne.

W jakich przypadkach zaniechać wzywania policji?

Czas przyjazdu wezwanych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy, zależy od liczby interwencji w innych miejscach. W ośrodkach miejskich może trwać nawet kilka godzin, więc w niegroźnych sytuacjach do rozwiązania problemu i uzyskania odszkodowania wystarczy, że uczestnicy zdarzenia spiszą i podpiszą między sobą stosowne oświadczenie, bez udziału funkcjonariuszy policji.

Taka praktyka znajduje zastosowanie podczas chociażby parkingowej stłuczki, po której sprawca od razu przyznaje się do winy. W oświadczeniu należy zamieścić dokładną lokalizację zdarzenia z adresem lub wzmianką o pobliskim skrzyżowaniu.

Konieczne też będą pełne dane uczestników, pojazdów biorących udział w kolizji oraz zakres ich uszkodzeń. To pozwoli ubezpieczycielowi na sprawną likwidację szkody.

W razie oddania samochodu do naprawy do wyspecjalizowanego warsztatu, ubezpieczalnia powinna zapewnić auto zastępcze. Ponadto, jeżeli klient zażyczy sobie tzw. naprawy gotówkowej, a ustalona przez rzeczoznawcę kwota będzie jego zdaniem zaniżona, może się od decyzji odwołać lub powołać własnego fachowca. Koszt takiej usługi wynosi 400-600 złotych i przy pomyślnym rozwiązaniu sprawy, zostanie pokryty przez towarzystwo ubezpieczeniowe.

Przeczytaj także: Wypadek lub kolizja. Co robić?

Załatwienie wszelkich formalności bez udziału policji poskutkuje też uniknięciem przez sprawcę mandatu i punktów karnych.

Ponadto, przy parkingowych obcierkach w których udział biorą starsze pojazdy, warto zdecydować się na rozliczenie gotówkowe już na miejscu, bez pośrednictwa firm ubezpieczeniowych. Sprawca uniknie utraty zniżek w polisie, a poszkodowany będzie mógł od razu udać się do zaufanego warsztatu.

Tego typu rozwiązania radzimy stosować tylko w przypadkach, gdzie da się ustalić orientacyjny koszt naprawy, który nie przekracza kilkuset złotych.

W jakich przypadkach należy wzywać policję? Kolizja z rowerzystą

W zeszłym roku policja zarejestrowała 1778 wypadków spowodowanych przez rowerzystów. Zginęło w nich 139 osób, a 1703 zostało rannych.

Jeżeli do kolizji doszło z winy rowerzysty, a zdarzenie poskutkowało stratami materialnymi w postaci np. uszkodzonego zderzaka, oberwanego lusterka lub stłuczonego klosza reflektora, konieczne będzie ustalenie tożsamości sprawcy. Bez tego poszkodowany nie uzyska odszkodowania.

Niestety, praktyka pokazuje, że to nie takie łatwe. Rowerzyści nie mają obowiązku umieszczania na jednośladach tablic rejestracyjnych, wobec tego trudno jest o identyfikację kierującego rowerem.

Należy więc liczyć na uczciwość cyklisty, który zatrzyma się po stłuczce i wyrazi chęć do współpracy. W przeciwnym razie nie pozostanie nam nic innego, jak próbować ustalić tożsamość sprawcy kolizji z pomocą policji i świadków.

Wezwani funkcjonariusze sporządzą notatkę służbową i ukarzą mandatem sprawcę zdarzenia. Mandat będzie stanowił też ewidentny dowód w kwestii winy, który otworzy furtkę do otrzymania odszkodowania na drodze powództwa cywilnego w sądzie, w przypadku gdy rowerzysta nie będzie chciał pokryć wyrządzonych strat.

Przeczytaj także: Jak postępować w razie kolizji z rowerzystą?

Czy wzywać policję w przypadku kolizji z samochodem z zagranicy?

Policję warto wezwać też w przypadku kolizji z samochodem zarejestrowanym za granicą. Zwłaszcza w przypadku pojazdów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a także kierowców będących obcokrajowcami.

Po pierwsze, z uwagi na różnice językowe mogą wystąpić trudności w poprawnym spisaniu oświadczenia i potwierdzeniu danych. Po drugie, sprawę będzie trzeba zgłosić do nominowanego na terenie Polski korespondenta.

Dane można ustalić w wyszukiwarce dostępnej na stronie Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Jeśli takich nie znajdziemy, wówczas szkodę należy zgłosić do PZU S.A lub Warta S.A. Te firmy pełnią rolę agentów Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zajmą się dalszą likwidacją powstałej usterki i wypłatą ewentualnego odszkodowania.

Karambol

W gęstej mgle lub przy wzmożonym ruchu na drogach ekspresowych dość często dochodzi do kolizji kilku pojazdów. Mimo, że winą w znacznej części przypadków obarczony zostanie kierowca, który jako pierwszy najechał na tył poprzedzającego auta (niezachowanie należytego odstępu), istnieją pewne odstępstwa od tej normy.

Po spisaniu oświadczenia i zgłoszenia roszczeń do ubezpieczalni, może się okazać, że okoliczności podczas zdarzenia wyłonią innego sprawcę. Wezwanie policji pomoże uporządkować wszystkie fakty i uniknąć błędów. Tym samym poszkodowani szybciej doczekają się likwidacji szkody i ewentualnego auta zastępczego.

Są również sytuacje sporne, w których sprawca nie przyznaje się do winy. Wezwanie funkcjonariuszy pomoże rozwiązać zagadkę pierwszeństwa, ale nie w każdym przypadku. Jeśli mundurowi jednoznacznie nie określą winowajcy, a kierowcy będą się dalej upierać przy swoich racjach, sprawa trafi do sądu, który rozstrzygnie spór. W takiej sytuacji należy się spodziewać postępowania trwającego miesiące, a może i lata.

Przeczytaj także: Kiedy ubezpieczenie OC nie pokryje szkody?

Kolizja z pojazdami komunikacji miejskiej

W godzinach szczytu nietrudno o kolizję z pojazdem szynowym lub autobusem komunikacji miejskiej. Na miejsce takiego zdarzenia zazwyczaj przyjeżdżają kontrolerzy ruchu danego przewoźnika, co nie oznacza, że nie powstanie spór co do ustalenia sprawcy zdarzenia.

W przypadku, gdy wina nie jest oczywista, rodzi się sporo wątpliwości, co tylko utrudni proces odszkodowawczy i ewentualną likwidację szkody. W sytuacjach nieoczywistych radzimy wezwać drogówkę, która pomoże odtworzyć przebieg wydarzeń i ustalić sprawcę zdarzenia.

Gdy sprawca kolizji był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających

Jeśli tylko zachodzi podejrzenie, że jeden z uczestników zdarzenia znajduje się pod wpływem alkoholu lub zakazanych środków odurzających, należy bezwzględnie wezwać policję. Mundurowi przeprowadzą badanie trzeźwości, a dalsza procedura odszkodowawcza będzie identyczna, jak w przypadku innych kolizji. Z tą różnicą, że konsekwencje dla sprawcy będą opłakane.

Jeśli sprawca wypadku znajdował się pod wpływem środków odurzających, sąd może orzec surową karę. Jeżeli zdarzenie skutkuje obrażeniem ciała osób trzecich, kodeks karny przewiduje dla sprawcy pobyt w więzieniu trwający nawet 4,5 roku.

Spowodowanie wypadku śmiertelnego pod wpływem alkoholu lub środków odurzających jeszcze mocniej uderzy w winnego wypadku. Za ten czyn rozpatrywany w charakterze przestępstwa grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Przeczytaj także: Jak działa system e-Call?

Ucieczka z miejsca wypadku

Artykuł 44 ust. 2 pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym nakazuje kierowcy uczestniczącemu w zdarzeniu drogowym pozostanie na miejscu wypadku. Jeżeli sytuacja wymaga oddalenia się celem wezwania służb mundurowych lub ratowników medycznych, należy po tej czynności bezzwłocznie powrócić na miejsce kolizji.

Wobec tego, nie każde oddalenie się z miejsca wypadku traktowane jest przez wymiar sprawiedliwości jako ucieczka. W sytuacji, gdy kierujący pojazdem zamierza znaleźć poszkodowanego (pieszego, motocyklistę) lub wezwać odpowiednie służby ratunkowe korzystając z pobliskiego telefonu, sąd to uwzględni.

Niemniej, jeśli poszkodowany uzna, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, musi wezwać służby mundurowe. Pomogą ustalić tożsamość zbiega, co otworzy drogę do postępowania odszkodowawczego.

Zdarza się też, że sam poszkodowany postanawia uciec. Może być wówczas pod wpływem alkoholu lub narkotyków i zwyczajnie chce uniknąć odpowiedzialności. W takiej sytuacji tym bardziej należy zadzwonić pod numer alarmowy.

Ucieczka po spowodowaniu katastrofy lub uszczerbku na zdrowiu osób trzecich, wiąże się również z obligatoryjnym zatrzymaniem prawa jazdy. Sąd ma ustawowy obowiązek zakazać zbiegowi prowadzenia wszelkich pojazdów lub konkretnego rodzaju na okres nie krótszy, niż 3 lata.

Jeśli uciekinier znajdował się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, wymiar sprawiedliwości dożywotnio zatrzyma mu uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych. W szczególnych i uzasadnionych okolicznościach, sąd może zmniejszyć wymiar kary.

Warto również dodać, że spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości wiąże się z odmową wypłaty odszkodowania przez ubezpieczalnię. Szkody powstałe w mieniu osób trzecich i okolicznej infrastrukturze będzie musiał pokryć sprawca. W razie trwałego uszczerbku na zdrowiu, trzeba też liczyć się z koniecznością wypłacania renty i finansowania kosztów leczenia.

Brak dokumentów

Jeśli podczas kolizji drogowej ktoś dozna obrażeń ciała, należy bezzwłocznie powiadomić o tym nie tylko pogotowie ratunkowe, lecz również policję. Ustawodawca nakazuje też udzielenia pierwszej pomocy. Surowe kary przewidziane są także za oddalenie się z miejsca zdarzenia.

Warto też wezwać policję w przypadku kolizji z osobą, której tożsamości nie da się określić z uwagi na brak jakichkolwiek dokumentów. Jeśli poda fałszywe dane, trudno będzie dochodzić swoich praw u ubezpieczyciela i później na ewentualnej drodze sądowej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.