Co się stanie z rynkiem części samochodowych w Polsce i Europie po brexicie? Jest duże zagrożenie

Rynek części samochodowych to w Polsce prężnie działający sektor, który daje 10 proc. zatrudnienia w przemyśle. Ale zbliża się wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jak to odbije się na sytuacji rynkowej?

W Polsce sektor produkcji części samochodowych jest jednym z największych w Europie. Przykładem jest niedługo rozpoczynająca się budowa Starion Poland zajmującego się produkcją obudów baterii.

Nie można zapomnieć też o firmie LG, która buduje największą fabrykę baterii litowo-jonowych do aut elektrycznych w Biskupicach Podgórnych koło Wrocławia. Również polskie firmy się rozwijają.

Na polskich drogach ginie najwięcej osób w Europie. Dlaczego? Między innymi dlatego, że nie potrafimy jeździć

Exact System została wybrana przez GAZ (Gorkowskij Awtomobilnyj Zawod) jako autoryzowany dostawca usług kontroli jakości. Rośnie także Boryszew. W sektorze automotive zapewniają ponad połowę rocznych przychodów. Jest to 6,3 mld zł.

Jak wynika z danych sprzedaży, wartość produkcji w 2016 roku wynosiła 135,6 mld zł. Natomiast w 2017 roku było to już 148,44 mld zł. Najwięcej w historii.

Brexit a rynek części samochodowych

Ale rynek części zarówno w Polsce, jak i w Europie może ulec dość dużym zmianom. Wszystko za sprawą brexitu. Jakub Faryś prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedział:

Jeżeli wyobrazimy sobie, że do Wielkiej Brytanii wjeżdża tysiąc sto ciągników siodłowych z naczepą załadowaną częściami i podzespołami i że na jeden pojazd celnik przeznaczałby nawet tylko 5 min, to ile czasu zajmie kontrola celna ich wszystkich?

Jest to tylko jedna z obaw, które zostały przedstawione w tej rozmowie. Tak naprawdę w dość kruchej sytuacji produkcyjnej i transportowej wystarczy, aby na pojazdy zostało nałożone cło w wysokości 10 proc., a dla pojazdów ciężkich 20 proc. To sprawi, że samochody podrożałyby średnio o tysiąc funtów. Do tego dochodzą jeszcze kwestie świadectw homologacji oraz europejskie normy emisji spalin.

Przeczytaj także: Będziesz się bał pociągów drogowych i kangurów. Wyprawa Audi Q5 do Australii

Parę tygodni temu prezes Astona Maritna Andy Palmer oraz szef Jaguara i Land Rovera Ralf Speth wyrażali głęboki niepokój w związku z nadchodzącymi zmianami. Jak sugerowali, może to w przypadku Jaguara kosztować nawet 1,6 mld dolarów rocznie. Do tego dochodzi jeszcze kwestia miejsc pracy, które zostaną utracone.

Specjalnie dla nas w tej kwestii wypowiedział się również prof. Marcin Ślęzak, dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego:

Polska to lider produkcji części samochodowych w Europie Środkowo-Wschodniej, a cały rodzimy sektor motoryzacyjny, uwzględniający również produkcję pojazdów, jest jedną z głównych gałęzi przemysłu. Znaczna część naszego eksportu trafia na rynki Europy Zachodniej, do których zalicza się też Wielka Brytania. Brytyjscy analitycy rynku motoryzacyjnego wskazują, że 80 proc. części zamiennych wykorzystywanych do napraw i serwisu pojazdów jest importowana na Wyspy, z czego tylko 5 proc. spoza krajów Unii Europejskiej. Oznacza to, że brexit w tzw. twardej formie, czyli bez umowy o wspólnym handlu z UE, spowoduje wzrost taryf celnych i kosztów m.in. „warsztatowych”. Z punktu widzenia polskich firm, eksportujących swoje produkty do Wielkiej Brytanii, brexit może niekorzystnie wpłynąć na wymianę handlową.

Jak to będzie po Brexicie?

Na tę chwilę ciężko jednoznacznie stwierdzić, co nas czeka. Niezależnie od sposobu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii rynek części odniesie straty. Pytanie tylko, jak duże będą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.