Opinie Moto.pl: Nowe Volvo S60 2018: Made in USA

Tomasz Korniejew
Nowe Volvo S60 jest pod wieloma względami pierwsze. To pierwszy model szwedzkiej marki, który jest produkowany w pierwszej fabryce koncernu zlokalizowanej na terenie USA. I pierwszy model, w którego gamie silnikowej nie znajdziemy silników Diesla.

Nowe Volvo S60 prezentuje się świetnie. Zbudowane na tej samej platformie podłogowej (SPA) co m.in. modele serii 90, ma lepsze proporcje niż flagowy sedan S90.

Nowy S60 jest od niego o 20 cm krótszy, co sprawia, że tylna część pojazdu wygląda zgrabniej, a to z kolei ma znaczenie dla całościowego wyglądu auta.

Długość nadwozia debiutanta to 476,1 cm, szerokość 185 cm, a wysokość 143,1 cm. Rozstaw osi, według danych producenta wynosi 287,2 cm, a bagażnik ma pojemność 442 l (z zestawem naprawczym).

Nowe Volvo S60Nowe Volvo S60 fot. Volvo

Kokpit – gdzieś to już widzieliśmy

W przedziale pasażerskim nowego Volvo S60 wygodnie usiądą cztery dorosłe osoby. Kabinę wykończono materiałami wysokiej jakości z dbałością o detale.

Design kokpitu jest niemal identyczny jak w pozostałych modelach Volvo, od XC40, przez XC60, aż po S90 i XC90. Centralnym punktem kokpitu jest duży dotykowy, kolorowy ekran, poprzez który sterujemy m.in. nawiewami, zestawem audio, czy nawigacją. Powierzchnia wyświetlacza jest szklana, przez co pozostają na nim odciski palców, a to po krótkim czasie wygląda nieestetycznie.

By sprawnie obsługiwać system multimedialny Volvo, trzeba poświęcić dłuższą chwilę, ale obsługa podstawowych urządzeń pokładowych nie sprawia kłopotu.

Mapa systemu nawigacji (opcjonalnego), czy dane komputera pokładowego mogą być także wyświetlane na ekranie (przekątna 12,3 cala), który zastąpił tradycyjne „zegary.”

Przeczytaj także: Nowe Volvo V60 Cross Country - ceny w Polsce

Pierwszy model bez silnika Diesla w ofercie

W gamie silnikowej nowego Volvo S60 znajdziemy tylko jednostki benzynowe i układy hybrydowe. W momencie debiutu podstawową wersją jest T5, którą napędza czterocylindrowy turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 2 l, który rozwija moc maksymalną 250 KM i maksymalny moment obrotowy 350 Nm. Według danych producenta auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,5 s i może się rozpędzić do 240 km/h. Nieźle, jak na bazową odmianę.

Nowe Volvo S60Nowe Volvo S60 fot. Volvo

Oczko wyżej w cenniku znajdziemy wersję T6, która ma napęd na obie osie, a pod maską również doładowaną jednostkę dwulitrową, rozwijającą moc maksymalną 310 KM przy 5700 obr./min. i maksymalny moment obrotowy 400 Nm w zakresie od 2200 do 5100 obr./min. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h? 5,6 s. Prędkość maksymalna to w tym przypadku 250 km/h.

Na wyższych pozycjach znajdują się wersje hybrydowe T8 z napędem na obie osie. Układy obu złożone są z dwulitrowych turbodoładowanych jednostek benzynowych oraz silnika elektrycznego.

Wersja T8 Twin Engine AWD charakteryzuje się mocą maksymalną 390 KM oraz maksymalnym momentem obrotowym 640 Nm. Według danych producenta ta wersja przyspiesza od 0 do 100 km/h w 4,9 s i może pojechać z maksymalną prędkością 250 km/h.

Na szczycie znajduje się odmiana T8 Polestar Engineered AWD, która osiąga moc maksymalną 405 KM i 670 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa w tym przypadku 4,7 s, a pojazd może się rozpędzić do 250 km/h.

Przeczytaj także: Nowe Volvo V60

Wrażenia z jazdy lepsze niż w S90

Podczas pierwszych jazd testowych nowym Volvo S60 miałem okazję sprawdzić, jak jeździ wersja T6 z benzynowym silnikiem o mocy 310 KM, napędem na obie osie i ośmiobiegową przekładnią automatyczną.

Przyznam, że nowe S60 pozytywnie mnie zaskoczyło. Auto jest zwarte, ma bardziej bezpośredni układ kierowniczy niż większy model – S90 i z oczywistych względów jest od niego zwinniejsze na krętych odcinkach.

Na ciasnych łukach nadwozie nie ma tendencji do nadmiernych przechyłów, a kierowca ma poczucie pełnej kontroli nad pojazdem. Oczywiście, subiektywnie oceniając, nowe S60 nie ma aż tak doskonałego układu kierowniczego i zawieszenia, jak np. BMW serii 3, czy Mercedes-Benz Klasy C, ale nie ma się pod tym względem czego wstydzić, bo bez wątpienia jest to obecnie najlepiej prowadzące się auto w gamie Volvo.

Z napędem sprawnie współpracuje ośmiobiegowa skrzynia automatyczna, która błyskawicznie zmienia poszczególne przełożenia. Wykazuje, co prawda, pewną zwłokę przy wymuszeniach redukcji biegu przez funkcję kick down, ale zwłoka nie jest irytująca.

Kierowca S60 ma do wyboru tryby jazdy, dzięki którym zmienia się m.in. siła tłumienia amortyzatorów, działanie układu kierowniczego, czy praca skrzyni biegów. Przyznam jednak, że 310 konne Volvo nie zachęcało do sprintów spod świateł, a najbardziej odpowiednim trybem okazał się dla mnie ten komfortowy, sugerowany do codziennego użytku.
Tym bardziej, że zawieszenie S60 T6 jest zestrojone dość sztywno.

Potencjał drzemiący pod maską tej wersji Volvo dawał o sobie znać za każdym razem, gdy wciskałem mocniej pedał przyspieszania. Bez względu na to od jak wysokiej prędkości chciałem dynamicznie przyspieszyć, S60 bez wahania dynamicznie parło do przodu, ani razu nie dostając zadyszki.

S60 Polestar Engeneering – tak powinna wyglądać hybryda

Po przejechaniu połowy odcinka testowego mogłem zmienić „swój” egzemplarz na odmianę S60 Polestar Egeneered. Jest to najszybsza i najgroźniej wyglądająca wersja nowego Volvo S60. Jak wspomniałem we wcześniejszym fragmencie tekstu, jest to hybryda o mocy 405 KM (415 KM w wersji na rynek amerykański), która „setkę” osiąga po 4,7 s.

Jest dynamiczniejsza od odmiany T6, szybciej i żwawiej reaguje na położenie pedału przyspieszania i dziarsko wyrywa do przodu praktycznie tuż po dotknięciu „gazu” przy starcie z miejsca, ale osoby które będą szukały w tej odmianie Volvo rasowego auta sportowego, mogą poczuć się zawiedzione.

Volvo S60 Polestar EngineeredVolvo S60 Polestar Engineered fot. Volvo

Ta wersja S60 nie jest radykalna, nie porykuje ani nie strzela z wydechów. Jeździ piekielnie szybko, zaskakująco dobrze radzi sobie na krętych odcinkach (to nie jest oczywiste w przypadku auta hybrydowego) i ma wysokiej jakości układ kierowniczy.

Nie zmienia to faktu, że jest przede wszystkim samochodem, którym podróżuje się w komfortowych warunkach. I to mimo jeszcze sztywniejszego ustawienia zawieszenia niż w wersji T6.

Ciekawostką wersji Polestar Engeneered jest fakt, że nabywca może zmieniać ustawienie twardości amortyzatorów nie tylko poprzez wybór profilu jazdy z poziomu komputera pokładowego, ale także specjalnymi pokrętłami, które znajdują się pod maską.

Złośliwi komentują, że tę funkcję zastosowano po to, żeby każdy miał szansę zepsuć to, co przygotowali po wielu próbach inżynierowie.

Być może, znajdą się tacy, którzy poczują się kompetentni do ustawiania zawieszenia w swoim Volvo Polestar Engeneered i będą sięgać pod maskę w zależności od tego, którą wybiorą trasę do pracy.

Ja aż tak dużej personalizacji ustawień nie potrzebuję. Nie zmienia to faktu, że cieszę się, że nowe Volvo S60 się udało. Jest na tyle dobre, że będzie mocnym graczem w klasie premium. Na drodze, kilku właścicieli Audi, BMW i Mercedesów już się za nim oglądało.

Na polskich drogach ginie najwięcej osób w Europie. Dlaczego? Między innymi dlatego, że nie potrafimy jeździć

Więcej o:
Copyright © Agora SA