Kilka dni temu Elon Musk złożył wniosek do urzędu patentowego o zarejestrowanie znaku towarowego „Teslaquilla”, opisując produkt jako destylowany trunek z agawy lub agawy niebieskiej. Oprócz tego zajmował się także procedurami związanymi z uzyskiwaniem pozwoleń na produkcję alkoholu.
Oczywiście Musk pochwalił się tym na Twitterze umieszczając zdjęcie butelki wraz z etykietą. Dodał, że „Teslaquilla” będzie wkrótce dostępna. Nazwa trunku kolejny raz pojawia się w mediach – pierwszy raz użyto jej w ramach żartu primaaprilisowego, kiedy Musk na Twitterze napisał, że Tesla bankrutuje. Biznesmen wrzucił do sieci komunikat, że został znaleziony w Modelu 3 otoczony butelkami Teslaquilli, a na twarzy miał wciąż widoczne ślady po łzach. Po tym żarcie akcje Tesli spadły.
W sierpniu kontrowersyjny biznesmen pisał o przejęciu firmy w prywatne ręce, ale wycofał się z tego po paru tygodniach. Po umieszczeniu takiego wpisu akcje spółki mocno wzrosły, ale sprawą zainteresowała się Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych (SEC), która wszczęła śledztwo w tej sprawie. Początkowo Musk nie zamierzał ulegać, ale ostatecznie musiał się ugiąć – zawarł ugodę, na mocy której on sam i spółka Tesla muszą zapłacić po 20 mln dolarów grzywny, a Musk zrezygnuje z funkcji prezesa Tesli na okres trzech lat, ale może w tym czasie piastować funkcję dyrektora generalnego.