Mika Hakkinen: Kubica? Bardzo bym chciał zobaczyć go w czasie wyścigu za kierownicą bolidu F1

Mika Hakkinen to jeden z najbardziej utalentowanych kierowców na świecie, dwukrotny Mistrz Świata F1. W rozmowie z Moto.pl mówi m.in. o kulisach wyścigów F1, pracy nad animowanym filmem "Auta" oraz Robercie Kubicy.

Łukasz Kifer, Moto.pl: Jesteś dwukrotnym Mistrzem Świata F1 i bohaterem milionów osób. To duże brzemię?

Mika Hakkinen: Nie ma żadnego powodu, by to co osiągnąłem miało mieć wpływ na moje zachowanie. Zdaję sobie sprawę, że zdobyłem w życiu bardzo dużo. Dwukrotne mistrzostwo świata dało mi dużą pewność siebie i poczucie satysfakcji. Myślisz sobie: udało mi się, zrobiłem to.

Osiągnięcie tego celu zajęło mi wiele lat, ale nie uważam żebym z tego powodu był lepszy od innych. Oczywiście, uważam się za lepszego kierowcę, o tak, ale nie za lepszego człowieka. W różnych dziedzinach życia ludzie mają osiągnięcia, do których ja nie byłbym zdolny. Widziałem wielu, których sukces zmienił na gorsze i uważam, że to jest smutne. Kiedy byłem młodym zawodnikiem, zmieniałem się, bo cały czas próbowałem być szybszy, zastanawiałem się co mogę zrobić lepiej, jak skupić się jeszcze bardziej na zadaniu do wykonania. Również wtedy moja osobowość się nie zmieniła, ale ewoluowało zachowanie i sposób komunikacji z ludźmi.

Dlatego kiedy teraz pracuję z młodymi kierowcami, pozwalam im zachowywać się tak jak chcą. Każdy ma takie okresy, kiedy się trochę zmienia, czasem w dobrą, a czasem w złą stronę. Życie to zmiany.

Podobno kiedyś stwierdziłeś, że zawsze wiedziałeś, że jesteś najlepszym kierowcą na świecie. Mówiłeś wtedy poważnie?

Nie zostałbym mistrzem gdybym w to nie wierzył, gdybym nie wierzył w siebie. Kiedy byłem młody i ścigałem się gokartami, do znudzenia powtarzałem sekwencję: hamowanie, składanie się w zakręt i przyspieszanie. Wiedziałem, że sposób w jaki to robię jest optymalny, nie dało się przejechać tych zakrętów szybciej, to nie było możliwe. Mówię o tym, bo wiara że jestem najlepszy, była moją wielką zaletą. Już wtedy wiedziałem, że jeśli spróbuję pojechać chociaż trochę szybciej, to wypadnę z toru.

Mika HakkinenMika Hakkinen fot. NOKIAN

Czy w takim razie to jest najważniejsza cecha doskonałego kierowcy, wierzyć w siebie?

O tak, zdecydowanie. Oczywiście trzeba też mieć talent i być realistą. Ale przede wszystkim trzeba wierzyć w siebie. Inaczej nie odniesiesz sukcesu.

Czy właśnie dlatego zdecydowałeś się pracować z młodymi kierowcami, odkrywać i rozwijać ich talent? Czy to, że Keke Rosberg ci pomógł, kiedy byłeś młody, miało wpływ na twoją decyzję? Chcesz się zrewanżować w ten sam sposób młodym utalentowanym kierowcom?

Od czasów kiedy byłem dzieckiem, aż do dzisiejszych pojawia się wielu świetnych kierowców pochodzących z Finlandii. Wyścigowych, rajdowych i w innych dyscyplinach sportów motorowych. Wszędzie w motorsporcie mamy znakomitych fińskich sportowców. Keke Rosberg nie był jedynym zawodnikiem, który mnie zainspirował. Było ich wielu, nie potrafię wybrać jednego.

Może zabrzmi to okropnie samolubnie, ale ja czułem się jednym z nich. Rzecz jasna obserwowałem starszych zawodników, jak się zachowują, jak rozmawiają z kibicami, jaki mają typ osobowości, ale nigdy nie wzorowałem się na nikim konkretnym. Nie potrafię powiedzieć, że kiedykolwiek myślałem: chcę być taki jak on. Zawsze myślałem o tym, że chce być taki jak ja. Chciałem być sobą i w ten sposób osiągnąć cel, którym było zwycięstwo.

No właśnie, dlaczego z tak małego kraju jak Finlandia pochodzi tak wielu świetnych kierowców? Wszyscy o to pytają, więc ja też.

Mój przyjaciel, Marcus Gronholm, znakomity kierowca rajdowy, ma na to prostą odpowiedź, więc go zacytuję: „Musisz mieć ciężką nogę i pustą głowę”. Żarty żartami, ale tak naprawdę odpowiedź jest bardziej skomplikowana.

Zacząłem przygodę ze sportami motorowymi w wieku 5 lat. To niesamowite jak wpływa to na Twój wszechstronny rozwój w tym wieku, na przykład jak poprawia pamięć. Do tej pory pamiętam jak ekscytujące było uczestnictwo w zawodach.

Dlatego myślę, że ważne jest zaczynać w młodym wieku, ale najważniejsze, żeby jazda sprawiała przyjemność. Oczywiście wyniki też są ważne, ale dziecięcą frajdę z jazdy stawiam na pierwszym miejscu, to jest najlepsza motywacja.

Przeczytaj także: Jak projektuje się samochody? Rozmowa z Parysem Cybulskim, projektantem Audi A6

Przypominasz bardziej Króla, czy Mario Andrettiego? Podkładałeś głosy pod obie te postacie w różnych wersjach językowych filmu „Auta” - mojej ulubionej animacji wszech czasów. Jakim doświadczeniem była dla Ciebie praca przy tym filmie?

To było niesamowite, ale jednocześnie bardzo trudne doświadczenie. Pracowałem przy „Autach” i „McLaren Tooned” [serial animowany - przyp. red.]. Kiedy jechałem do studia, byłem przekonany, że pójdzie jak z płatka. Powiem swoje kwestie i wszyscy będą zadowoleni.

Nie spodziewałem się jak wielkiego wysiłku wymaga praca przy takich filmach. Nie chodzi mi tylko o tempo mówienia umożliwiające synchronizację, ale również o intonację głosu, która jest bardzo ważna.

Kiedy słuchałem swoich nagrań, miałem wrażenie, że mój głos jest bardzo jednostajny. Zrobienie tego poprawnie było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Robiliśmy tyle powtórek, że nie mogłem w to uwierzyć.

Chciałem powiedzieć, dobra chłopaki już wystarczy, to takie krótkie kwestie. Ale bardzo mi się podobało. Ktoś inny może uważać, że to okropnie nudne, ale dla mnie cały proces był fascynujący, bo polegał na nauce nowej umiejętności i dowiadywaniu się czegoś o sobie, swoich możliwościach.

Kiedy teraz oglądam efekt na ekranie telewizora, uważam że jest całkiem zabawny, ale absolutnie się nie spodziewałem, jak wielkiego wysiłku wymaga. Oczywiście, kiedy jesteś profesjonalistą w danej dziedzinie, to dla Ciebie bułka z masłem, ale w przypadku amatora sprawa wygląda zupełnie inaczej.

Na polskich drogach ginie najwięcej osób w Europie. Dlaczego? Między innymi dlatego, że nie potrafimy jeździć

 

Jest tylu producentów opon na świecie. Dlaczego zdecydowałeś się współpracować akurat z Nokianem?

Na pewno nie tylko dlatego, że to jest fińska firma. Z Formuły 1 odszedłem w 2001 r. Od tego czasu współpracowałem z wieloma firmami i najbardziej lubię te, które cieszą się dużym zainteresowaniem mediów, nawet jeśli to brzmi samolubnie.

Nokian ma świetną historię, wprowadził do sprzedaży pierwsze opony z kolcami, zawsze był liderem na rynku zimowych opon, a teraz próbuje stworzyć równie dobre opony letnie o wysokich osiągach. Mają świetny zespół, dobrą atmosferę w firmie, dobrze mi się z nimi pracuje, są zmotywowani. Chcę żeby moje doświadczenie i moje sukcesy, pomogły również im odnieść sukces. Stanowimy zgrany zespół.

Czym różni się testowanie opon wyczynowych od drogowych?

Uczestniczyłem w opracowaniu nowych opon Nokian Powerproof. Wcześniej testowałem opony wyczynowe w Formule 1. Testowanie opon drogowych różni się znacząco, bo musisz wziąć pod uwagę wiele więcej elementów, częściej iść na kompromis.

Na przykład brać pod uwagę hałas, jaki wytwarzają w czasie jazdy. W Formule 1 interesuje cię jedynie czas, jaki osiągasz na oponach pracujących w optymalnych warunkach.

Opracowanie i rozwój drogowych opon, to znacznie bardziej skomplikowane przedsięwzięcie. Kiedy testowałem nowe opony w Papenburgu (Niemcy), duże wrażenie zrobiło na mnie zdyscyplinowanie ekipy technicznej i krytyczne nastawienie do osiąganych efektów.

Czy zgodziłbyś się, ze stwierdzeniem, że opony są elementem samochodu, który przeszedł największą ewolucję przez powiedzmy ostatnią dekadę? Kiedy porównasz czasy przejazdu północnej pętli toru Nürburgring, okazuje się, że współczesne hot hatche robią to szybciej, niż Porsche 911 Turbo 10 lat temu. Wydaje mi się, że zawdzięczamy to w dużej mierze oponom.

Opony są niezwykle ważnym elementem samochodu. Potrafią zapewnić niesamowite osiągi. Kiedy porównasz jazdę tym samym autem na złych i dobrych oponach, różni się jak noc i dzień. I nie chodzi mi tylko o mierzalne osiągi, poziom przyczepności jaki zapewnia współczesne ogumienie.

Opony potrafią całkowicie zmienić prowadzenie samochodu, komfort jazdy, precyzję skręcania, sposób w jaki samochód przyspiesza i hamuje. Opony potrafią wpłynąć na tak wiele elementów istotnych w czasie jazdy dla kierowcy.

Oczywiście, przez te lata nastąpił rozwój opon wymuszany przez rynkową konkurencję. Mnie jednak zawsze najbardziej ciekawi przyszłość, jaka będzie następna innowacja. Czy pojawi się jakiś nowy, niesamowity materiał, który skokowo poprawi osiągi. Jest to fascynujący obszar rozwoju motoryzacji.

Przeczytaj także: Turbodoładowane jednostki benzynowe. Na które warto postawić?

Skoro mówisz o innowacjach, chciałbym spytać, czy uważasz że Formuła E będzie następcą Formuły 1? To przyszłość, czy chwilowa moda?

Jestem fanem elektrycznych samochodów i silników elektrycznych. Myślę, że są wspaniałe. Przez całą moją karierę w sportach motorowych największym problemem było opóźnienie w silnikach spalinowych, występujące pomiędzy naciśnięciem pedału gazu, a przyspieszeniem. W przypadku silników elektrycznych reakcja jest natychmiastowa, dzięki temu są znakomite do jazdy wyczynowej.

Ale czy pewnego dnia zastąpią Formułę 1? Myślę, że tak, ale ten dzień jest jeszcze odległy. Tak naprawdę to nie wiem, wszystko zależy od prędkości rozwoju akumulatorów. Ostatnio bardzo wzrosła, bo firmy inwestują ogromne sumy w tę gałąź przemysłu i w końcu nastąpi przełom.

Wtedy silniki elektryczne zawitają w bolidach Formuły 1. Sądzę że Formuła E jest znakomitym polem do rozwoju technologii napędów elektrycznych, bo pracują w ekstremalnych warunkach.

Wróćmy na chwilę do opon. Czy zakaz jazdy na slickach w Formule 1 pomógł Ci zdobyć tytuł Mistrza Świata. Przecież po raz pierwszy zostałeś nim w 1998 r., rok po wprowadzeniu zakazu.

Jak widać mnie to nie przeszkadzało. Tak naprawdę to było dla mnie bez znaczenia. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, opony są niezwykle ważnym elementem w samochodzie, także w Formule 1. Tylko one łączą Cię z nawierzchnią. Więc postępy producentów opon były bardzo istotne dla rozwoju Formuły 1.

Nie sądzisz, że dawna Formuła 1 była ciekawsza? Kiedyś więcej zależało od kierowcy, teraz jest to bardzo skomplikowany i przesycony technologią sport?

Bardzo mi się podoba twoje pytanie. Tak było, ale świat się zmienia i nie mamy na to wpływu. Rozwój techniki sprawia, że ma coraz większy udział w sukcesie, a Formuła 1 jest niezwykle przesiąkniętym technologią sportem.

Kiedyś samochody były proste, teraz są skomplikowane, ale nie przeszkadza mi to. Kierowcy wciąż są ważni, we współczesnej Formule 1 jest wielu ogromnie utalentowanych zawodników i są tak samo ważnym elementem układanki, jak wcześniej.

Natomiast ze względu na współczesne przepisy ograniczające możliwości testowania bolidów oraz stopień ich skomplikowania, zgranie się z bolidem, tak żeby wykorzystać maksimum jego możliwości, jest większym wyzwaniem niż kiedyś. Kierowcy są równie utalentowani, ale pracują w znacznie trudniejszych warunkach.

Ostatnie pytanie. Jestem z Polski i muszę je zadać. Czy myślisz, że Robert Kubica kiedykolwiek otrzyma szansę ponownego ścigania się w Formule 1, bo wydaje mi się, że w przyszłym sezonie to nie nastąpi, a z każdym rokiem jest coraz starszym i niekoniecznie coraz lepszym zawodnikiem.

Pragnę jedynie powiedzieć, że bardzo bym chciał zobaczyć go ponownie w wyścigach Formuły 1. Myślę, że gdyby Robert wrócił, byłoby to wspaniałe. Uważam, że jest miłym facetem, ma mnóstwo fanów, talent i mam wrażenie, że gdyby wrócił do współzawodnictwa, byłoby to dobre nie tylko dla niego, ale i dla Formuły 1.

To prawda, miał okropną kontuzję, ale jego powrót byłby szalenie motywujący, dla wszystkich, którzy przeżyli coś podobnego. Nawet jeśli urazy są jakimś ograniczeniem, to nie znaczy, że ktoś jest gorszy od innych. Dzisiejsza technologia pozwala je pokonać. Bardzo bym chciał pewnego dnia zobaczyć go w czasie wyścigu za kierownicą bolidu F1.

Mika HakkinenMika Hakkinen fot. NOKIAN

Mika Hakkinen - fiński kierowca wyścigowy, dwukrotny Mistrz Świata F1. Tytuły zdobył w 1998 i 1999 r. wygrywając walkę z Michaelem Schumacherem. Mistrz automotywacji - czekał siedem lat i 100 wyścigów na zwycięstwo w F1 . Od 1992 r. mieszka z rodziną w Monako, od 2007 r. jest na sportowej emeryturze (z Formułą 1 rozstał się pod koniec 2001 r.).

W jego garażu stoi m.in. McLaren P1 VP3, z limitowanej serii prototypów homologacyjnych. Obecnie zajmuje się rozwijaniem młodych talentów i pełni funkcję ambasadora marki dla różnych firm. Jedną z nich jest fiński producent opon - firma Nokian, która pomogła przy zorganizowaniu wywiadu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA