Paliwa wciąż będą drożały? Trudne czasy dla zmotoryzowanych

Kto wie, możliwe, że już niedługo zatęsknimy za erą oszczędnych aut z silnikami wysokoprężnymi. Wszystko za sprawą kolejnych podwyżek cen paliw, których końca próżno wypatrywać. Z początkiem przyszłego roku do ceny paliwa 10 groszy podatku dołoży także rząd.

Rok 2018 nie zaczął się dla kierowców zbyt miłymi informacjami. Praktycznie od samego początku co chwila borykamy się z podwyżkami cen paliw na stacjach benzynowych. Szybko została przekroczona kwota 5 zł za litr benzyny.

W kwietniu nastąpiła niezbyt korzystna sytuacja, kiedy to cena za baryłkę ropy naftowej znacząco podskoczyła w górę. Na domiar złego polski złoty stracił na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego. Różnica była drastyczna, ponieważ wartość dolara wzrosła o 15 gorszy, czyli mniej więcej o 4,5 proc.

Warto jednak wspomnieć, że w normalnych okolicznościach wyżej opisana sytuacja nie byłaby aż tak tragiczna. Niestety w tym konkretnym przypadku doszły jeszcze sprawy zewnętrzne.

Jak wiadomo na cenę ropy naftowej wpływają takie czynniki jak np.: kwestie geopolityczne, wzrost popytu tego surowca na świecie, jak też ograniczenie podaży przez współpracę Rosji i OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową). Wbrew pozorom to one mają znacznie większe znaczenie w odniesieniu do ceny baryłki ropy niż może się nam wydawać.

Można by się zastanawiać co takiego się wydarzyło. Otóż przyczyn nie trzeba daleko szukać. Najlepszym tego przykładem jest „wojna” gospodarcza Ameryki z Chinami czy podnoszenie kwestii narzuconego cła na towary importowane. Również takie sytuacje jak potencjalne konflikty zbrojne mają bardzo silne oddziaływanie na ceny ropy. Efektem wszystkich tych czynników jest podwyżka ceny paliw w Polsce. Dla benzyny silnikowej wzrosła ona o około 10 gr/l, a dla oleju napędowego o około 9 gr/l.

Wakacyjne zyski

Jak co roku nie mogło również zabraknąć podwyżek na wakacje. Te minione zostały zaliczone jako jedne z droższych w historii. W sprzedaży detalicznej cena benzyny Pb98 wynosiła 5,39 zł za litr, a w przypadku Pb95 było to 5,07 zł/l.

Z kolei olej napędowy podskoczył do 5 zł/l, a autogaz do 2,26 zł. Na koniec wakacji znowu zaszyły zmiany. Tym razem ceny wzrosły o 2 grosze na litrze dla Pb98 i ON, jak też o jeden grosz dla Pb95. Choć na rynku pojawiały się spekulacje, że to nie koniec, to kierowcy mieli nadzieję na poprawę tej sytuacji.

Przeczytaj także: Czy komputer pokładowy oszukuje z pokazywaniem zasięgu?

Wrześniowy atak

W miesiącu, kiedy zaczyna się kalendarzowa jesień, marzenia zostały rozwiane. Do portfeli kierowców zapukała kolejna podwyżka i to nie mała. Cena paliwa podskoczyła nawet o 5 gr/l. Z informacji analityków z BM Reflex wynika, że całe zamieszanie jest spowodowane cenami ropy naftowej.

Na początku miesiąca baryłka Brent podrożała z 71,1 do 78,19 dolarów. Z kolei Baryłka Urals z Rosji podskoczyła średnio o 39 proc., do poziomu 69,73 dol. To musiało się odbić na cenach również w Polsce. Według informacji z portalu e-patrol.pl wynika, że w 37 tygodniu roku średnia cena paliwa wynosiła odpowiednio 5,44 zł za Pb98, 5,11 zł za Pb95, 5,04 zł za ON oraz 2,28 zł za LPG. Prognozy wskazują, że pomiędzy 17-23 września ceny mogą się wahać od 5,42 zł do 5,53 zł za Pb98, 5,04 zł do 5,13 zł a Pb95, 5,02-5,13 zł za ON oraz 2,28 zł do 2,37 zł za autogaz.

To nie koniec - rząd dorzuci 10 gr na litrze podatku

Według danych opublikowanych przez Gazetę Wyborczą cena paliwa cały czas pnie się w górę. Szacunki BM Reflex wskazują, że ceny w odniesieniu rok do roku podskoczyły o 15-proc., czyli około 68 groszy dla Pb95, oleju napędowego o 18 proc. (44 gr.), a w odniesieniu do autogazu jest to 24 proc. (24 gr.). Ciężko powiedzieć co czeka nas dalej. Wszystko zależy choćby od sytuacji politycznej i kwestii embarga narzuconego przez USA na ropę z Iranu.

Przeczytaj także: Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Co robić?

Z początkiem przyszłego roku swoje przysłowiowe trzy grosze, a nawet 10 groszy w tym przypadku, dorzuci polski rząd. Wszystko za sprawą opłaty emisyjnej. Ma ona wynosić wspomniane 10 groszy. Wpływy z tego źródła mają posłużyć na zakup samochodów elektrycznych dla samorządów i urzędów państwowych oraz poprawę jakości powietrza. Teoretycznie po ogłoszeniu decyzji o wprowadzeniu kolejnej opłaty do paliwa, mówiono, że zostanie to pokryte przez koncerny paliwowe, a konsumenci tego nie odczują. Czas jednak pokaże, czy tak się stanie.

Nie mniej jednak największym poszkodowanym z tej sytuacji jest konsument. To on musi zapłacić na stacji benzynowej, aby móc podróżować swoim autem. Ciekawe tylko czy w najbliższym czasie dojdziemy do cen takich jak są np. we Włoszech, gdzie litr paliwa Pb95 potrafi kosztować nawet 1,8 euro.

Więcej o:
Copyright © Agora SA