Ministerstwo Sprawiedliwości ma pomysł na walkę ze sprzedawcami samochodów, którzy cofają liczniki. Osoby, które zajmują się korektą przebiegu samochodu są zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. To samo czeka właścicieli samochodów, którzy zdecydują się na taki krok. W tej chwili za oszustwo grozi wyrok do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak organom ścigania jest trudno udowodnić, że korekty licznika dokonano w celu uzyskania korzyści majątkowej.
Jakiś czas temu diagności podczas przeglądu okresowego dołączają do systemu CEP przebieg samochodu. Jednak zanim auto trafi na przegląd, może odwiedzić warsztat specjalizujący się w "korekcie" licznika. Poza tym system CEP nie obejmuje samochodów z Niemiec, a najwięcej importowanych samochodów pochodzi właśnie zza zachodniej granicy.
Ministerstwo ma bardzo ambitny pomysł na projekt ustawy, który pozwoli ITD, policji, straży miejskiej i Służbie Celno-Skarbowej sprawdzić stan licznika pojazdu, który wjeżdża do kraju na lawecie. Rodzi to jednak niemałe trudności. Żeby zapisać przebieg takiego samochodu w systemie, konieczna będzie tzw. prerejestracja. Poza tym często samochody podróżują na lawetach, a przewoźnik może nie mieć do nich kluczy. Może się też zdarzyć, że auto nie będzie wyposażone w akumulator, który pozwoli odczytać przebieg.
Nowy pomysł trafił będzie rozpatrywany przez Radę Ministrów.