Eksploatacja kabrioletu. O tym warto pamiętać

Słońce, wysoka temperatura za oknem, wiatr we włosach i bliskość z przyrodą. To główne aspekty przemawiające za korzystaniem w ciepłe dni z kabrioletu. Należy jednak pamiętać o kilku zasadach, by eksploatacja takiego auta latem była jeszcze przyjemniejsza.

Jeszcze w połowie lat 90., posiadanie kabrioletu było wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego. Dziś taki samochód można kupić już za kilka tysięcy złotych.

Przy odrobinie szczęścia, można znaleźć w takim budżecie Peugeota 205, Volkswagena Golfa III, czy Renault Megane I.

Z uwagi na prostą konstrukcję i niezawodne silniki benzynowe, ich eksploatacja nie pochłonie zbyt dużych środków finansowych. Ceny bieżących napraw nie odbiegają od wersji z zamkniętym dachem.

To wszystko sprawia, że latem notujemy coraz więcej użytkowników w pojazdach typu cabrio. Niemniej, nie wszyscy pamiętają o podstawowych rzeczach, które uprzyjemnią codzienne użytkowanie.

Nie parkuj auta w nasłonecznionym miejscu

Tworzywa sztuczne i skórzane poszycia w większości samochodów źle znoszą długotrwałą ekspozycję na mocne słońce.

O ile w klasycznych nadwoziach, siłę promieniowania ograniczają blaszane elementy nadwozia, o tyle pozostawienie kabrioletu z otwartym dachem doprowadzi z czasem do zniszczenia wnętrza.

Negatywne działanie uwidoczni się po wielu miesiącach, a nawet latach. Tapicerka może stracić swój pierwotny kolor, a wysoka temperatura spowoduje deformację plastików, co z kolei przełoży się na irytujące dźwięki nacierających na siebie i niedopasowanych paneli.

Odświeżenie obić tapicerskich będzie wymagać interwencji fachowca i wydania w najlepszym przypadku kilkuset złotych. Zdeformowane tworzywa da się zazwyczaj "przeszczepić" z innych odmian nadwoziowych, ale taka operacja też wiąże się z wydatkiem na poziomie przynajmniej kilkuset złotych. By zaoszczędzić, lepiej parkować w zacienionych miejscach.

Przeczytaj także: Jak sprawdzać ciśnienie w oponach?

Pierwszy kontakt z kabrioletem

Kabriolety dzielą się na dwie grupy. Pierwsza z nich zawiera pojazdy z ręcznie składanym, brezentowym dachem. Obsługa takiego mechanizmu wymaga zatrzymania i przeprowadzenia wszystkich czynności na parkingu.

Wprawiony użytkownik poradzi sobie z uchwytami w kilkanaście sekund. W razie jakichkolwiek wątpliwości, nie bójcie się zaglądać do instrukcji lub na fora internetowe.

Należy też pamiętać, by wszelkie mocowania trafiły na swoje miejsce. Jakiekolwiek odstępstwa od normy przy wysokich prędkościach mogą doprowadzić do dewastacji dachu i kosztów na poziomu kilkunastu tysięcy złotych.

Drugą grupę kabrioletów stanowią te z automatycznym mechanizmem. Elektryczne siłowniki występują zazwyczaj w twardych dachach, co pozwala na komfortową eksploatację takiego pojazdu przez cały rok.

Dodatkowo, należy sprawdzić, czy producent uruchomienie procesu wymaga włączenia silnika. Niektórzy producenci montują dodatkowy przycisk zawiadujący dachem w kluczyku.

To najbardziej komfortowe rozwiązanie, choć pojawia się stosunkowo rzadko. W pozostałych modelach trzeba wsiąść do auta i złożyć lub rozłożyć „czapkę” trzymając guzik aż do pojawienia się stosownego komunikatu na desce rozdzielczej, któremu powinien wtórować sygnał dźwiękowy o wysokiej częstotliwości.

W klasie premium zdarzają się też kabriolety z funkcją składania i rozkładania dachu do określonej prędkości – zazwyczaj 30-40 km/h. Do tej grupy należy między innymi Audi A5 i Mercedes SL.

W tym przypadku należy sprawdzić, czy w bagażniku nie ma strefy buforowej przeznaczonej na elementy poszycia dachu. Jeśli producent nie zastosował blokady w kufrze umożliwiającej swobodne operowanie mechanizmem tylko przy jej obecności, mogłoby dojść do zgniecenia delikatnych przedmiotów.

Przeczytaj także: Jak prawidłowo eksploatować samochód z turbosprężarką?

Ostrożnie ze spryskiwaczem

Jeśli już opanowaliście mechanizm składania dachu, warto jeszcze pamiętać o kilku rzeczach podczas jazdy. Przy niewielkich prędkościach, spryskiwanie przedniej szyby może zakończyć się lądowaniem płynu w kabinie i na twarzach pasażerów.

Przy wyższych, zdecydowanie warto zakładać windshota. Jest to siatka rozpięta między metalowym lub wykonanym z tworzywa prostokątnym obramowaniem. Mocowana za zagłówkami przednich foteli zapewnia optymalny przepływ powietrza i ogranicza hałas generowany przez podmuchy wiatru. Znajdziecie ją w bagażniku.

Przeczytaj także: Które silniki nadają się do instalacji LPG?

Nie trzeba bać się niskich temperatur

Zdecydowana większość współczesnych kabrioletów ma bardzo wydajne ogrzewanie. Część producentów stosuje też nawiewy w zagłówkach, co ma tworzyć ciepły szal powietrzny dogrzewający górne części ciała. Przy takich udogodnieniach, podróż z otwartym dachem w temperaturach rzędu 5-8 stopni Celsjusza wcale nie musi oznaczać męczarni.

Należy też pamiętać, że wszystkie pozostawione luzem przedmioty na pokładzie, mogą przy wysokich prędkościach autostradowych wyfrunąć. To też może generować niebezpieczne sytuacje na drodze dla pojazdów starających się wyminąć lub uciec przed czapką, plastikowym kubkiem, chustą, apaszką czy bandamką.

Nie zapomnij o filtrze i okularach

Długa podróż z głową wyeksponowaną na promieniowanie słoneczne może prowadzić do przegrzania. Warto się zabezpieczyć. Czapka z daszkiem w zupełności wystarczy.

Do tego warto chociaż górne partie ciała i ręce wysmarować odpowiednim kremem z filtrem, by uniknąć poparzenia i nieestetycznych, piekących zaczerwienień. Nie zapomnijcie również o gustownych, przeciwsłonecznych okularach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.